niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział XXI



Zmył się. Tak po prostu, sługa, który prowadził ich w głąb zamku zniknął za najbliższym zakrętem, pełen strachu i obawy. Trójka przyjaciół stała, wpatrzona w ogromnego, czarnego potwora, którego oczy przypominały pioruny. Nie miał ust, ale można było powiedzieć, że gdyby posiadał, układałyby się w przeklęty ironiczny i przerażający uśmiech.
Summer przełknęła ślinę, a dłoń Harry’ego puściła jej. Poczuła chłód, ale wiedziała, że chłopak zrobił to tylko dla tego, aby przygotować się do walki. Spojrzała w jedno wielkie oko, poczym zrobiło jej się niedobrze, na samą myśl, że musi walczyć. Pielęgniarka w szkole była już lepszym przeciwnikiem. Su potrzasnęła jeszcze głową, a później zerknęła na chłopców, którzy zmrużyli oczy i spróbowali zebrać w sobie jak najwięcej siły.
Zrobiła podobnie, poczuła gniew, oczywiście. W jej żyłach krew stopniowo, zaczęła się podgrzewać, a włosy i oczy zmieniły się natychmiastowo. Jej dłonie zapłonęły, już za chwilę z zaciętą miną wycelowała nimi w potwora. Jednak to nic nie dawało, wiatr Harry’ego rozwiewał go na wszystkie strony, omal nie podpalając jej sukni. Niall usiłował trafić wodą w oczy paskudy, ale nawet to nie było łatwe. W końcu miała dwie głowy, które poruszały się w różne strony.
- Złapcie się za ręce – krzyknął ktoś za nimi, a gdy Harry się obrócił, ciemność przysłoniła mu widok. Poczuł jak coś lepkiego spływa mu z twarzy, wpadając nawet do ust. Wypluł, co mógł. Niall spróbował, tym razem od dołu zaatakować potwora wodą, a Su zajęła się jego oczami, drugą ręką szukając Harry’ego. Jednak nawet nie zdążyła go złapać, kiedy ktoś przeskoczył nad nimi, wbijając się w sam środek bestii. Summer krzyknęła kierując swoje dłonie w sufit, by nie poparzyć nieznajomego. Nie wie, jak moc może na niego zadziałać. Próbowała się uspokoić, to samo robiła reszta.
Czarny potwór miotał się na wszystkie strony, więc szybko cała trójka zrezygnowała z odcięcia się od mocy i łapiąc za dłonie, tylko i wyłącznie spojrzeli w jego kierunku. I mimo osłabienia podziałało. Niall odłączył się, tak jak nieznajomy wskakując do środka bestii, nie zareagował na pozostałą dwójkę, która krzyczała, że jest lekkomyślny. Ale Ni wiedział, co robił. Skupił się, swoje dłonie kierując w górę, mniej więcej gdzie aktualnie powinny znajdować się obie głowy i wystrzelił strumień wody. Potwór ryknął głośno, a później rozlał się po podłodze, zostawiając Nialla w takiej samej, jak chwilę wcześniej, lepkiej ciemności.
- W porządku, stary? – usłyszał obok siebie, ale nie znał tego głosu. Przetarł oczy zrzucając maź na podłogę i spojrzał na nieznajomego. Przytaknął głową. Chłopak miał ciemne włosy i zielone, przyjazne oczy.
- Jestem Aron – uśmiechnął się w jego stronę, a później spojrzał na resztę. Harry’ego, który usiłował wydobyć paćkę ze swoich włosów i Summer, uważnie, jakby trochę nieufnie patrzącą w jego stronę. Nie ma, co się dziwić, w końcu Su nie była ufną osobą. Trzeba przypomnieć sobie, jak długo Styles próbował się z nią „skontaktować” zajęło mu to parę dobrych lat.
- Niall  - zaczął Irlandczyk – To Summer i Harry – wskazał na znajomych z niewielkim uśmiechem na twarzy – Dziękujemy za pomoc – Aron machnął tylko ręką, wycierając w następnej kolejności dłonie w spodnie.
- To nie było nic wielkiego, prawie sami tego dokonaliście – ruszył w stronę Summer, a gdy tylko Haz, zauważył jego spojrzenie błądzące po dziewczynie chwycił ją za dłoń, mocno przyciągając do siebie. Summer poczuła, że się rumieni, spojrzała kątem oka na Harry’ego uśmiechając się do siebie. Przecież on wiedział, że jest jego, że będzie jego, cokolwiek się stanie.
- Chodźcie musicie się przebrać, wszyscy. Wyglądacie.. cóż jak po walce.

Summer spojrzała na swoje odbicie w lustrze i przygryzła dolną wargę, myśląc o Ally. Martwiła się, bo w końcu nie była do końca pewna tego, że czas w ich prawdziwym świecie zatrzymał się. Tutaj, w zamku podobno mieli przygotować się do wyprawy, przygotować… Nie wiedziała, że to oznaczało też walkę. Myślała, że skoro są w zamku, to też, że są chronieni, lepiej niż ktokolwiek inny. Podobno, wypadki się zdarzają.
Przeszła kilka kroków, podchodząc do ogromnego okna, ale wtedy drzwi zaskrzypiały. Odwróciła się energicznie, z sercem w gardle, ale był to tylko Harry, którego mokre włosy, gdzie nie gdzie przyklejały się jeszcze do twarzy. Ułożyła usta w delikatnym uśmiechu podchodząc do niego i po prostu wtulając się w ciepłe ciało. Zaciągnęła się jego perfumami, pachniał tak wspaniale, zawsze idealnie. Objęła go w pasie, wciąż uśmiechając się, a on pocałował ją we włosy, tak po prostu bez zbędnych słów. Było w tym tak dużo uczucia, miłości.
- Gdzie Niall? – zapytała zanim nawet zdążyła o tym pomyśleć, a potem przez chwilę próbowała ukryć swoje zdziwienie. Przecież w jej głowie nawet nie było jego osoby, ale z drugiej strony są przyjaciółmi w początkowym stopniu, ale jednak są. Nie ma, co się dziwić, że się interesuje.
- Bierze prysznic jego włosy były całe oblepione tym… tym potworem – uśmiechnął się szeroko w akompaniamencie uroczych dołeczków. I zabierając swoją dłoń z jej pleców, przeczesał nią włosy. Su przytaknęła tylko głową wzdychając cicho
- Nie mogę uwierzyć – zaczął Harry schylając głowę i pozostawiając pocałunek na nosie dziewczyny.
- W co? – uniosła brwi do góry, w zabawny sposób marszcząc swój nosek i kładąc dłonie na torsie Harry’ego.
- Że mogę Ci coś powiedzieć, coś, co już od bardzo dawna miota się po mojej głowie. – Su złapała jego dłoń, którą skierował ku jej policzku, z miejsca dotknięcia uleciało kilka iskier, które opadając ułożył się w wyraźne serce. Jednak oni tego nie widzieli, zapatrzeni w siebie nawzajem.
- Jak mamy znaleźć coś, co uratuje Ally skoro nie wiemy czego mamy szukać?! – oburzony Niall wyłonił się zza drzwi i opadł na ogromnie łóżko z baldachimem stojące po środku pokoju. Harry zapragnął go udusić, czy ten Irlandczyk musi mieć, aż tak fatalne wyczucie czasu? Zacisnął pięści, a stojąca już do niego tyłem Summer zachichotała, jakby wyczula, że Harry się złości. Rzuciła mu jeszcze tylko przelotne spojrzenie przeprosin i ruszyła w stronę Horana.
- Niall ma rację, nawet nie wiemy, co to jest – usiadła obok, a chłopak przytaknął głową, patrząc na Harry’ego, jakby to on był wszystkowiedzącą osobą. Curly wywrócił oczami. Obydwoje mieli rację. Jak mieli się wziąć za planowanie czegokolwiek, skoro nawet nie wiedzą, po co tak naprawdę tutaj są.
- Macie się już lepiej? – do pokoju Su wtargnęła trzecia osoba, co zaczynało irytować dziewczynę, bo w końcu miał być to jej własny, osobisty pokój. Aron uśmiechnął się stając przed nimi – No przynajmniej wyglądacie już lepiej – puścił oczko, pochodząc do okna zasłonił je ciemnym materiałem, a później usiadł na krześle.
Harry marszcząc brwi obserwował jego osobę nic nie mówiąc, tak samo jak Summer, która tak naprawdę nie chciała widzieć tutaj tego chłopaka.
- Wiesz co mamy tutaj znaleźć? – wypalił Niall, a para spojrzała na niego karcąco. Chłopaka, jednak to nie obchodziło, skoro mógł uratować swoją ukochaną.  Ciemnowłosy chłopak przytaknął głową.
- Medalion, który pozwoli wrócić dobre zamiary w życiu twojej dziewczyny – Irlandczyk zmieszał się, przygryzając wargę i zanim zdążył się odezwać Aron dodał.
- Jestem aniołem, a na dodatek czytam w myślach – tym razem posłał pełne rozbawienia spojrzenie w stronę Summer i Harry’ego. Oboje spłonęli rumieńcami. 

_

Właściwie nie wiem jaki jest ten rozdział. Wydaje mi się, też że przesadziłam, mogłam skończyć na 14 rozdziale i nie przedłużać tego opowiadania mój błąd... Dziękuje za tak ogromną ilość, wejść komentarzy. Myślę, że to dlatego nie chce usuwać, tego opowiadania, bo jesteście i go czytacie :) 
Chciałam was jeszcze tylko zaprosić raz jeszcze na:



9 komentarzy:

  1. Muszą w końcu uratować Ally! <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. jest cudowny jak zawsze :)
    ciesze sie,ze piszesz to ff
    (nie mg sie doczekac kolejnego)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy rozdział zresztą, jak zawsze :) Kiedyś też pisałam opowiadanie i był Aaron i też był aniołem ;D Co za zbieg okoliczności! hah ^^ ja też mam nadzieję, że uratują w końcu Ally :)
    Pozdrawiam @EvaStyles15

    OdpowiedzUsuń
  4. no no ciekawe;) a penie HArry chcial jej powiedziec ze ja kocha a Niall musial wejsc heeh moze wkancu kiedys nikt im nie przeszkodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego bloga. Muszę Ci powiedzieć, że to jedyne ff, które czytam. Nie chciałam czytać blogów w ogóle, bo sama prowadzę dwa i nie mam zbyt czasu, ale Twoje opowiadanie bardzo mnie urzekło. Mam nadzieję, że doprowadzisz tą ciekawą historię do końca :)
    Dużo weny, czekam na następny /Carls (@xoxoDariaxoxo) ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. O, fantastycznie! Widzę, że i Ty skłoniłaś się w stronę tej tematyki. Rozdział krótki (nie narzekam, bo sama się ostatnio nie popisałam ;)), ale obfitujący w akcję. Cóż to był za potwór? Całe szczęście dali radę wyjść z tego w jednym kawałku. A mój najdroższy Niall, jak zwykle ma nosa, kiedy przeszkodzić. No i masz też anioła, u mnie też ich chyba trochę będzie. :D

    Pozdrawiam ciepło,
    G.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już XXI rozdział? :o
    Ale mam do nadrobienia... Tak czy inaczej w wolnej chwili wszystko zostanie przeczytane. ;)
    Zachęcił mnie ten rozdział - krótki jednak treściwy.

    Zapraszam do mnie na prolog: http://still-the-one-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz to opowiadanie,pisz!
    Rozdział świetny, haha faktycznie Niall ma fatalne wyczucie czasu xD Szkoda,że rozdział taki krótki :( Czekam na nn :) Fajnie byłoby gdybyś także odwdzięczyła się na moim ff komentarzem. Jest nowy rozdział2 i byłoby mi milo gdybyś zajrzała i pozostawiła po sobie jakis ślad :) x http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. CO ?! SKOŃCZYĆ ? NA 14 ROZDZIALE ? SERIO ?
    DZIEWCZYNO CO TY MÓWISZ . JAKBY BYŁO TYLKO 14 TO MOJE ŻYCIE STRACIŁOBY SENS. OPOWIADANIE JEST ŚWIETNE. JA LICZĘ ŻE NAPISZESZ TEŻ DRUGA CZĘŚĆ. CZEKAM NA NN :*

    OdpowiedzUsuń