sobota, 26 października 2013

Rozdział XI


Czuła się fatalnie już gdy wstała, bez przerwy kichała i w niemożliwy, przeraźliwy sposób bolała ją głowa. W szkole jednak, było jeszcze gorzej, kręciło jej się w głowie i miała ochotę wymiotować. Bez zapowiedzi wybiegła z lekcji historii i udała się do łazienki. Z powodu ogromnie nieprzyjemnych wspomnień, nawet nie chciała dotknąć drzwi od pokoju pielęgniarki. Na samą myśl wzdrygnęła się i poczuła się jeszcze gorzej.
Zamknęła się w jednej z kabin i zwymiotowała swoje wcześniejsze śniadanie. Podtrzymała się ściany i przymknęła oczy, włosy opadły jej na twarz, nie miała ani krzty siły by je odgarnąć. Nie miała siły poskładać swoich rozbieganych myśli do kupy.
- Summer? – usłyszała dziewczęcy głos i aż podskoczyła, kiedy drzwi od kabiny otworzyła się. Delikatnie odpychając się ręką od ściany spojrzała na nieproszonego gościa. Poczuła się jak dawnej, że nic się nie zmieniło, a Amy zatroskanym wzrokiem zmierzyła dziewczynę. Summer wyglądała strasznie, zmętniałe oczy, blada twarz i niektóre kosmyki włosów przyczepiły się do jej twarzy. Gdyby blondynka w idealnym momencie nie podeszła do dziewczyny Summer upadłaby bezsilnie na podłogę. Wydawało jej się, że wszystkie kończyny odmawiały współpracy, podtrzymywała się mocno koleżanki, ale kiedy Amy cicho pisnęła, Summer zrozumiała, że pewnie jest cała gorąca.
- Boże, Su, co ci jest? –jęknęła łapiąc ją i pomagając usiąść. Zadzwonił dzwonek. Summer poczuła się ciut lepiej, jednak wydawało jej się, że ciało pali się od środka. A każdy dotyk Amy sprawiał teraz jej ból, krzyknęła i wyrwała się.
- Ha… Harry – wydukała podpierając się ściany. Blondynka przerażona cofnęła się o kilka kroków i wybiegła. Mogłoby się wydawać, że Amy nie wykona polecenia, ale jej zamiar był inny. Jej była przyjaciółka potrzebowała pomocy. Nigdy nie wiedziała, dlaczego Summer odsunęła się od nich, brakowało jej tej dziewczyny, ale ona zbyt szybko zmieniła się, by Amy mogła chociaż zastanowić się jak dyskretnie o wszystko się zapytać.
Wybiegła z łazienki, czując się trochę źle z tym, że pozostawiła tam osłabioną Summer. W szybkim tempie, poruszała się po wszystkich korytarzach szkoły. Wzrastało w niej uczucie frustracji, Harry’ego nigdzie nie było, a Summer wciąż siedziała sama w łazience i dziewczyna nie wiedziała, co dokładnie się z nią dzieje. Zawróciła najszybciej jak mogła, ale kabina była już pusta.
Szarooka znów zwymiotowała, tym razem jednak pod szkołą i prawdziwą szkarłatną krwią. Podparła się ręką ściany i poczuła jak ktoś delikatnie chwyta jej włosy i układa w koński ogon. Chciała się uśmiechnąć. Ciepło w jej ciele sprawiało, że pomyślała, że go Harry. Jej Harry, z którym musi porozmawiać, ale to nie był on.
Poczuła jak znów robi jej się niedobrze i zwymiotowała. To wtedy chłopak nie czekając dłużej chwycił ją pod kolanami, drugą rękę położył jej na plecach i podniósł. Poczuła chłód rozchodzący się po kręgosłupie. Jakby każda część jej ciała została w magiczny sposób ochłodzona, ba z każdym krokiem nieznajomego wydawało się jej, że zamarza. Nie myślała, czuła ciężkie, opadające powieki a do nozdrzy docierał delikatny zapach wiosny wymieszanej z okropnym i nieprzyjemnym gnijącym. Schowała jeszcze twarz w zagłębieniu obcej szyi i najnormalniej w świecie zasnęła. Gdzieś w głębi duszy czuła zło, zło zbliżające się z każdym najmniejszym krokiem, ale wszystko zostało uśpione, jakby za dotknięciem różdżki.
Amy ma widok pustej kabiny pisnęła przeraźliwie. Nie było by, aż tak źle gdyby na podłodze nie rozmyło się kilka kropel świeżej krwi. Złapała się za głowę, bo nie mogła uwierzyć, że postąpiła w tak karygodny sposób, by zostawiać brązowowłosą samą w tak okropnym stanie.
Ktoś z hukiem wpadł do damskiej łazienki. Przez chwilę dało się słychać odgłosy przepychania, ale później wszystko ucichło. Blondynka niepewnie wychyliła się zza drzwi. Z tyłu, z burzą, czarnych loków stał Harry, a przed nim dwie nieznane twarze.
- Gdze Summi? – zapytał spokojnie Currly ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie, zaciskając usta, był zdenerwowany i zarazem zmartwiony. Żadnego wrażenia nie robiło na nim to, że byli w damskiej toalecie, w końcu nie to było ważne. – Podobno mnie szukałaś.
- Tak – odpowiedziała Amy odchrząkując i wychodząc z kabiny – Ale teraz już jej tutaj nie ma – zmarszczyła brwi i zacisnęła usta. Czuła się dziwnie przekazując Harry’emu tą wiadomość, wiadomość o Summer. Kiedyś mogłoby się wydawać, iż mimo tych wszystkich spojrzeń nigdy nie zamienią, ze sobą słów, które powinni wypowiedzieć.
Ally przełknęła ślinę przeczuwając, że dzieje się coś strasznego. Wychyliła się zza Harry’ego spoglądając na podłogę. Zachłysnęła się powietrzem i jej usta poruszył się tylko, kiedy odwróciła twarz w stronę Nialla „Krew”. Blondyn przesunął, zesztywniałego Harry’ego na bok. Tego się bali, że Summer nie dokładnie przysłuchiwała się, kiedy Anioł ostrzegał ich przed atakami.
- Cholera  - syknął pod nosem, a Harry wzdychając ciężko zapytał jeszcze stojącą i kompletnie zdezorientowaną blondynkę. Próbował się uspokoić, przecież nie od razu musiało się stać z nią coś złego. Z resztą, powinien martwić się o nią, jak o przyjaciółkę, a nie kogoś innego.
- Wiesz gdzie się udała? – dziewczyna pokręciła przecząco głową. Cała trójka wyszła pospiesznie z łazienki.
Anioł ostrzegał ich, że zło może zaatakować od środka, poczynając od najsłabszej osoby, od Summer, dlatego wszyscy mieli zacząć chodzić do jednej szkoły, by mieć siebie nawzajem na oku. Ale Su była wtedy zbyt zagubiona w swoich własnych myślach, by ta wiadomość do niej dotarła.

Obudziła się w ciemnym pomieszczeniu, głowa ciągle bolała ją niemiłosiernie i czuła palące ciepło w każdym skrawku swojego ciała. Przeczesała palcami włosy i cichy pomruk rozniósł się po pomieszczeniu. Przełknęła ślinę przesuwając się bliżej zimnej ściany. Suchość w gardle była denerwująca, zmrużyła oczy próbując coś dostrzec, ale nic z tego.
- Nie bój się nic ci nie zrobię – usłyszała męski głos, ale skuliła się jeszcze bardziej. Jak miała się nie bać skoro siedziała w ciemnocie, nieznanym pomieszczeniu, z kimś, kto był dla niej obcy i co gorsza nie miała zielonego pojęcia skąd tam się wzięła. Uważnie śledziła ciemną postać, która poruszała się w jej stronę. Ciężkie czarne buty, mignęły przed jej oczami. Jej oddech przyśpieszył, a włosy zaiskrzyły się delikatnie. Nie chciała tego, ale samo się stało, że jej dłonie zetknęły się i niewielki płomień rozpalił się w jej dłoniach, tak jakby to on tego chciał.
Chłopak uklęknął przy niej i ciemnymi, czarnymi jak smoła oczami zlustrował jej twarz z cwanym uśmiechem. Westchnął uprzednio przygryzając swoją wargę.  
- Wiedziałem, że jesteś jedną z nich – dotknął jej podbródka unosząc do góry – Ale nie wiedziałem, że ogniem, no, no. – jego uśmiech był piękny, rozświetlający i kontrastujący z czarnymi oczami. Ciemne nastroszone włosy, a na sobie miał oczywiście ciemną skórzaną kurtkę i czarne spodnie.
Summer nie odpowiedziała mrużąc oczy oddychała ciężko. Wcale nie podobało jej się to, w jakiej sytuacji się znalazła.
- Kim jesteś? – wysyczała mimo strachu. Chłopak przekręcił głowę, przeczesując palcami swoje włosy i siadając po turecku przed nią. Zamknęła dłonie gasząc płomień, co było nie lada zadaniem, nie mogła patrzeć na nieznajomego. Był tajemniczy, przystojny, pociągający Su potrząsnęła głową i pomyślała o Harrym. Tak bardzo pragnęłaby był tutaj teraz razem z nią. Chciała zobaczyć też Ally i Nialla, obojętnie. Chciała mieć kogokolwiek, przy kim nie czułaby się tak jak teraz.
- Kimś, kto ci pomógł, jak się czujesz? – odpowiedział podsuwając stojącą kilka metrów dalej wodę. Summer spojrzała na nią uważnie, nie wierzyła w ani jedno jego słowo. Owszem chciało jej się pić, ale przecież strach zawsze górował i trudno było go pokonać. Była podejrzliwa i wciąż przestraszona, w końcu zamknął ją w jakimś pomieszczeniu. Po raz kolejny zrobiło się jej zimno, potarła swoje ramiona, a nieznajomy zdjął kurtkę i podał jej. Summi spojrzała na nią zdziwiona.
- Może być trochę od krwi, kiedy się przebudziłaś jeszcze raz zwymiotowałaś – Su westchnęła, tak czy tak była na przegranej pozycji, więc wzięła kurtkę i okryła nią ramiona.
- Wypij też wodę, poczujesz się lepiej – stwierdził podając jej kubek z wodą, który z delikatną niechęcią wzięła i wypiła. Może nie chciał jej nic złego zrobić, może jej przeczucia były złe. Przecież ludzie się mylą, ona też może.  
- Kim jesteś? – zapytała raz jeszcze, wstając szybko, a chłopak zrobił to samo, zachwiała się na nogach, ale nie chciała pomocy. Summer zauważyła tylko jego ciemne oczy, którymi wywrócił.
- Jestem Santos i raczej nie stoję po stronie dobrych nawet, jeśli przez chwilę twoje wrażenie było całkiem inne – uśmiechnął się szeroko, a kiedy się odwrócił, Su zauważyła jego czarne skrzydła.  
_

Pytania? @Reniferowa_ lub ihear-yourname  :) 

16 komentarzy:

  1. ŁOŁ! Czarne skrzydła... niedobrze :O
    OMG! Nie mogę doczekać się następnego *o*
    @1DMyDreaaam
    PS. ,,jeśli mam Cię przestać informować daj mi znać, było by miło :)" O co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że jeśli ktoś sie znudził lub nie jest jednak zainteresowany to niech mi to napisze. W końcu informowani teżs troszeńke czasu zabiera Reniferowa

      Usuń
  2. widze ze sie akcja zaczyna rozkrecac heh :)
    moze Santosa zakocha sie w Su i zmieni sie w dobrego"anioła" heh ale by było;p
    Jola;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże i co się teraz stanie z biedną Su? Reszta misi jej pomóc! <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział.Zły anioł z czarnymi skrzydłami akcja się rozkręca.A teraz na ratunek Summi musi przyjść Harry i może powiedzą sobie co do siebie czują.Czekam na next. <3
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże !! Czarne skrzydła.. Ja też chce mieć skrzydła. Będzie anioł ciemności.. Ale się cieszę...
    Ciekawe co sie tak naprawdę stało Summer... ? Biedny Harry pewnie się teraz strasznie martwi... I do tego jeszcze jak zobaczył tą krew na podłodze... On musi się przyznać, że coś do niej czuje...
    Wspaniały rozdział :D
    Czekam na next.
    Pozdrawiam <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze świetny rozdział od początku do końca trzymał mnie w napięciu :D @Aleksandraaaxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Emm.. Santos? Skądś kojarzę to imię :)
    Cudny rozdział, jak zawsze zresztą. To nie podlega żadnym dyskusjom.. :D
    zmartwiony Harry.. <3
    czy Amy odegra jeszcze jakąś większą rolę?
    Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na następny.:)
    @NowSmilee xx

    OdpowiedzUsuń
  8. yyyyyy
    szczena mi opadała,
    JA CIE NIE MOGE !
    @Nialllowe

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Te opowiadanie mnie wciąga, co chwila zaglądam czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału xd.

    OdpowiedzUsuń
  10. cud, miód i orzeszki xD Świetny rozdział <3 @EvaStyles15

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na next xde .! x3

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczami czarnymi jak słoma? Słoma jest żółta czy coś bardziej w ten deseń a nie czarna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah o matko brawo dla mnie za najwspanialsza literówkę xd gdy dostane komputer poprawie to haha dzieki że zwróciłaś uwage :D

      Usuń