Czuje się
jak małe ziarenko w oceanie miłości, jakby wszystkie gwiazdy sprzyjały i
stały po jej stronie. A pocałunek na wargach jak odciśnięcie pieczęci. Moc ognia to żar miłości.
Otulona
bezpieczeństwem i ciepłem bijącym od ciała chłopaka z kręconymi włosami. Serce
jej łomocze, gdy nefrytowe, błyszczące oczy Harry’ego patrzą na nią z góry.
Jego dłoń mocno ściska jej kruchą, kiedy nieśmiałym krokiem obok niego
wkraczają do pizzerii. Boi się, bo rudowłosa dziewczyna z zaciśniętymi wargami
pewnym krokiem rusza w ich stronę. Zatrzymuje się na chwilę oszołomiona patrząc
na ich splecione razem palce, a następnie jej oczy wybuchają wściekłością.
- Harry! –
piszczy urażona, tak głośno, że Su robi niewielki krok w tył i chowa się za
ramieniem Harry’ego – Dlaczego przyszedłeś z nią? – mierzy Summer od góry do
dołu ciskającymi z oczu piorunami – Taka wywłoka w twoim towarzystwie? – unosi brwi
do góry wzdychając teatralnie, próbując udać, że wszystko jest w porządku. Su
ściska mocniej dłoń Curly’ego, a z jego ust wydobywa się ciche jęknięcie, oparzyła
go. Cofa swoją dłoń, szepcząc ciche przeprosiny, a mięśnie chłopaka napinają
się.
- Nie mów
tak o niej – warczy, a spojrzenie Summer wierci dziurę w jego plecach, chwyta
go za ramię by się uspokoił. Wydaje jej się, że Ruby wcale nie jest sobą.
Owszem, zawsze była dla niej niemiła i nie szczędziła w słowach, ale w jej oczach
jest coś niepokojącego.
- Przecież
nie będę kłamać – odpowiada wywracając oczami, a Su mocniej ściska ramię Hazy
szepcząc cicho
- Harry
spójrz na jej oczy, są czarne – wzdryga się, kiedy węglowe spojrzenie jest
utknięte w jej osobie. Zagryza wargę i staje obok chłopaka, który nie
zaszczycił jej ani jednym spojrzeniem odkąd przed nimi pojawiła się czerwono
włosa.
- Nie
powinnaś się odzywać, kiedy nikt cię o to nie prosi – z ust wypełzają zwykłe
słowa, ale są jak jadowite węże, które mają niszczyć wszystko, co napotykają na
drodze. Dłoń Harry’ego ponownie splata się z brązowowłosej, elektryzujący prąd
przeszywa ich ciała, a na usta wpływają na chwilę nikłe uśmiechy. Summer, czuje jak ich energie się łączą, a
dziewczyna przed nimi krzywi się, nie z widoku, z bólu. Ich szczęście i moc
jest tak rażąca, że żaden demon nie jest w stanie tego wytrzymać.
Jej usta
otwierają się szeroko, ale żaden dźwięk nie wypływa z nich. Przymyka oczy, a
chwilę później, jej ciało bezwładnie ląduje na ziemi. Brązowowłosa natychmiast
rzuca się w jej stronę by pomóc, ale Harry toruje jej drogę swoim długim
ramieniem.
- Zostań
tu – prostuje, kierując swoje kroki w stronę dziewczyny. Dopiero teraz Summer
zwróciła uwagę na ludzi znajdujących się w pomieszczeniu i z zafascynowaniem wpatrujących
się w całą sytuację. Przełyka ślinę i mimo zakazu, pochodzi do Ruby, która
łapiąc się za głowę podnosi z ziemi.
- Wyjdźmy
stąd – mówi szybko Harry, biorąc dziewczynę pod ramię i podnosząc. Summer
znajduje się po lewej stronie Ruby i również jej pomaga, dziewczyna nie
sprzeciwia się, tylko posła w ich stronę wdzięczny uśmiech.
Kiedy są
na dworze i znajdują jedną z ławek, czerwono włosa czuje się już lepiej i nawet
tak wygląda. Jej wzrok jest skierowany tylko na Harry’ego, który troskliwie
obejmuje ją ramieniem. Nikt nic nie mówi, szarooka czuje się źle, jakby trafiła
w niewłaściwie miejsce w niewłaściwym czasie. Wie, że Harry właśnie ma zamiar,
powiadomić swoją koleżankę, że nic między nimi nie będzie. Summer zaciska pięści w dłonie i musi się
obrócić, kiedy usta Ruby dotykają rozgrzanych ust Harry’ego. Czuje jak żołądek
pochodzi jej do gardła, a w kącikach ust pojawiają się łzy. Boli. Jej włosy
połyskują nawet nie zauważa momentu, w którym jej dłonie palą się w niemożliwy
sposób. Chce to ukryć, wkłada ręce do kieszeni, ale przecież jej płomień jest
magiczny, nic złego jej się nie stanie, więc języki ognia przebiją się przez
materiał. Kuli się, jak kiedyś w szkole, nie chce tutaj być.
Harry
zaskoczony natychmiast odsuwa się od dziewczyny, jego oczy są wypełnione bólem,
kiedy kątem oka widzi obróconą tyłem Summer, nie wie, co się z nią dzieje. Na
policzkach dziewczyny pojawiają się wypieki, które dodają jej uroku, ale dla
Harry’ego nikt nie wygląda piękniej niż ognista Summer.
- Ruby –
mówi cicho wzdychając, chce dobrze dobrać słowa. Byli przyjaciółmi, nie chce
jej stracić. Uśmiech na jej malinowych wargach wciąż widnieje, nawet wtedy,
kiedy mówi
- Chciałam
tylko spróbować, Harry. Pięknie razem wyglądacie – spogląda w stronę brązowowłosej,
która stojąc tyłem wciąż próbuje zapanować nad swoją mocą – Idź do niej –
puszcza oko i odchodzi zostawiając kompletnie zdezorientowanego Harry’ego.
Chłopak po
chwili w końcu wstaje, cicho jakby na palcach podchodzi, do Su i obejmuje ją w
pasie obracając w swoją stronę. Kiedy spoglądają sobie w oczy, jej serce
łomocze. Na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech uwydatniający jego dołeczki
w policzkach, za co Summer ma ochotę go zabić. Harry widzi w jej oczach ból,
więc pomimo ogromnej chęci pocałowania w usta nie robi tego. Boi się, że
Summer go odepchnie, przez zaistniałą chwilę temu sytuację.
Niall
przestraszony wpada na nich, kiedy wychodzą z pizzerii po koncercie Curly’ego.
Summer czuła się dziwnie stojąc pod sceną z fankami i obserwując chłopaka w
lokach, który tak naprawdę był jej chłopakiem.
Blondyn
podpiera się na kolanach próbując złapać oddech, a Harry i Summer niechętnie puszczają
swoje dłonie by pomóc przyjacielowi.
- Niall? –
Su wypowiada jego imię z życzliwością i patrzy na niego wyczekująco – Coś się
stało?
- Ally i
Ruby – wybełkotał tylko pomiędzy kolejnymi pokaźnymi oddechami. Para marszczy
brwi w niezrozumieniu spoglądając na siebie. Przecież mogłoby się wydawać, że
na dziś jest to koniec dziwnych sytuacji pojawiających się wokół nich. Jak
bardzo się pomylili.
Dziewczyny
stały za starym zrujnowanym budynkiem, znajdującym się niedaleko ich szkoły.
Rozmawiały, ale nie to najbardziej zszokowało trójkę, ukrywającą się w
zielonych krzakach. Nie opodal nich, nonszalancko oparty o ścianę stał chłopak,
mierząc wzrokiem obie dziewczyny.
- Dajcie
spokój – warknął w końcu odpychając się od ściany i podchodząc do nich – Nie możecie
tak ich zaatakować, bo to śmieszne – nikt go nie znał. Su przez chwilę
przestraszyła się, że to Santos, ale blond włosy wskazywały na kogoś innego.
Chociaż, mógł się przefarbować – wzdrygnęła się, a za chwilę poczuła ciepłą
dłoń Harry’ego na swoich plecach, który wprawił w ruch niewielkie iskierki. Złapała
go i ściągnęła na dół, bojąc się, że ktoś z obecnych te kilka metrów dalej może
je dostrzec.
- To co
mamy zrobić? – czerwono włosa jakby wyczuła czyjąś obecność i obróciła się na
sekundę w ich stronę poczym wzruszyła tylko ramionami i ponownie spojrzała na
swoich towarzyszów. Na ustach Ally pojawił się nieznany dotąd uśmiech.
- Po
prostu – Zabić – stwierdziła bez emocji, a w oczach błysnęło coś złego. Blondyn
klasnął w dłonie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Otóż to –
pstryknął palcami. Summer, Harry i Niall nie mogli podsłuchać więcej, ponieważ najbardziej
intrygująca osoba, zwyczajnie się ulotniła.
Horan
drżał, kiedy w końcu wycofali się ze swojej kryjówki i szli ulicą. Na dworze
było już ciemno i dochodziła jedna z późniejszych godzin. Powinni już od dawna
siedzieć w domu i przygotowywać się na jutrzejsze klasówki; chociażby otworzyć
książkę i przeczytać. Ale nie mogli, ich myśli zaprzątał dzisiejszy, kolejny
zwariowany dzień. Mogliby dostać od tego prawdziwego szału, ale przecież to
było nie możliwe, skoro tak już się stało.
Ally coś
knuła, a serce Nialla, bolało niemiłosiernie, bo czuło, że dzieję się coś, co
nie powinno mieć miejsca. Każdy z nich wie, że muszą skontaktować się z
Aniołem, na dodatek za plecami kogoś, kto przecież należał do nich. To
zaczynało być bardzo skomplikowaną sprawą, ale przecież nikt nie powiedział, że
gdy rozwiążą jedną będą mieli miesięczną, czy roczną przerwę. To było pewne, że
gdy w końcu będzie dobrze coś się zepsuje. Chociaż przecież nikt nie powiedział, że teraz
było dobrze, po prostu było … spokojnie. Przez krótki czas.
Nie mam słów by opisać ten rozdział!
OdpowiedzUsuńTrzymasz w napięciu, czytając to czuję dreszcze, za każdym razem! Piszesz naprawdę cudownie, i chciałaś tylko 13 rozdziałów?! Mam nadzieję, że dociągniesz gdzieś do 100 :D Kocham, kocham i pozdrawiam <3
Życz weny ;*
Buziaczki,
@1DMyDreaaam
100 ? Matko nie przesadzajmy hahahah mam zaczęte już 2 inne opowiadania ;)
UsuńInne, ale zawsze są.
Masz racje 100 to za malo nie moge sie poprostu oderwac od tego bloga!!!
UsuńKiedy Ruby się odczepi od nich? Niech rozwijają swoje relacje, po co ta ruda/czerwona! Super, czekam na dalsze rozwoje!
OdpowiedzUsuńWeny!
xx.
M
Świetny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńRuby mnie wkurza.., serio.
OdpowiedzUsuńCieszę sie, ze te uczucia miedzy Su a Harry są jasne. To takie słodkie i urocze! Lubię już te momenty w opowiadaniach, kiedy jest cudnie, ale znając ciebie.... Coś spadnie. Trouble, trouble, trouble...,
Całusy, Elie ;*
Ale się dzieje *o*
OdpowiedzUsuńAlly coś knuje .... *o*
Czekam na nn <3
super rozdział :p mnie też trochę irytuje ta Ruby.. :p Jestem zadowolona, że Hazz i Su są razem ^^ @EvaStyles15
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.♥
OdpowiedzUsuńSummi i Harry są tacy słodcy.
Ally coś knuje i jestem ciekawa kogo chce zabić.
Czekam na next ♥
@weramichalak
Omg!!! Zarąbbisty:-*
OdpowiedzUsuń