Summer
stała sama pod swoją otwartą szafką, ze schyloną głową wpatrując się uważnie w
zeszyt od historii. Wydawało jej się, że dzisiejszy dzień wlecze się gorzej,
niż ślimak przemierzający swoją drogę. Czuła na sobie palące spojrzenia osób,
które przechodziły obok, robiło jej się od tego niedobrze, od tej uwagi ludzi,
którzy kiedyś byli jej najlepszym przyjaciółmi. Miała ochotę, krzyczeć, by
przestali, by skupili się na swoich sprawach i że to nie ona jest gwiazdą tej
szkoły. Zamknęła szafkę z hukiem, aż kilka osób obok podskoczyło przestraszone
i urażone odeszły. Su wcale to nie obchodziło, odwróciła się na pięcie i
ruszyła pod salę. Miała dziś na sobie swoje ulubione ciężkie buty, t-shirt z
nazwą ulubionego zespołu, a do tego, o dziwo, spódniczkę, oczywiście czarną, do
połowy uda. Włosów nie związała, pozwoliła im jak zwykle luźno opadać na plecy.
Nie miała zielonego pojęcia o tym, jak właśnie te włosy doprowadzały Harry’ego
do granic szaleństwa. Właśnie Harry, przeprosiła go za swoje dotychczasowe zachowanie
i trudny charakter, ale teraz dopadały ją wyrzuty sumienia, że Curly, całą
swoją uwagę poświęca właśnie jej.
- Ej,
dziwadło – usłyszała gdzieś obok siebie, ale spuszczając głowę na dół
przyspieszyła kroku. Nie miała zamiaru słuchać wyzwisk w swoim kierunku – Mówię
do ciebie – poczuła szarpnięcie za rękę i chwilę potem stała twarzą w twarz z
rudowłosą Ruby. Mimowolnie wywróciła oczami, widziała ją ostatnio w klubie, jej
wzrok był pełny złości i ochoty mordu. Była po prostu niewyobrażalnie
zazdrosna, o kogoś, kto nie był jej.
- Nie
wywracaj na mnie oczami – dziewczyna fuknęła na nią, wzmacniając uścisk. Summer
wyrwała się, lustrując ją obojętnym i mroźnym wzrokiem. Wcale nie miała ochoty
na rozmowę z nią, właściwie nie miała ochoty na rozmowę z nikim. Oprócz
Harry’ego, którego sama przerwę temu odesłała do znajomych. – I nie myśl sobie,
że kędzierzawy chłopak będzie twój, bo owinęłaś go sobie wokół palca, gdy w
końcu zauważyłaś, że w ogóle istnieje.
- Wcale o
tym nie myślę – odpowiedziała chłodno, zanim chociażby pomyślała żeby ugryźć
się w język. Tak naprawdę o niczym innym przecież nie marzyła, tylko by być
blisko niego, ale przecież każda dziewczyna w tym wieku, ma kogoś takiego.
Curly
przemierzał kolejny szkolny korytarz w poszukiwaniu brązowowłosej, chciał jej
przekazać wiadomość o spotkaniu, a i namówić także by urwać się z dwóch
ostatnich lekcji i potrenować. Kiedy zobaczył Ruby i Summer stojące na środku
korytarza, wyczuł, że nie jest to coś dobrego. One nigdy nie rozmawiały razem,
Ruby zawsze śmiała się z Summer i tego jak się zmieniła.
Podszedł,
delikatnie trącając ramie Su, a następnie obejmując ją w pasie i przyciągając
do siebie, gdy poczuł jak jej skóra robi się gorąca. Summer nie zdawała sobie
sprawy z tego, jaka jest spięta, z tego jak krew buzuje w jej żyłach i jak robi
jej się gorąco, dopiero, kiedy poczuła chłodne dłonie Harry’ego. Był dla niej
jak lekarstwo na niepanowanie nad swoimi zachowaniami, które ostatnio ujawniały
się coraz częściej. Cięty język, złość. Mrowienie w miejscach, gdzie jego skóra
zetknęła się z jej i iskierki, które przeszywały ich ciało, uspakajały ją.
Fakt, że były równie dekoncentrujące
- Coś się
dzieje, moje panie? – Harry zapytał patrząc na obie dziewczyny na zmianę,
jednak wciąż mocno trzymając swoją rękę na tali Summer. Ruby, poczuła jak z
sekundy na sekundę rośnie w niej złość. Wydawało jej się, że wszystko, co
dzieje się pomiędzy tą dwójką było odwrotnością, tego co Wood właśnie jej
powiedziała. Szarooka widząc jak rudowłosa bez słowa odwraca się na pięcie
poczuła najpierw ulgę, a potem przypominając sobie o dłoni Hazzy i swojej myśli
o tym, że mogą być rodziną odsunęła się od niego szybko. Co spotkało się z
cichym jękiem niezadowolenia za strony Harry’ego, który właśnie miał zamiar
szepnąć jej do ucha jak dziś fantastycznie wygląda. Spojrzeli po sobie, ale Su
nie spojrzała w zielone, hipnotyzujące oczy Harry’ego.
Jej
zachowanie, znów w jakiejś części go bolało, była blisko, ale jednak daleko. A
ona, nie mogła myśleć o nim w inny sposób niż powinna. W końcu powinna zapytać
się Anioła, czy są w jakimś stopniu rodziną, ale wciąż nie miała odwagi by to
zrobić. Bała się, że odpowiedź mogliby usłyszeć wszyscy.
Zagarnęła
włosy na jedną stronę, patrząc na swoje buty i zakładając ręce na piersi.
- Summer –
usłyszała jego głęboki, poważny głos i wstrząsnęła się. Jej imię w jego ustach
brzmiało jak najlepsza pieszczota. A on tylko wypowiadał jej imię – Zwolnijmy
się dziś z ostatniej lekcji i chodźmy poćwiczyć. – dziewczyna kiwnęła tylko
głową, gdyż w uszach zabrzmiał dzwonek kończący przerwę.
*
Każdy
człowiek, ma drugiego, na którym może zawsze polegać, a przynajmniej powinien
mieć. Ally i Niall mogli liczyć na siebie zawsze, w każdej sytuacji, o każdej
porze dnia i nocy. Teraz jednak stawali się dla siebie czymś więcej niż tylko
przyjaciółmi.
Tamtego
ranka obudzili się razem, zaplątani w swoje kończyny, wdychając swój zapach i
twarzą w twarz oddaloną tylko o kilka centymetrów. W niebieskich oczach Nialla
tańczyły poranne iskierki radości, oczy Ally były równie radosne. Jego palce
przesunęły przez przypadek w górę materiał jej bluzki i oboje poczuli delikatny
prąd, który przeszył ich ciała.
Ally czuła
jak ciepło rozlewa się po całym wnętrzu jej brzucha, kiedy Nialler wymruczał,
ze swoim akcentem poranne powitanie, a potem jak gdyby nigdy nic złożył na jej
ustach zaskakujący pocałunek. Ally poczuła przyjemny dreszcz, rozchodzący się
po jej krzyżu. Odsunął się uważnie wpatrując się w jej twarz,
zawsze chciał to zrobić. Obudzić się z kimś u boku i wiedzieć, że jest to
osoba, która może być dla niego wszystkim. Palce Horana, odgarnęły blond
kosmyki z jej twarzy, a Ally spojrzała na niego przez chwilę z pod swoich
długich rzęs.
Przez
kilka ostatnich lat, był dla niej najlepszym przyjacielem, oczywiście czasem
łapała się na tym, że myślała o nim jako swoim chłopaku, lub te wszystkie
momenty, kiedy trzymali się przypadkowo za ręce, a ona czuła niepohamowaną
radość. Jednak teraz nie wiedziała co zrobić, ale przecież zawsze chciała
poczuć smak jego ust, zawsze. Spuściła swój wzrok na jego malonowe, idealne usta,
a następnie spojrzała w jego oczy i więcej już się nie zastanawiając
przybliżyła swoją twarz do niego, by znów połączyć ich usta w pocałunku tym
razem dłuższym.
Trzymali
się za ręce, kiedy weszli na teren opustoszałego parku. Ally bała się
wszystkiego odkąd ktoś ich potrącił, wydawało jej się, że za każdym zakrętem
czeka ktoś, kto będzie chciał uprzykrzyć im życie. Trzymała się blisko blondyna,
mocno ściskając jego rękę.
*
Przypływ
energii jaki ogarniał jej ciało, był ogromny, wydawało jej się, że tym razem
nie pali ją tylko skóra, ale także wszystkie narządy łącznie z serce. On, czuł
jak wiatr otula w jego ciele każdy zakamarek. Włosy mieniły się im jakby mieli
w nich kropelki rosy, lub co lepsze diamenty. Czuła jakby ktoś wysysał z niej
życie, więc puściła dłoń Harry’ego i oparła się o najbliższą ścianę. Wzięła
kilka głębokich wdechów, nie miała już siły, ale Styles wciąż chciał próbować.
Zagłębiła dłonie w swoich włosach, nie mogąc wyrównać oddechu.
- Summi? –
uklęknął przed nią, chcąc spojrzeć w jej oczy, ale ona odepchnęła się od ściany
i przeszła kilka kroków.
- Wszystko
jest w porządku, Harry – odrzekła.
- O czym
rozmawiałaś z Ruby? – stanął za nią. Czuła jak wypala w niej dziurę swoim spojrzeniem,
przełknęła ślinę i uciekła wzrokiem w bok. Nie chciała go okłamywać, ale tak
naprawdę nie chciała też powiedzieć prawdy. Jednak wrażenie, że cokolwiek nie
powie będzie źle, miała dobre.
- O tobie.
Myślę, że jej się podobasz. – Harry poczuł jakby wielki nóż wbijający się w
jego plecy. Chciał raczej usłyszeć słowa, że jest obiektem zainteresowania
Summer niż Ruby. Roześmiał się głośno i zdenerwowanie.
- I co z
tego, dla mnie ona jest denerwująca – Su odwróciła się energicznie mierząc go
wzrokiem pełnym bólu, ale wciąż nie patrząc prosto w jego oczy. Nie chciałaby
wiedział, że żywi do niego jakieś uczucie.
- Wydaje
mi się, że jest idealna dla ciebie Harry – powiedziała to, chociaż w duszy
czuła, że nie jest to do końca prawda. Co z tego, że znali się tyle lat? Że
pochodzili z tej samej paczki, czy hierarchii szkolnej, nie to powinno się
liczyć. Ale jednak Summer właśnie dlatego podjęła taką decyzję, by spróbować
zeswatać Harry’ego z kimkolwiek. Wtedy może dzięki temu, odkocha się i nie
będzie czuła takich wyrzutów sumienia, za każdym razem, kiedy się dotykają. I
tym sposobem napatoczyła się na ich drogę Ruby. (Hej, to ja autorka wszystkich, którzy przeczytają ten rozdział proszę o pozostawienie komentarza z jakimś kolorem. Naprawdę informuję prawie czterdzieści osób i nie wiem, czy czasem nie marnuje swojego czasu. Ci którzy nie zawsze komentują, wystarczy jeśli zostawią jakiś kolor i swój nick tt. Dziękuje.) Harry zmarszczył brwi,
analizując odpowiedz Su, nic dla niego w jej słowach nie było jasne. Raczej,
były jak przekręcenie wcześniej wbitego noża. Przeczesał palcami swoje loki, na
co Summer westchnęła przeciągle, zawsze chciała to zrobić, wpleść palce w jego
włosy podczas namiętnego pocałunku, ale nie mogła. Harry nie należał do niej.
Styles
wyciągnął rękę, by przyciągnąć ją do siebie i pokazać, kto tak naprawdę jest
dla niego idealny, ale usłyszeli za sobą szuranie butów. Odwrócili się, stając
oboje w gotowych do walki pozach, ale zza drzew wyłoniły się dwie blond
postacie, trzymające się mocno za ręce.
Ally
uważnie, bardzo powoli człapiąc za ciutkę wyższym Horanem przyjrzała się dwóm
postacią. Niższą, ładną, brązowowłosą dziewczynę o szarych oczach i ciemnym
ubiorze oraz kędzierzawego, zielonookiego chłopaka, któremu podczas powitalnego
uśmiechu w policzkach ujawniły się dołeczki. Niall, szepnął jej cicho do ucha kilka
uspokajających słów.
- Cześć –
odezwał się pierwszy Harry wyciągając im dłoń. Niall przez chwilę poczuł, że w
czymś im przeszkodził, wzrok brunetki skierowany był w ziemię i przez chwilę
zdawało mu się, że płacze
- Cześć,
Harry – odezwał się Niall ściskając jego dłoń. Oboje nie byli na to przygotowani,
więc kiedy poraził ich delikatny prąd oskoczyli i roześmiali się głośno.
-
Myślałam, że to dzieje się tylko pomiędzy nami – szepnęła cicho Ally, zwracając
się do Nialla, który wzruszył na to tylko ramionami.
- Obawiam
się, że teraz mamy jeszcze gorszy problem – odezwała się zdziwionym głosem
Summer, unosząca głowę wysoko w górę. Nad nimi zbierały się ciemne chmury, co
raczej było dziwnym zjawiskiem, kiedy w każdym innym miejscu na niebie było
czysto. Nagle wszyscy poczuli pieczenie w okolicach nadgarstka.
- Czujecie
to? – pierwsza odezwała się przestraszona blondynka, kiedy poczuła jak powieki
same opadają na jej oczy. Czuli.
- Co się
dzieje? – krzyknęła następnie zdziwiona Summer, kiedy poczuła jak jej stopy,
podobnie jak całej reszty odrywają się od ziemi. Wyciągnęła prawą rękę w bok,
przypominając sobie, że gdzieś tam obok stał Styles – Harry? – jęknęła jego
imię, nie mogąc otworzyć oczu. Ally i Niall trzymali się za ręce, Mimo, że
strach sięgał już zenitu wiedzieli, że zawsze będę w tym razem.
Kiedy
palce Hazzy, dotknęły dłoni Su, ta w przypływie strach złapała go szybko za
rękę i przyciągnęła bliżej siebie, odganiając wszystkie myśli na bok. Harry
splótł ich palce razem, a Su mogła się już uspokoić. Jego dotyk, był kojący. Z Harrym u boku wszystko mogło się dziać. Ich
ciałami wstrząsały niewielkie prądy, ale nauka kontroli była bardzo przydatna.
W ich dłoniach, pojawiało się światło, które wypuszczało gilgoczące iskierki,
oboje próbowali się nie śmiać, w końcu sytuacja wcale nie była zabawna.
Po chwili ich
stopy dotknęły czegoś miękkiego, Su aż podskoczyła, kiedy poczuła pod bosymi
stopami rosę. Harry roześmiał się, kiedy dziewczyna powoli robiąc dziwną,
zniesmaczoną minę otworzyła oczy i spojrzała prosto w jego. Była śliczna, z
każdym dniem piękniejsza. Chwila była jednak ulotna. I mimo, że on chciał ją
mieć na własność, to nie mógł. Zrozumiał dziś, że jej największym marzeniem,
jest posiadanie przyjaciela, kogoś, komu będzie mogła zaufać pond życie i
będzie zawsze obok.
Jaka
szkoda, że był w błędzie. Oboje w nim byli.
- Witam
moi mili, znów się spotykamy – usłyszeli, a dopiero potem przed ich oczami
ukazał się znów białą postać.
- Czym
była ta ciemna chmura? – zapytał Niall uważnie, anioł tak jak ostatnim razem
dzięki swoim białym, silnym skrzydłom unosił się w powietrzu. Wszystkim
wydawało się, że wygląda jeszcze piękniej niż ostatnio, choć to było raczej
niemożliwe.
- Złą
energią.
- Dlaczego
nie pozwoliłeś, byśmy coś z nią zrobili? – zapytał Harry, marszcząc brwi i przekręcając
głowę. Za aniołem tym razem było zwykłe poranne słońce, swoimi promieniami
muskało całe czyste błękitne niebo.
- Musimy znów
wyjaśnić sobie kilka spraw – odpowiedział poważnie – Z resztą, z tą chmurą i
tak nic byście nie wskórali. Póki co, jest ona nietykalna – wyjaśnił tylko w
pewnym stopniu. Ally zahaczyła kosmyki włosów za ucho, stając bardzo blisko
obejmującego ją w pasie Horana.
- Ziemio,
jak się czujesz? – zwrócił się bezpośrednio do niej i przeszył na wskroś swoim
cudownym, pełnym miłości spojrzeniem, a w donośnym głosie anioła można było
wyczuć troskę.
- W
porządku – mruknęła, woląc nie myśleć o tym, jak fatalnie czuła się po tym
wypadku. Anioł z uśmiechem na ustach, spoglądając na wszystkich pstryknął
palcami. W mgnieniu oka, przenieśli się do labiryntu, który mogli podziwiać już
podczas ostatniej wizyty. Światło było jasne i oślepiające, ale po chwili wszyscy
przyzwyczaili się.
- Jest to
wcześniej wspomniane Światło Świata. Walka będzie toczyła się w dwóch wymiarach,
waszym i naszym. Musicie nauczyć się współpracy we czwórkę, tak jesteście
najsilniejsi, lepsi od zaklęć, które chronią to miejsce, bardziej skuteczni.
- To są
jakieś zaklęcia? – odezwała się ogromnie zainteresowana Summer, przypatrując
się światłu. Pamiętała, że Anioł ostatnio wspominał, że jest to również Serce
Ludzkiego Życia. Wszyscy ludzie na świecie, żyją właśnie temu skupisku światła.
Anioł przytaknął głową, ale w jej głowie pojawiła się również odpowiedź, na
niezadane pytanie – Nikt z was nie jest spokrewniony Ogniu.
- W bardzo
bliskiej przyszłości, nauczycie się również kilku z nich. Są bardzo przydatne w
walce… - ale Su nie słuchała, czuła tylko ukłucie w sercu, a także chłód, jakby
całe jego ciepło uleciało wraz ze słowami Anioła. Mogłaby spokojnie sprawić, że
Harry się nią zainteresuje, ale nie, oddała go. Po raz kolejny, coś mogło się
wydarzyć na jej własne życzenie.
_
Wytrwaliście do samego końca?!
Walnęłam wam taki długi rozdział, jak jeszcze nigdy na tym blogu... Nie należy on do ciekawych, ale taki właśnie musi być. Mam nadzieję, że to już ostatni, że nic innego komplikującego nie wpadnie mi do głowy. :)
Dziękuje, za komentarze, za ponad 5400 wejść i za to, że ciągle tutaj jesteście! :) :*
Jeśli ktoś chce być informowany, proszę o zostawienie nicku, tutaj lub w "Informuję"
Jeśli ktoś chce być informowany, proszę o zostawienie nicku, tutaj lub w "Informuję"
PS. Wie ktoś dlaczego blogspot nie pozwala mi dodać nowego linku do rozdziału obok?!!!
Juhuuuu! Lala dowaliłaś piękny i romantyczny rozdział, który jak najbardziej mi się podoba! Słońce dla mnie to że jest długi to nawet lepiej! Summer musisz uwierzyć że Harry cię kocha.
OdpowiedzUsuńJesteś cudna! ; *
Całusy Elie ;*
Czarny :D A więc rozdział jest świetny, ale tak bardzo bym chciała żeby Summer pozwoliła Harremu działać w jej stronę i żeby ona to odwzajemniała... :D i będę w 100% zadowolona :D @EvaStyles15
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *___*
OdpowiedzUsuńChcę, żeby Summi była z Harrym <33
Są dla siebie idealni <33
PS. Kocham niebieski kolor :D
TruskawkaaxD
Ajć po ostatnim rozdziale myślałam, że będzie inaczej.. Mieszasz i to bardzo :) Ale to dobrze bo byłoby nudno :) Dlaczego Alli i Niall mogą się dogadać a oni nie? agh :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to biały ;)
angela_dudek
niebieski :D o kurde jaki długi rozdział ;P oczywiście jak zawsze świetny ;) @Aleksandraaaxo
OdpowiedzUsuńZajebisty :)
OdpowiedzUsuńOby Summer zrorumiała i w końcu była z Harrym. :D
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ♥ ♥ ♥
@Roxy_Wachowiak
PS:Mój ulubiony kolor to Niebieski (kobaltowy) i Bordowy. Więc o to są moje kolory. (Nie mogłam się zdecydować więc napisałąm obydwa.
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńJa bym już chciała żeby Su i Harry byli razem <3 wydają się razem tacy uroczy!
Duuuuużo weny ci życzę! ;*
Bordowy, @NowSmilee
Różowy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na następny xx
@Aleks_andraaa
Świetny rozdział.Dobrze,że w końcu Summer dowiedziała się,że nie są rodzeństwem z Harrym.Tylko dlaczego akurat teraz Hazz mysli,że ona potrzebuje tylko przyjaciela?Czekam na next.Kocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPS. Mój ulubiony kolor to ciemny fioletowy i czarny.
Boski. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńNIEBIESKI! <3
Jak ja bym już chciała, żeby Harry i Summer byli razem. Mam nadzieję, że nie będę musiała na to długo czekać. Według mnie stanowiliby całkiem uroczą parkę. Ogólnie bardzo fajne opowiadanie, wciąż jestem pod wrażeniem twojego talentu. :*
OdpowiedzUsuńPS. Mój ulubiony kolor to zielony. :)
http://undead-fanfiction.blogspot.com/
Zielony-bialy-czerwony :3
OdpowiedzUsuńJeee, świetny rozdział, zresztą jak zawsze :) czekam na nn :D
Tęczowy xD Świetne!! Sory, że nie skomentowałam tamtych ale wi-fi mi się traci.♥
OdpowiedzUsuńBordowy ;*
OdpowiedzUsuń