Czuła się
fatalnie już gdy wstała, bez przerwy kichała i w niemożliwy, przeraźliwy sposób
bolała ją głowa. W szkole jednak, było jeszcze gorzej, kręciło jej się w głowie
i miała ochotę wymiotować. Bez zapowiedzi wybiegła z lekcji historii i udała
się do łazienki. Z powodu ogromnie nieprzyjemnych wspomnień, nawet nie chciała
dotknąć drzwi od pokoju pielęgniarki. Na samą myśl wzdrygnęła się i poczuła się
jeszcze gorzej.
Zamknęła
się w jednej z kabin i zwymiotowała swoje wcześniejsze śniadanie. Podtrzymała
się ściany i przymknęła oczy, włosy opadły jej na twarz, nie miała ani krzty
siły by je odgarnąć. Nie miała siły poskładać swoich rozbieganych myśli do
kupy.
- Summer?
– usłyszała dziewczęcy głos i aż podskoczyła, kiedy drzwi od kabiny otworzyła
się. Delikatnie odpychając się ręką od ściany spojrzała na nieproszonego
gościa. Poczuła się jak dawnej, że nic się nie zmieniło, a Amy zatroskanym
wzrokiem zmierzyła dziewczynę. Summer wyglądała strasznie, zmętniałe oczy,
blada twarz i niektóre kosmyki włosów przyczepiły się do jej twarzy. Gdyby
blondynka w idealnym momencie nie podeszła do dziewczyny Summer upadłaby
bezsilnie na podłogę. Wydawało jej się, że wszystkie kończyny odmawiały
współpracy, podtrzymywała się mocno koleżanki, ale kiedy Amy cicho pisnęła,
Summer zrozumiała, że pewnie jest cała gorąca.
- Boże, Su,
co ci jest? –jęknęła łapiąc ją i pomagając usiąść. Zadzwonił dzwonek. Summer
poczuła się ciut lepiej, jednak wydawało jej się, że ciało pali się od środka.
A każdy dotyk Amy sprawiał teraz jej ból, krzyknęła i wyrwała się.
- Ha…
Harry – wydukała podpierając się ściany. Blondynka przerażona cofnęła się o
kilka kroków i wybiegła. Mogłoby się wydawać, że Amy nie wykona polecenia, ale
jej zamiar był inny. Jej była przyjaciółka potrzebowała pomocy. Nigdy nie
wiedziała, dlaczego Summer odsunęła się od nich, brakowało jej tej dziewczyny,
ale ona zbyt szybko zmieniła się, by Amy mogła chociaż zastanowić się jak
dyskretnie o wszystko się zapytać.
Wybiegła z
łazienki, czując się trochę źle z tym, że pozostawiła tam osłabioną Summer. W
szybkim tempie, poruszała się po wszystkich korytarzach szkoły. Wzrastało w
niej uczucie frustracji, Harry’ego nigdzie nie było, a Summer wciąż siedziała
sama w łazience i dziewczyna nie wiedziała, co dokładnie się z nią dzieje. Zawróciła
najszybciej jak mogła, ale kabina była już pusta.
Szarooka
znów zwymiotowała, tym razem jednak pod szkołą i prawdziwą szkarłatną krwią.
Podparła się ręką ściany i poczuła jak ktoś delikatnie chwyta jej włosy i
układa w koński ogon. Chciała się uśmiechnąć. Ciepło w jej ciele sprawiało, że
pomyślała, że go Harry. Jej Harry, z którym musi porozmawiać, ale to nie był
on.
Poczuła
jak znów robi jej się niedobrze i zwymiotowała. To wtedy chłopak nie czekając
dłużej chwycił ją pod kolanami, drugą rękę położył jej na plecach i podniósł.
Poczuła chłód rozchodzący się po kręgosłupie. Jakby każda część jej ciała
została w magiczny sposób ochłodzona, ba z każdym krokiem nieznajomego wydawało
się jej, że zamarza. Nie myślała, czuła ciężkie, opadające powieki a do nozdrzy
docierał delikatny zapach wiosny wymieszanej z okropnym i nieprzyjemnym
gnijącym. Schowała jeszcze twarz w zagłębieniu obcej szyi i najnormalniej w
świecie zasnęła. Gdzieś w głębi duszy czuła zło, zło zbliżające się z każdym
najmniejszym krokiem, ale wszystko zostało uśpione, jakby za dotknięciem różdżki.
Amy ma
widok pustej kabiny pisnęła przeraźliwie. Nie było by, aż tak źle gdyby na
podłodze nie rozmyło się kilka kropel świeżej krwi. Złapała się za głowę, bo
nie mogła uwierzyć, że postąpiła w tak karygodny sposób, by zostawiać
brązowowłosą samą w tak okropnym stanie.
Ktoś z
hukiem wpadł do damskiej łazienki. Przez chwilę dało się słychać odgłosy
przepychania, ale później wszystko ucichło. Blondynka niepewnie wychyliła się
zza drzwi. Z tyłu, z burzą, czarnych loków stał Harry, a przed nim dwie
nieznane twarze.
- Gdze
Summi? – zapytał spokojnie Currly ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie,
zaciskając usta, był zdenerwowany i zarazem zmartwiony. Żadnego wrażenia nie
robiło na nim to, że byli w damskiej toalecie, w końcu nie to było ważne. –
Podobno mnie szukałaś.
- Tak –
odpowiedziała Amy odchrząkując i wychodząc z kabiny – Ale teraz już jej tutaj
nie ma – zmarszczyła brwi i zacisnęła usta. Czuła się dziwnie przekazując
Harry’emu tą wiadomość, wiadomość o Summer. Kiedyś mogłoby się wydawać, iż mimo
tych wszystkich spojrzeń nigdy nie zamienią, ze sobą słów, które powinni
wypowiedzieć.
Ally
przełknęła ślinę przeczuwając, że dzieje się coś strasznego. Wychyliła się zza
Harry’ego spoglądając na podłogę. Zachłysnęła się powietrzem i jej usta
poruszył się tylko, kiedy odwróciła twarz w stronę Nialla „Krew”. Blondyn
przesunął, zesztywniałego Harry’ego na bok. Tego się bali, że Summer nie
dokładnie przysłuchiwała się, kiedy Anioł ostrzegał ich przed atakami.
-
Cholera - syknął pod nosem, a Harry
wzdychając ciężko zapytał jeszcze stojącą i kompletnie zdezorientowaną
blondynkę. Próbował się uspokoić, przecież nie od razu musiało się stać z nią
coś złego. Z resztą, powinien martwić się o nią, jak o przyjaciółkę, a nie
kogoś innego.
- Wiesz
gdzie się udała? – dziewczyna pokręciła przecząco głową. Cała trójka wyszła
pospiesznie z łazienki.
Anioł
ostrzegał ich, że zło może zaatakować od środka, poczynając od najsłabszej
osoby, od Summer, dlatego wszyscy mieli zacząć chodzić do jednej szkoły, by
mieć siebie nawzajem na oku. Ale Su była wtedy zbyt zagubiona w swoich własnych
myślach, by ta wiadomość do niej dotarła.
Obudziła
się w ciemnym pomieszczeniu, głowa ciągle bolała ją niemiłosiernie i czuła
palące ciepło w każdym skrawku swojego ciała. Przeczesała palcami włosy i cichy
pomruk rozniósł się po pomieszczeniu. Przełknęła ślinę przesuwając się bliżej
zimnej ściany. Suchość w gardle była denerwująca, zmrużyła oczy próbując coś
dostrzec, ale nic z tego.
- Nie bój
się nic ci nie zrobię – usłyszała męski głos, ale skuliła się jeszcze bardziej.
Jak miała się nie bać skoro siedziała w ciemnocie, nieznanym pomieszczeniu, z kimś,
kto był dla niej obcy i co gorsza nie miała zielonego pojęcia skąd tam się
wzięła. Uważnie śledziła ciemną postać, która poruszała się w jej stronę.
Ciężkie czarne buty, mignęły przed jej oczami. Jej oddech przyśpieszył, a włosy
zaiskrzyły się delikatnie. Nie chciała tego, ale samo się stało, że jej dłonie
zetknęły się i niewielki płomień rozpalił się w jej dłoniach, tak jakby to on
tego chciał.
Chłopak
uklęknął przy niej i ciemnymi, czarnymi jak smoła oczami zlustrował jej twarz z
cwanym uśmiechem. Westchnął uprzednio przygryzając swoją wargę.
-
Wiedziałem, że jesteś jedną z nich – dotknął jej podbródka unosząc do góry –
Ale nie wiedziałem, że ogniem, no, no. – jego uśmiech był piękny,
rozświetlający i kontrastujący z czarnymi oczami. Ciemne nastroszone włosy, a
na sobie miał oczywiście ciemną skórzaną kurtkę i czarne spodnie.
Summer nie
odpowiedziała mrużąc oczy oddychała ciężko. Wcale nie podobało jej się to, w
jakiej sytuacji się znalazła.
- Kim
jesteś? – wysyczała mimo strachu. Chłopak przekręcił głowę, przeczesując
palcami swoje włosy i siadając po turecku przed nią. Zamknęła dłonie gasząc
płomień, co było nie lada zadaniem, nie mogła patrzeć na nieznajomego. Był
tajemniczy, przystojny, pociągający Su potrząsnęła głową i pomyślała o Harrym.
Tak bardzo pragnęłaby był tutaj teraz razem z nią. Chciała zobaczyć też Ally i
Nialla, obojętnie. Chciała mieć kogokolwiek, przy kim nie czułaby się tak jak
teraz.
- Kimś,
kto ci pomógł, jak się czujesz? – odpowiedział podsuwając stojącą kilka metrów
dalej wodę. Summer spojrzała na nią uważnie, nie wierzyła w ani jedno jego
słowo. Owszem chciało jej się pić, ale przecież strach zawsze górował i trudno
było go pokonać. Była podejrzliwa i wciąż przestraszona, w końcu zamknął ją w
jakimś pomieszczeniu. Po raz kolejny zrobiło się jej zimno, potarła swoje
ramiona, a nieznajomy zdjął kurtkę i podał jej. Summi spojrzała na nią
zdziwiona.
- Może być
trochę od krwi, kiedy się przebudziłaś jeszcze raz zwymiotowałaś – Su westchnęła,
tak czy tak była na przegranej pozycji, więc wzięła kurtkę i okryła nią
ramiona.
- Wypij
też wodę, poczujesz się lepiej – stwierdził podając jej kubek z wodą, który z
delikatną niechęcią wzięła i wypiła. Może nie chciał jej nic złego zrobić, może
jej przeczucia były złe. Przecież ludzie się mylą, ona też może.
- Kim
jesteś? – zapytała raz jeszcze, wstając szybko, a chłopak zrobił to samo,
zachwiała się na nogach, ale nie chciała pomocy. Summer zauważyła tylko jego
ciemne oczy, którymi wywrócił.
- Jestem
Santos i raczej nie stoję po stronie dobrych nawet, jeśli przez chwilę twoje
wrażenie było całkiem inne – uśmiechnął się szeroko, a kiedy się odwrócił, Su zauważyła
jego czarne skrzydła.
_
Pytania? @Reniferowa_ lub ihear-yourname :)
ŁOŁ! Czarne skrzydła... niedobrze :O
OdpowiedzUsuńOMG! Nie mogę doczekać się następnego *o*
@1DMyDreaaam
PS. ,,jeśli mam Cię przestać informować daj mi znać, było by miło :)" O co chodzi?
Chodzi o to, że jeśli ktoś sie znudził lub nie jest jednak zainteresowany to niech mi to napisze. W końcu informowani teżs troszeńke czasu zabiera Reniferowa
Usuńwidze ze sie akcja zaczyna rozkrecac heh :)
OdpowiedzUsuńmoze Santosa zakocha sie w Su i zmieni sie w dobrego"anioła" heh ale by było;p
Jola;)
O Boże i co się teraz stanie z biedną Su? Reszta misi jej pomóc! <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńBoski rozdział.Zły anioł z czarnymi skrzydłami akcja się rozkręca.A teraz na ratunek Summi musi przyjść Harry i może powiedzą sobie co do siebie czują.Czekam na next. <3
OdpowiedzUsuń@weramichalak
Wow! To bd anioł cieności! Świetny!!
OdpowiedzUsuńO mój Boże !! Czarne skrzydła.. Ja też chce mieć skrzydła. Będzie anioł ciemności.. Ale się cieszę...
OdpowiedzUsuńCiekawe co sie tak naprawdę stało Summer... ? Biedny Harry pewnie się teraz strasznie martwi... I do tego jeszcze jak zobaczył tą krew na podłodze... On musi się przyznać, że coś do niej czuje...
Wspaniały rozdział :D
Czekam na next.
Pozdrawiam <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
o kurcze świetny rozdział od początku do końca trzymał mnie w napięciu :D @Aleksandraaaxo
OdpowiedzUsuńEmm.. Santos? Skądś kojarzę to imię :)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział, jak zawsze zresztą. To nie podlega żadnym dyskusjom.. :D
zmartwiony Harry.. <3
czy Amy odegra jeszcze jakąś większą rolę?
Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na następny.:)
@NowSmilee xx
Hmmm może ze zbuntowanych xd
Usuńyyyyyy
OdpowiedzUsuńszczena mi opadała,
JA CIE NIE MOGE !
@Nialllowe
Świetny rozdział. Te opowiadanie mnie wciąga, co chwila zaglądam czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału xd.
OdpowiedzUsuńcud, miód i orzeszki xD Świetny rozdział <3 @EvaStyles15
OdpowiedzUsuńCzekam na next xde .! x3
OdpowiedzUsuńOczami czarnymi jak słoma? Słoma jest żółta czy coś bardziej w ten deseń a nie czarna :D
OdpowiedzUsuńHahahah o matko brawo dla mnie za najwspanialsza literówkę xd gdy dostane komputer poprawie to haha dzieki że zwróciłaś uwage :D
Usuń