sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział XVII


Czuje się jak małe ziarenko w oceanie miłości, jakby wszystkie gwiazdy sprzyjały i stały po jej stronie. A pocałunek na wargach jak odciśnięcie pieczęci. Moc ognia to żar miłości.
Otulona bezpieczeństwem i ciepłem bijącym od ciała chłopaka z kręconymi włosami. Serce jej łomocze, gdy nefrytowe, błyszczące oczy Harry’ego patrzą na nią z góry. Jego dłoń mocno ściska jej kruchą, kiedy nieśmiałym krokiem obok niego wkraczają do pizzerii. Boi się, bo rudowłosa dziewczyna z zaciśniętymi wargami pewnym krokiem rusza w ich stronę. Zatrzymuje się na chwilę oszołomiona patrząc na ich splecione razem palce, a następnie jej oczy wybuchają wściekłością.
- Harry! – piszczy urażona, tak głośno, że Su robi niewielki krok w tył i chowa się za ramieniem Harry’ego – Dlaczego przyszedłeś z nią? – mierzy Summer od góry do dołu ciskającymi z oczu piorunami – Taka wywłoka w twoim towarzystwie? – unosi brwi do góry wzdychając teatralnie, próbując udać, że wszystko jest w porządku. Su ściska mocniej dłoń Curly’ego, a z jego ust wydobywa się ciche jęknięcie, oparzyła go. Cofa swoją dłoń, szepcząc ciche przeprosiny, a mięśnie chłopaka napinają się.
- Nie mów tak o niej – warczy, a spojrzenie Summer wierci dziurę w jego plecach, chwyta go za ramię by się uspokoił. Wydaje jej się, że Ruby wcale nie jest sobą. Owszem, zawsze była dla niej niemiła i nie szczędziła w słowach, ale w jej oczach jest coś niepokojącego.
- Przecież nie będę kłamać – odpowiada wywracając oczami, a Su mocniej ściska ramię Hazy szepcząc cicho
- Harry spójrz na jej oczy, są czarne – wzdryga się, kiedy węglowe spojrzenie jest utknięte w jej osobie. Zagryza wargę i staje obok chłopaka, który nie zaszczycił jej ani jednym spojrzeniem odkąd przed nimi pojawiła się czerwono włosa.
- Nie powinnaś się odzywać, kiedy nikt cię o to nie prosi – z ust wypełzają zwykłe słowa, ale są jak jadowite węże, które mają niszczyć wszystko, co napotykają na drodze. Dłoń Harry’ego ponownie splata się z brązowowłosej, elektryzujący prąd przeszywa ich ciała, a na usta wpływają na chwilę nikłe uśmiechy.  Summer, czuje jak ich energie się łączą, a dziewczyna przed nimi krzywi się, nie z widoku, z bólu. Ich szczęście i moc jest tak rażąca, że żaden demon nie jest w stanie tego wytrzymać.
Jej usta otwierają się szeroko, ale żaden dźwięk nie wypływa z nich. Przymyka oczy, a chwilę później, jej ciało bezwładnie ląduje na ziemi. Brązowowłosa natychmiast rzuca się w jej stronę by pomóc, ale Harry toruje jej drogę swoim długim ramieniem.
- Zostań tu – prostuje, kierując swoje kroki w stronę dziewczyny. Dopiero teraz Summer zwróciła uwagę na ludzi znajdujących się w pomieszczeniu i z zafascynowaniem wpatrujących się w całą sytuację. Przełyka ślinę i mimo zakazu, pochodzi do Ruby, która łapiąc się za głowę podnosi z ziemi.
- Wyjdźmy stąd – mówi szybko Harry, biorąc dziewczynę pod ramię i podnosząc. Summer znajduje się po lewej stronie Ruby i również jej pomaga, dziewczyna nie sprzeciwia się, tylko posła w ich stronę wdzięczny uśmiech.
Kiedy są na dworze i znajdują jedną z ławek, czerwono włosa czuje się już lepiej i nawet tak wygląda. Jej wzrok jest skierowany tylko na Harry’ego, który troskliwie obejmuje ją ramieniem. Nikt nic nie mówi, szarooka czuje się źle, jakby trafiła w niewłaściwie miejsce w niewłaściwym czasie. Wie, że Harry właśnie ma zamiar, powiadomić swoją koleżankę, że nic między nimi nie będzie.  Summer zaciska pięści w dłonie i musi się obrócić, kiedy usta Ruby dotykają rozgrzanych ust Harry’ego. Czuje jak żołądek pochodzi jej do gardła, a w kącikach ust pojawiają się łzy. Boli. Jej włosy połyskują nawet nie zauważa momentu, w którym jej dłonie palą się w niemożliwy sposób. Chce to ukryć, wkłada ręce do kieszeni, ale przecież jej płomień jest magiczny, nic złego jej się nie stanie, więc języki ognia przebiją się przez materiał. Kuli się, jak kiedyś w szkole, nie chce tutaj być.

Harry zaskoczony natychmiast odsuwa się od dziewczyny, jego oczy są wypełnione bólem, kiedy kątem oka widzi obróconą tyłem Summer, nie wie, co się z nią dzieje. Na policzkach dziewczyny pojawiają się wypieki, które dodają jej uroku, ale dla Harry’ego nikt nie wygląda piękniej niż ognista Summer.
- Ruby – mówi cicho wzdychając, chce dobrze dobrać słowa. Byli przyjaciółmi, nie chce jej stracić. Uśmiech na jej malinowych wargach wciąż widnieje, nawet wtedy, kiedy mówi
- Chciałam tylko spróbować, Harry. Pięknie razem wyglądacie – spogląda w stronę brązowowłosej, która stojąc tyłem wciąż próbuje zapanować nad swoją mocą – Idź do niej – puszcza oko i odchodzi zostawiając kompletnie zdezorientowanego Harry’ego.   
Chłopak po chwili w końcu wstaje, cicho jakby na palcach podchodzi, do Su i obejmuje ją w pasie obracając w swoją stronę. Kiedy spoglądają sobie w oczy, jej serce łomocze. Na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech uwydatniający jego dołeczki w policzkach, za co Summer ma ochotę go zabić. Harry widzi w jej oczach ból, więc pomimo ogromnej chęci pocałowania w usta nie robi tego. Boi się, że Summer go odepchnie, przez zaistniałą chwilę temu sytuację.  

Niall przestraszony wpada na nich, kiedy wychodzą z pizzerii po koncercie Curly’ego. Summer czuła się dziwnie stojąc pod sceną z fankami i obserwując chłopaka w lokach, który tak naprawdę był jej chłopakiem.
Blondyn podpiera się na kolanach próbując złapać oddech, a Harry i Summer niechętnie puszczają swoje dłonie by pomóc przyjacielowi.
- Niall? – Su wypowiada jego imię z życzliwością i patrzy na niego wyczekująco – Coś się stało?
- Ally i Ruby – wybełkotał tylko pomiędzy kolejnymi pokaźnymi oddechami. Para marszczy brwi w niezrozumieniu spoglądając na siebie. Przecież mogłoby się wydawać, że na dziś jest to koniec dziwnych sytuacji pojawiających się wokół nich. Jak bardzo się pomylili.
Dziewczyny stały za starym zrujnowanym budynkiem, znajdującym się niedaleko ich szkoły. Rozmawiały, ale nie to najbardziej zszokowało trójkę, ukrywającą się w zielonych krzakach. Nie opodal nich, nonszalancko oparty o ścianę stał chłopak, mierząc wzrokiem obie dziewczyny.
- Dajcie spokój – warknął w końcu odpychając się od ściany i podchodząc do nich – Nie możecie tak ich zaatakować, bo to śmieszne – nikt go nie znał. Su przez chwilę przestraszyła się, że to Santos, ale blond włosy wskazywały na kogoś innego. Chociaż, mógł się przefarbować – wzdrygnęła się, a za chwilę poczuła ciepłą dłoń Harry’ego na swoich plecach, który wprawił w ruch niewielkie iskierki. Złapała go i ściągnęła na dół, bojąc się, że ktoś z obecnych te kilka metrów dalej może je dostrzec.
- To co mamy zrobić? – czerwono włosa jakby wyczuła czyjąś obecność i obróciła się na sekundę w ich stronę poczym wzruszyła tylko ramionami i ponownie spojrzała na swoich towarzyszów. Na ustach Ally pojawił się nieznany dotąd uśmiech.
- Po prostu – Zabić – stwierdziła bez emocji, a w oczach błysnęło coś złego. Blondyn klasnął w dłonie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Otóż to – pstryknął palcami. Summer, Harry i Niall nie mogli podsłuchać więcej, ponieważ najbardziej intrygująca osoba, zwyczajnie się ulotniła.
Horan drżał, kiedy w końcu wycofali się ze swojej kryjówki i szli ulicą. Na dworze było już ciemno i dochodziła jedna z późniejszych godzin. Powinni już od dawna siedzieć w domu i przygotowywać się na jutrzejsze klasówki; chociażby otworzyć książkę i przeczytać. Ale nie mogli, ich myśli zaprzątał dzisiejszy, kolejny zwariowany dzień. Mogliby dostać od tego prawdziwego szału, ale przecież to było nie możliwe, skoro tak już się stało.
Ally coś knuła, a serce Nialla, bolało niemiłosiernie, bo czuło, że dzieję się coś, co nie powinno mieć miejsca. Każdy z nich wie, że muszą skontaktować się z Aniołem, na dodatek za plecami kogoś, kto przecież należał do nich. To zaczynało być bardzo skomplikowaną sprawą, ale przecież nikt nie powiedział, że gdy rozwiążą jedną będą mieli miesięczną, czy roczną przerwę. To było pewne, że gdy w końcu będzie dobrze coś się zepsuje.  Chociaż przecież nikt nie powiedział, że teraz było dobrze, po prostu było … spokojnie. Przez krótki czas.  

10 komentarzy:

  1. Nie mam słów by opisać ten rozdział!
    Trzymasz w napięciu, czytając to czuję dreszcze, za każdym razem! Piszesz naprawdę cudownie, i chciałaś tylko 13 rozdziałów?! Mam nadzieję, że dociągniesz gdzieś do 100 :D Kocham, kocham i pozdrawiam <3
    Życz weny ;*
    Buziaczki,
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 100 ? Matko nie przesadzajmy hahahah mam zaczęte już 2 inne opowiadania ;)
      Inne, ale zawsze są.

      Usuń
    2. Masz racje 100 to za malo nie moge sie poprostu oderwac od tego bloga!!!

      Usuń
  2. Kiedy Ruby się odczepi od nich? Niech rozwijają swoje relacje, po co ta ruda/czerwona! Super, czekam na dalsze rozwoje!
    Weny!

    xx.
    M

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Ruby mnie wkurza.., serio.
    Cieszę sie, ze te uczucia miedzy Su a Harry są jasne. To takie słodkie i urocze! Lubię już te momenty w opowiadaniach, kiedy jest cudnie, ale znając ciebie.... Coś spadnie. Trouble, trouble, trouble...,
    Całusy, Elie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się dzieje *o*
    Ally coś knuje .... *o*
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział :p mnie też trochę irytuje ta Ruby.. :p Jestem zadowolona, że Hazz i Su są razem ^^ @EvaStyles15

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział.♥
    Summi i Harry są tacy słodcy.
    Ally coś knuje i jestem ciekawa kogo chce zabić.
    Czekam na next ♥
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń