środa, 6 listopada 2013

Rozdział XIII


- Pomóż nam we dwóch jesteśmy za słabi – jęknął Niall przytulając do siebie wciąż opadającą z sił Ally. Harry mocno ściskał jej dłoń oddając jej jak Horan ciepło i swoją siłę. Al, na chwilę otworzyła oczy i ciepło, z miłością spojrzała na blondyna. Haz, poczuł ukłucie w okolicach serca, tak bardzo chciał, by Su patrzyła tak na niego.
Znaczy, to nie tak, że tak nie niego nie patrzyła, bo patrzyła, ale on mimo iż czuł to spojrzenie ze większą siłą niż powinien, wydawało mu się ono spojrzeniem bez tego uczucia jakie chciał. Skomplikowane.
Nagle znaleźli się na tej polanie co za pierwszym razem, za nimi rozciągał się labirynt, a nad nimi zawisła biała postać. Anioł. Harry powoli odkładając dłoń dziewczyny na jej brzuch wstał i zadarł głowę do góry by przyjrzeć się postaci. Anioł spojrzał z troską na dziewczynę i powoli sfrunął na ziemie.
Harry wpuścił go na swoje miejsce stając z drugiej strony i podnosząc Nialla, który zrobił to z ogromną niechęcią. Przyjaciele stali obok siebie przyglądając się jak Anioł zatrzymuje moc i duszę Ally przy niej. Haz przez chwilę zastanowił się nad tym dlaczego nie pomógł Summer, przecież na pewno też wołała go o pomoc, ale odpędził te myśl zauważając jak Ally próbuje podnieść się z ziemi. Razem z Niallem ruszyli by jej pomóc, ale jej chłopak był pierwszy, złapał ją delikatnie za ramię i podniósł. Harry poczuł się trochę jak intruz, więc obrócił się do nich plecami praktycznie wpadając prosto na Anioła.
Dziewczyna oparła dłonie o tors blondyna i z delikatnym uśmiechem na ustach, pocałowała go. Spojrzała w błękitne oczy Nialla i wtuliła się w niego z całej siły. Była mu ogromnie wdzięczna, że jej nie zostawił i nie pozwolił, by przegrała wewnętrzną walkę.
Nie wiele pamiętała z tego co działo się w ciągu ostatnich kilku godzin, ale czuła ciepło i energię Nialla, w końcu nie mogła wyczuć tych litrów miłości, które przesyłał jej każdym dotykiem i czułym pocałunkiem w czoło. Horan uważnie i powoli gładził jej plecy, szepcząc miłe słowa do ucha i uspakajając. Wszystko wokoło nich było wypełnione miłością, która wypływała z ich serc.
Harry wymruczał przeprosiny robią kilka kroków w tył. Nigdy wcześniej nie stał tak blisko Anioła, nie żeby kiedykolwiek wcześniej stał obok Anioła, oprócz tych kilku spotkań w raz z resztą znajomych. Teraz jednak był sam.
- Nie bój się chłopcze nic ci nie zrobię – usłyszał głos i uniósł głowę napotykając jasne oczy uważnie patrzące na niego, jakby chciały dowiedzieć się wszystkiego. A przecież on nie musiał się dowiadywać, on już to wiedział.
- Jak mam odnaleźć Summer? – zapytał zaciskając wargi i czując wzrastające w nim poczucie winy, że wtedy ją zostawił i tęsknotę. Tęsknił za jej uśmiechem, gadaniem, niezdecydowaniem i tym zabawnie przyjemnym prądzie, kiedy dotykali się przez czysty przypadek, za jej oczami, długimi i słodko pachnącymi włosami. Tęsknił za całą nią.
- Musisz skupić swoją moc, by skontaktować się z nią. Twoja łączność, może być ograniczona, ale przecież czujesz, kiedy ona jest w pobliżu – Anioł uniósł brwi ku górze z delikatnym uśmiechem na ustach i zniknął. 
Pustka.
Tylko to czuł Harry, kiedy w końcu z delikatną pomocą Anioła pomogli Ally i pojawili się powrotem w domu. Siedząc na kanapie w salonie przez dłuższą chwilę zastanawiał się o co może chodzić. Czuł jakby stracił coś bardzo ważnego, jednak świadomość, że mogło chodzić o Summer w ogóle do niego nie docierała. Dopiero kiedy poczuł dłoń Nialla, na swoim ramieniu, a jego głos dochodził jakby zza ściany zrozumiał, że było to połączenie z Summer. To uczucie, które towarzyszyło mu od pierwszej chwili, kiedy zobaczył ją kilka lat temu, to, że za każdym razem wiedział, że zaraz wyjdzie zza zakrętu, że pojawi się w drzwiach. I jak miał ją teraz odnaleźć skoro nawet rada Anioła była już nieaktualna.
Na dodatek to nie była najgorsza myśl jaka pojawiła się w jego głowie, jeśli stracił tą łączność, coś musiało się stać. Coś tak ogromnie strasznego, że nikt nie potrafił sobie tego wyobrazić. Po prostu zło przecież mogło czaić się w każdym miejscu, o każdym czasie. Dlaczego to Summer pojawiła się jako pierwsza na liście?

Ściana, o którą się opierała była chłodna, na szczęście nie widniały na niej żadne napisy, na które dziewczyna nawet kątem oka nie chciała spojrzeć. Co właściwie się stało? Próbowała sobie wszystko po kolei ułożyć, ale mętlik i ogromny ból, gdy tylko próbowała strasznie jej to uniemożliwiał.
Spróbowała złączyć swoje dłonie razem, tym razem jej się udało, ale nawet, kiedy przez dłuższą chwilę myślała o niewielkim płomieniu on się nie pojawił. Zacisnęła wargi i dłonie w pięści. Wytarła usta w kurtkę wspominając sobie pocałunek z Santosem, a kiedy jego zapach dotarł do jej nozdrzy zorientowała się, że przecież na sobie ma jego kurtkę. Zdjęła ją czym prędzej i rzuciła nią w kąt.
Poczuła jak łzy napływają jej do oczu, czuła się bezsilnie i słabo. Uwierzyła, że nic złego nie może jej zrobić i wcale nie wyszło to jej na dobre. Usiadła po turecku i zatopiła dłonie we włosach. Jak to się stało? Dlaczego znalazła się tutaj i padła urokowi jakiegoś aroganckiego faceta. Na dodatek jakim sposobem odebrał jej moc?! Jak może być taka słaba skoro ma ocalić cały świat?
Zrobiło jej się niedobrze, kiedy podniosła głowę a jego ciemne oczy spoglądały na nią uważnie. Wstała prychając i prostując się gotowa jakby do walki, ale on tylko roześmiał się, a ona poczuła ucisk w żołądku. Złapała się za brzuch i zgięła w pół, ledwo patrząc na Santosa z tym idiotycznym uśmiechem na twarzy. Jego skrzydła wydając okropny odgłos zatrzepotały w niemożliwie przeraźliwy sposób, Su czuła jakby jej całe ciało było jak z waty. Czarnowłosy z uśmiechem na ustach zrobił kilka kroków bliżej niej i objął ją mocno w pasie. Summer poddała się nie czując niczego i wpadła w jego ramiona mocno trzymając się jego czarnej koszuli. Santos szeptał jej jakieś słowa do ucha, które kojarzyły się raczej z czymś w rodzaju zaklęcia, a następnie ustami zaczął tworzyć drogę na jej szyi. By kilka chwil później zassać jej skórę i zostawić po sobie ślad. Znak, że była jego. Bo była, on nie chciał tylko mocy, chciał mieć Summer dla siebie, po swojej stronie gry. Gdyby chodziło tylko o moc, pozwoliłby jej zgnić w tej piwnicy, ale te oczy piękne i takie pełne ognistych iskier nie pozwalały mu na to. Więc trochę zmienił plany.
Summer wydawało się, jakby przez mgłę, że widzi Harry’ego, ale to znów było tylko złudzenie. Całą siłą opierała się na Santosie, który trzymał ją mocno w swoich ramionach obdarowując pocałunkami wzdłuż linii szczęki.
Gdyby miała świadomość tego, co się dzieje już dawno odepchnęłaby go od siebie uciekając z całych sił, ale przecież nawet nie wiedziała gdzie jest wyjście. Jeśli w ogóle jest. Teraz myślała tylko o tym, że przed nią stoi znów Harry, w całej swojej okazałości, w lokach, zielonych oczach otoczonych wachlarzem czarnych rzęs i z uśmiechem uwydatniającym jego urocze dołeczki. Myślała o miłości do niego. Że jest w końcu, jej.
On też myślał, Harry, ten prawdziwy, z krwi i kości. Myślał o tym, jakim darzy ją uczuciem, choć ona tego nie chce. Podobno, nie chce.
Su poczuła przypływ energii, kiedy wargi Santosa złączyły się z jej. W żyłach zawrzała krew, w oczach pojawiły się prawdziwe ogniki, a włosy zaskrzyły. Chłopak jak oparzony odskoczył od dziewczyny, której skóra paliła jego. Złość w jego tęczówkach wzrastała, ale Summer było to teraz obojętne, nie widziała już Harry’ego. Widziała Santosa, tego prawdziwego, uniosła dłoń i wystrzeliła kilka strumieni ognia w jego stronę i w stronę okna.
Harry podniósł wzrok zauważając błysk na niebie na przedmieściach. Jakaś fala gorąca przeszła jego ciało. Szukał jej i ta wiara, że ją odnajdzie pomogła. Widział w niej anioła dobrego, jak i ona widziała w nim.
Zaklęcia łamało najprawdziwsza myśl o prawdziwej miłości. Nie tej, które chciał Santos, pełnej zła i niebezpiecznych zaklęć. Tylko tej płynącej prosto z serca. Summer musiała przyznać, sama sobie, że kocha Harry’ego i nic nie może temu zaprzeczyć. To dawało jej moc.
Santos nie wahając się dłużej uderzył Su z całej siły w twarz. Dziewczyna upadła łapiąc się za policzek, który tak straszliwie zaczął piec. Łzy napłynęły jej do oczu, ale zacisnęła wargi i pięści, skoro pokonała jego zaklęcia może jest również wstanie pokonać jego. W jej oczach można było dostrzec ogromną determinację jak i również w jego. Czarne skrzydła pojawiły się z tyłu jego pleców, a kiedy Summer odważnie stojąc na nogach uniosła dłoń w jego stronę, on złapał ją i wykręcił. Dziewczyna jęknęła
- Oh Summer, jesteś taka głupiutka – przyciągnął ją do siebie obracając tak, że jej plecy opierały się o jego tors – Jeśli myślałaś, że pozwolę zatrzymać ci moc na dłużej niż pięć minut to się myliłaś – musnął ustami jej ucho, jego zimny dotyk sprawił, że zadrżała, uśmiechnął się szeroko. – Zrobiłaś to, co miałaś. Przywołałaś resztę swoich znajomych – ale to była nie do końca prawda. Summer wciąż posiadała część swojej mocy, tą część, którą była połączona z Harrym i pokazała mu nią drogę do siebie.  
_

Niespodzianka, dla osłody w środku tygodnia :) 
+ Jesteście wstanie miło mnie zaskoczyć? 

21 komentarzy:

  1. JEJ! JEST ROZDZIAŁ! SUPER! Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem, mile zaskoczona, że w środę nowy rozdziałek <33 Czekam na nn <33

    TruskawkaaxD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde każdy coraz lepszy :)) bardzo mi się podoba :) czekam na next <3 @kamilka1234

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm waleczna Summer? :) Podoba mi się!
    @angela_dudek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się ucieszyłam jak zobaczyłam,że jest nowy.Rozdział boski jak zawsze.Harry leć po Summer bohaterze.<3
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Czekam na kolejny :) xx
    @Aleks_andraaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Su w końcu się przyznała!
    Zmartwiony Harry = uroczy Harry xD
    Genialny rozdział.. Coraz bardziej się rozkręcasz. Czekam na next'a :)
    @NowSmielee

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz mogę w pełni stwierdzić, że jest to jedno z moich ulubionych opowiadań. Nie dość, że tematyka jest nietypowa, przy czym oryginalna, to jeszcze sposób, w jaki realizujesz swoje pomysły jest naprawdę fenomenalny. Z niecierpliwością czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zakochalam sie w tym opowiadaniu *-* znalazlam je wczoraj i to przypadkiem
    bylabym wdzieczna jesli powiadomilabys mnie n tt o kolejnym rozdziale @1Dakalife_x

    OdpowiedzUsuń
  10. zakochalam sie w tym opowiadaniu *-* znalazlam je wczoraj i to przypadkiem
    bylabym wdzieczna jesli powiadomilabys mnie n tt o kolejnym rozdziale @1Dakalife_x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że się zakochałaś, hahah To przyjemne uczucie podobno :D
      Pewnie! :)x

      Usuń
  11. Wspaniały :)
    Zły Santos ♥ I choć jest tym złym... Takim cholernym dupkiem... To ja i tak nadal go lubię. Może za te skrzydła, albo jego zły i władczy charakter... Nie wiem, ale lubię go.
    Ale ma u mnie minusa, bo uderzył Summer... To było przegięcie.
    Harry ratuj ją!
    Czekam na next.
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ci powiem, że czytałam ten rozdział podczas wykładu, to wystarczająco cię zaskoczę? :D

    Okej, no końcu Summer poszła po rozum i przyznała śmiało, że kocha Harry'ego. Ufff, cieszę się, że nie będę musiała czekać wieczność ;> Teraz ją znajdzie i będzie dobrze. Ku ironii polubiłam Santosa xD Niall i Ally- jedno wielkie, zbiorowe awwwww... :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie tym zaskoczyłaś xd O.o Z jednej strony to miłe, ale z drugiej... nie powinnaś była wtedy skupiać się na wykładzie? :D

      Awww co do komentarza! :)xx

      Usuń
    2. Oj tam, oj tam z tym wykładem XD

      Usuń
  13. Kocham to! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że znalazłam te opowiadanie <3 Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, o którym - mam nadzieję - mnie powiadomisz :) @julakostro

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam sobie twój blog i czytam sobie swój xD
    Załamuje się, zdając sobie sprawę, że Ty piszesz lepiej niż zajebiście! Ja nie wiem... nie mam słów!
    PER-FECT! <3
    Summer waleczna? :D
    Kuurde dzieje się *__*
    Pisz, pisz! <3
    Bo nie mogę doczekać się kolejnego ;__;
    Weny kochanie! ♥
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń