tag:blogger.com,1999:blog-66763376895570378842024-03-05T07:57:19.724+01:00 in my place Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-52870386010258909012014-02-15T13:41:00.000+01:002014-03-08T13:44:03.201+01:00Epilog<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Od samego rana było wiadomo, że dziś jest ten dzień, gdy będą w końcu w pełni musieli sprawdzić swoje umiejętności. Obronić świat, przed złem, który chce ukraść własność Boga i ludzi.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
A teraz stali tam, na polu walki, w labiryncie, czekając aż ktoś popełni błąd. Wszystko działo się szybko, otoczyli się czterema ścianami, ale to niestety nie wiele dawało. Zło było wszędzie, przenikając ich ciała i zaglądając do wszystkich zakamarków, szczególnie tam gdzie była miłość, ta prawdziwa.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Jednak było uczucie silniejsze niż to, które wysłannicy próbowali stłamsić, to które przetrwa wszystko, choćby wszystko inne upadło. To nie była miłość między dwojgiem ludzi, a szczera, prawdziwa przyjaźń.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Wystarczyło złapać się za dłonie i pomyśleć. Zło nie istnieje, gdy dostrzegamy w nim coś pozytywnego.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Oni mieli moce nadprzyrodzone. Niemożliwe w naszym prawdziwym świecie. Jednak my – ludzie zwykli zawsze będziemy mieć tą ważniejszą i silniejszą moc.<br />
<br />
_</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">DZIĘKUJE, ZA KAŻDE WASZE FANTASTYCZNE SŁOWO! <3</span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-20235108937308923672014-02-08T15:26:00.000+01:002014-03-08T13:39:10.958+01:00Rozdział XXV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer uniosła rękę by sprawdzić czy wisior wciąż znajduje się w jej posiadaniu. Był tam, cały i wciąż tak samo piękny. Zerwała się z łóżka łapiąc w rękę telefon i natychmiast telefonując do chłopaków, najpierw Nialla następnie Harry’ego. Po czym udała się do łazienki biorąc szybki prysznic.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Mogli nie mieć wiele czasu, skoro Ally szykowała dla nich coś, co miało poskutkować śmiercią. Nie mogli do tego dopuścić. Zbiegła po schodach czym prędzej, nie sprawdzając nawet, czy jej rodzice są w domu. Zdawało jej się, że i tak wciąż są pod urokiem Santosa, jednak zatrzymała się w połowie kroku. Przecież Santos już nie istnieje. Przynajmniej, tak jej się zdaje, pokonali go.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Cofnęła się o krok, a rodzice z uśmiechem na twarzach spojrzeli na nią wyczekująco. Cali i zdrowi.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Gdzie się wybierasz? – zapytał ojciec, zerkając z nad gazety i popijają świeżo sparzona kawę.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Spotkać z Harrym i Niallem – kiwnął głową, a jej mama rozpromieniała nagle.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Harry? To ten uroczy chłopak? – Su przełknęła ślinę i przytaknęła głową. Mrucząc coś pod nosem, że musi już iść i wybiegła, czując ulgę. Wiatr rozwiał jej włosy i niektóre kosmyki wpadały do jej oczu, ale starała się nie zwracać na to uwagi. Chłopcy już czekali pod szkołą, podeszła do nich uśmiechając się delikatnie. Wciąż mimo wszystko starała się być ciut dalej od Harry’ego, którego bardzo to bolało. W końcu, jak się okazało nic nie chciał jej zrobić, ale dziewczyna, wciąż miała przed sobą jego twarz, w tej złej postaci. Przygryzła wargę.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Musimy jakoś to wykombinować. Wydaje mi się, że musi</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Zrobić to Niall - wtrącił się Harry zmuszając tym, że brązowowłosa spojrzała na niego. Przypomniała sobie, jak wtedy w zamku chciała uratować jego, nie myślała tylko o swojej mocy, również o tym, że dzięki niemu, dzięki Harry’emu jest silniejsza. Przytaknęła głową.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Dokładnie tak – odwróciła wzrok spoglądając na przyjaciela i wyciągając w jego stronę medalion.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Masz jedną szansę Niall, macie razem wf. Myślę, że to będzie idealny moment – dopowiedział Harry, odpychając się od ściany i ruszając do szkoły. Miał ogromną nadzieję, że Summer będzie chciała z nim porozmawiać, ale dziewczyna dawała raczej inne znaki. Westchnął kopiąc nogą niewidzialny kamień. Znów Su stała się dla niego trochę nie osiągalna.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
A ona? Ona się po prostu bała.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Nialler stał w swoim sportowym stroju pośród innych uczniów. Na dnie kieszeni od spodenek trzymał medalion. Czuł się dziwnie z myślą, że będzie musiał jakby zaatakować Ally przy wszystkich, by uratować ją, siebie i resztę przyjaciół. Przełknął ślinę, gdy klasa dziewczyn weszła do sali, a za nią nauczycielka. Zostali podzieleni na grupy i jakby na jego prośbę dostał się do grupy razem z dziewczyną. Mieli grać w zbijaka, grę bolesną, ale zajmującą dość dużo czasu, gdy na polu znajduje się mała liczba osób. Niall ustawił się w prawym rogu i tylko czekał na odpowiedni moment. Wszystko wydawało mu się trwać wiecznością, dlatego też piłki, które leciały wprost na niego omijał z łatwością.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
I w końcu trafiła się wspaniała okazja, kiedy to Ally potknęła się o swoją sznurówkę, przewracając inną dziewczynę i wpadając wprost na blondyna. Chłopak prawie nie padł z wrażenia, że wszystko tak dobrze się układa. Wszyscy zbiegli się wokół leżącej dziewczyny, a Irlandczyk nie czekając dłużej z mocą przyłożył medalion do serca Ally. Który zaświecił się zielonym jasnym światłem i spowodował, że dziewczyna również upadła. Chłopak szybko uklęknął obok, łapiąc medalion i chowając go do kieszeni. Spojrzał na dziewczynę, swoją, którą tak bardzo kochał i zobaczył, gdy w końcu otworzyła oczy - miłość. Tą prawdziwą, szczerą, za którą tyle ludzi bezustannie goni.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Machała nogami siedząc na drzewie pośród liści. Nigdy wcześniej nie czuła potrzeby tak bliskiego obcowania z naturą, jednak teraz wszystko zdawało się być odwrócone, śmiesznie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Wspominała wszystkie sytuacje, w których Harry podchodził do niej próbując zagadać, a ona zbywała go coraz to nowszymi i bezsensownymi zachowaniami. W końcu z reguły nie zamieniała z nim słowa. A gdy byli młodsi? Czy te wszystkie spojrzenia kierowane w jej stronę miały jakieś głębsze przesłanie?</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Summer? – ochrypnięty głos przywołał ją na ziemię, choć w niedosłownym sensie. Spojrzała na niego z góry. Jak stoi u podnóża drzewa i w zabawny sposób unosi głowę, by ujrzeć ją w koronie drzewa – Cześć – dodał, kiedy to zrozumiał, iż dziewczyna w końcu go zauważyła – Możemy pogadać? – Summer nie wiedziała czy chce rozmawiać. Miała jak zwykle bałagan w głowie, choć prawdą chyba było, że ona cała była bałaganem. Harry miał anielską cierpliwość, co było zabawne skoro ona tyle razy go po prostu olewała. On wciąż trwał wiernie, przy niej. I to nie do końca miało związek z ich połączeniem. Harry Styles po prostu ją kochał, nawet, kiedy ona nie przywiązywała do niego tak ogromnej wagi.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer zeskoczyła zwinnie z drzewa stając prosto przed nim. Zagryzła wargę spoglądając w jego zielone hipnotyzujące oczy i westchnęła</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Nie wiem. Znów się boje – szepnęła cicho, ale chłopak usłyszał ją. I doskonale wiedział, co czuła, starał się przynajmniej wiedzieć. Wyciągnął ręce w jej stronę, a ona niepewnie zrobiła kilka kroków do przodu i wtuliła się w jego silne i ciepłe ciało.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Nie bój się. Jestem sobą – Su przytaknęła głową i schowała głowę w zagłębieniu jego szyi.<br />
<br />
_<br />
<br />
<b>EDIT:</b> PRZYPOMINAM, ŻE PRZED NAMI EPILOG</div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-43214110844663031132014-02-02T15:36:00.001+01:002014-02-02T15:43:25.007+01:00Rozdział XXIV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Gdy w końcu Harry oprzytomniał, ruszyli do wyjścia. Su schowała naszyjnik pod swoją suknią wplatając go między inne dodatki. Nie spojrzała na wlokącego się Harry’ego ani razu, nie potrafiła. Tępo tylko obserwowała jak jego nogi poruszają się po posadzce. Powinna być skupiona, ale nie potrafiła. Ogarnęło ją dziwne złe przeczucie, nie potrafiła opisać tego słowami, jak właściwie wszystkiego, co działo się ostatnio. Zatrzymała się nagle jakby oślepiona przez światło i zawołała chicho Nialla, nie Harry’ego Nialla.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Chłopak odwrócił się szybko podchodząc do niej i wołając, z czego Summer z pod przymrużonych powiek i jakby pół snu wyłapywała niektóre słowa. Złapała na oślep jego wyciągniętą dłoń widząc jeszcze przerażającą twarz Santosa, a później już tylko zmartwionego Nialla.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Co jest, Suu? – zapytał patrząc na nią uważnie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Widziałam Santosa, znowu.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Znowu? – zapytał Harry opierając się o jeden z filarów stojąc jakby na straży. Choć wciąż tak naprawdę nie miał wystarczająco siły by walczyć. Brązowowłosa spojrzała na niego przez chwilę, jego głos rozlał ciepło w dole jej brzucha, ale potrząsnęła tylko głową, zwracając swoją uwagę z powrotem na Irlandczyka.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Wcześniej miałam wrażenie, że widzę go w szkole Ni, teraz wiem, że to była jakby przestroga – chłopak zmarszczył brwi.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- W sensie, że on do nas wróci… no wiesz – wtedy usłyszeli śmiech, dziewczyna urwała w połowie zdania i nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Niall odwrócił głowę spotykając tam nie Harry’ego jak się spodziewał tylko Santosa. Chłopak uśmiechał się w obrzydliwy sposób, jaki Summer zapamiętała i zrobiło jej się nie dobrze.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Harry – szepnęła cicho tak, aby usłyszał ją tylko blondyn. Skoro wysłannik zła był tutaj, jej ukochany Curly, zapewne był gdzieś uwięziony. Zacisnęła pięści. Co w tym wszystkim było najgorsze? Że użyła na Santosie naszyjnika i on wiedział, że go mają.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Przekręcił głowę jak piesek przygryzając dolną wargę i patrząc prosto w oczy Summer. Zrobiło jej się zimno i czuła jak drętwieje jej całe ciało, póki Nialler nie stanął przed nią przerywając połączenie. Dziewczyna złączyła dłonie wyobrażając sobie mały płomień i wpadając na genialny pomysł przynajmniej jej zdaniem.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Nie ruszaj się – szepnęła cicho w stronę Niallera, chłopak nie zmienił swojej pozycji ani na milimetr mierząc swoimi lazurowymi tęczówkami chłopaka przybliżającego się do nich z każdą sekundą. <em>Idiota</em> - przemknęło jeszcze Summer przez myśl, zanim stanowczym głosem rozkazała Niallowi odsunąć się i rzucając w przeciwnika największą kulą ognia, jaką udało jej się stworzyć w dłoniach. Niall skupił również całą swoją moc myśląc o zamrożeniu i wykonał podobny ruch z jeszcze mocniejszą siłą niż za pierwszym razem zamroził Santosa, sprawiając również, że rozpadł się na mniejsze kawałki. Spojrzał znów na swoje dłonie, ale nie mógł zastanawiać się dłużej, czując powiew wiatru, gdy Summer ruszyła wzdłuż korytarza.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Wiedział, po co biegnie, Harry.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Su, prowadzona swoim przeczuciem dotarła na jedną z wież, którą wcześniej widziała tylko, kiedy obudziła się w tym przedziwnym świecie. Pukała do każdych drzwi, ale za żadnymi nie było nikogo, Niall dobiegł za nią ledwo dysząc i otworzył wszystkie na oścież jedną myślą.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Harry leżał w środkowym pomieszczeniu. Dziewczyna podbiegła do niego piszcząc z przerażenia klękając przy nim.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Harry – jęknęła – Obudź się proszę - Chłopak tylko jęknął w odpowiedzi, ale otworzył swoje oczy patrząc na zapłakaną już twarz dziewczyny – Tym razem to musisz być ty.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- To ja – odpowiedział zakręcając jej długie kosmyki włosów na palec i całując w czoło</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Uratowaliście mnie – roześmiał się niby, ale przypominało to raczej grymas wywołany obrażeniami, które otrzymał wcześniej – A teraz mamy do uratowania Ally i resztę świata.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Dwójka przytaknęła głową, po czym wszyscy jakby obudzili się w swoich własnych pokojach. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
_</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Króciutko i na temat. Przed nami jeszcze 2 rozdziały i epilog. Myślę, że pojawią się już raczej w tygodniu! :) </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Pozdrawiam cieplutko. Dziękuje, że jesteście! :*<br />
<br />
NA <a href="http://followyourheart-ff.blogspot.com/">FYH</a> POJAWIŁA SIĘ 2, NAPRAWDĘ WAS TAM ZAPRASZAM! :)x</div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-44511374681221819922014-01-26T13:51:00.006+01:002014-02-02T14:26:18.356+01:00Rozdział XXIII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Było ciemno, kiedy wyszli ze swoich pokoi, by spotkać się na korytarzu. Nadal nie mieli pewności, co do swojej teorii, ale musieli działać. Skoro Harry do końca dnia nie odezwał się do nich ani słowem. Summer czuła się źle, z myślą, że Haz ją wyśmiał, to nie było niczym przyjemnym. Szła na palcach, bo zdawało jej się, że gdy przemierzała korytarze normalnym krokiem jej długa suknia szurała po podłodze. Uważnie rozglądała się na boki, a krew w jej żyłach w niewielkim stopniu zaczęła się podgrzewać.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Gdy jej oczom ukazała się blond czupryna odetchnęła z ulgą, ale wciąż zachowywała spokój i uprzedzenie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Jesteś gotowa? – szepnął Niall, kiedy zjawiła się obok niego. Lazurowe tęczówki spojrzały w jej stronę i Wood przełknęła ślinę. Dziwne uczucie jakby zbłądziło wokół jej serca rozgrzewając je. Horan zamilkł obchodząc ją dookoła – Masz nóż? – wyrósł przed nią zaciskając wargi – Twoja suknia jest za długa, będzie ci tylko przeszkadzać – westchnął, a Su pokręciła przecząco głową. Mogła sama na to wpaść, ale była zbyt zainteresowana tym jak Harry śmiał się w jej głowie. Nialler westchnął.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Powinienem mieć tutaj gdzieś… - bąknął pod nosem do siebie i zaczął przeszukiwać swoje kieszenie – Jest – powiedział wyciągając coś ostrego i przykładając do materiału. – Mam nadzieję, że nie była dla ciebie wartościowa – mruknął unosząc głowę. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę i oboje ogarnęło przedziwne nieznane uczucie, którego nie potrafili nazwać. Blondyn potrząsnął głową i przeciągnął ostrzem po materiale, który po chwili upadł na ziemię. – Gotowe – wyprostował się i schował przyrząd do jednej z kieszeń. Summer schyliła się by podnieść materiał i ukryć go za jednym z filarów.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Gdy wróciła do Irlandczyka, chłopak uśmiechnął się tylko przez chwilę i ruszył przed siebie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Na sam początek musieli dostać się do sali tronowej, by sprawdzić czy podejrzenia, co do wisiorka są prawdziwe.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Odkąd Su wspomniała Horanowi, że zdaje jej się, że gdzieś wcześniej widziała ten przedmiot, od razu na myśl przyszło mu to pomieszczenie. Więc skoro oboje mieli takie wrażenie, może mieli też rację.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer zmrużyła oczy, jakby to miało jej pomóc w nadsłuchiwaniu odgłosów, które jej skromnym zdaniem, z każdym krokiem nasilały się. W końcu poczuła mocne szarpnięcie w lewą stronę i wpadła prosto w ramiona Nialla, który natychmiastowo zakrył jej rękami usta, by nic nie powiedziała. Przełknęła ślinę, mocno przylegając plecami do jego torsu. Do jej nozdrzy docierał jego zapach, który w przeciwieństwie do Harry’ego był naprawdę słodki, ale przyjemny. Już miała zamiar odkleić jego dłoń od swojej twarzy, gdy naprzeciw ległej ścianie zamajaczył cień. Głowa, na której kosmyki wywijały się na wszystkie strony świata. Oboje wiedzieli, że to Curly.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Masz ją zabić – Summer zamarła rozpoznając głos Arona. Po chwili jej nogi przypominały watę. Gdyby nie silna dłoń, która oplotła ją w tali padła, by już na ziemię. Przecież to było jasne, że mówili o niej. O jej życiu – Domyśla się zbyt wiele. Jeszcze weźmie na swoją stronę, tego nędznego blondyna – Nialler warknął cicho, ale na szczęście chłopacy, byli tak pochłonięci rozmową, że nawet biegnąca mysz po posadzce nie wyrwałaby ich z rozmowy.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Kiedy mam to zrobić? – zabrzmiał ochrypnięty głos Harry’ego. Su poczuła jak pieką ją oczy, nawet nie minęła minuty, kiedy jedna z łez stoczyła się po jej policzku sięgając dłoni Niallera. Chłopak zacisnął wargi, wciąż mocno obejmując dziewczynę drugą ręką w pasie. Ona słuchała, że jej chłopak mają zabić.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Kilka chwil później, głosy oddaliły się na znaczną odległość, by Summer mogła odwrócić się twarzą do Nialla i wtulić się w niego z całej siły. Irlandczyk ucałował ją w głowę i splatając ich palce razem, szepnął jeszcze w ucho</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Chodź musimy to zakończyć – i pociągnął ją za sobą.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Kiedy znaleźli się w sali tronowej, rozejrzeli się uważnie szukając naszyjnika, po który tutaj przyszli. Summer poradziła sobie ze strażą przed drzwiami, podpalając zasłony na końcu korytarza i mężczyźni od razu zareagowali, udostępniając tym wejście do sali. Na razie woleli nie zastanawiać się, jak stąd wyjdą.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer pociągnęła nosem ruszając wzdłuż jednej ze ścian i przyglądając się kosztownością. Czuła się zdradzona i porzucona, a to było najgorsze uczucie na świecie. Miała koło siebie Irlandczyka, który był jej pomocną dłonią. I już teraz domyślała się, co Anioł miał na myśli, gdy rozmawiali o jej koszmarze. Że ma powiedzieć „któremuś”, iż widziała Santosa. Wzdrygnęła się na samą myśl.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Su? – zawołał ją Niall stojący po drugiej stronie i kiwając głową. Summer podążyła za jego wzrokiem, zauważając połyskujący w świetle naszyjnik z czerwonym brylantem. Wciągnęła powietrze, podziwiając go i podchodząc bliżej chłopaka.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Jest piękny.. – zaczęła, gdy Nialler starał się zdjąć go ze ściany.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Drzwi zatrzasnęły się, akurat w momencie, gdy naszyjnik wylądował w ręce Summer.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Chyba o czymś zapomnieliście – głos Arona zabrzmiał i zmroził im krew w żyłach. Obok stał Harry, z zaciśniętymi wargami i zmrużonymi oczami – Czytam w myślach dzieciaczki – brązowowłosa przełknęła silne. Jak mogła o tym zapomnieć?! Słyszał w swoich myślach jej strach, jej obawę o Harry’ego. Tylko o tym starała się teraz myśleć, tak samo jak Niall. – Na dodatek przewidzę wasze ruchy – roześmiał się i kiwnął głową w stronę Harry’ego, który ruszył w stronę Summer wciąż zaciskając wargi i mrużąc oczy. Sam, ruszył na Nialla, który już szykował się do walki, choć nie spodziewał się, że pójdzie mu łatwo.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer stała jak sparaliżowana obserwując zbliżającego się chłopaka. Było w jego ruchach coś, co ją zniesmaczało, jakby każdy następny krok zamiast zbliżać jak zwykle było, oddalał. Ale przecież to nie był do końca Harry, a ona musiała go uratować. Zerknęła przez chwilę na dwójkę walczących już chłopaków i widziała jak Niall, ląduje na zimnej posadzce, a nad nim pojawia się Aron. Musiała działać szybko. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Kiedy Styles był już wystarczająco blisko, położyła dłoń na jego torsie niby odruchowo, jakby chciała go odepchnąć. On złapał ją mocno w tali chcąc unieść do góry, ale szarooka wzmocniła ucisk i pozwoliła, by przez medalion przepłynęła energia jej mocy. Rozświetlając ciało Harry’ego od środka. <em>Musi się udać</em>pomyślała, a Aron wrzasnął wściekle, gdy zapatrzył się na upadającego Curly’ego na ziemię. Irlandczyk leżał prawie na ziemi pokonany przygnieciony jego posturą, wyczołgał się szybko i skorzystał z okazji atakując go wodą, a także zamrażając, po czym upadł na kolana. Summer spojrzała na niego przestraszona, klękając przy Harrym. Nialler podniósł się posyłając jej pokrzepiające spojrzenie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Nie wiedziałam..</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Ja też nie – przerwał jej w połowie zdania podchodząc do przyjaciela i podnosząc go.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Wynośmy się stąd. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
_</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Poinformowałam, tylko te osoby które podpisały się pod ostatnim rozdziałem. Dziękuje! :) </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Ten rozdział chyba nawet nie jest zły. Nie chciałam opisywać dokładnie walki, bo tutaj nie o to chodziło. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie wszędzie, odpowiem na każde. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br />
<b>Przypominam o: </b></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<b><a data-mce-href="http://followyourheart-ff.blogspot.com/" href="http://followyourheart-ff.blogspot.com/" style="color: #444444;">FOLLOW YOUR HEART</a> ( na którym ogromnie mi zależy, wiec zapraszam was tam) </b></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<b><br /></b></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<b>i informuję o: </b></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<b><a data-mce-href="http://ihear-yourname.tumblr.com/post/74168301820/wake-me-up-before-im-dead" href="http://ihear-yourname.tumblr.com/post/74168301820/wake-me-up-before-im-dead" style="color: #444444;">WAKE ME UP, BEFORE I'M DEAD</a> ( tłumaczenie, pomyślałam że będzie dobrze, gdy podszkolę się w języku z którego zdaje maturę. Opowiadanie nie jest jakieś naprawdę wysokie, ale przyjemne) </b></div>
</div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-58340795260995922042014-01-19T13:24:00.003+01:002014-01-19T13:31:22.510+01:00Rozdział XXII<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" height="192" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer przeciągnęła palcami po zdjęciu w księdze i zmarszczyła brwi. Miała nieodparte wrażenie, że gdzieś wcześniej spotkała się już z tym medalionem. Przedmiotem, który miał pomóc im sprowadzić Ally na ziemię. Zagryzła wargę do środka przeszukując, najciemniejsze zakamarki swojego umysłu, jednak było to na nic. W głowie pojawiała się tylko pustka.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Odwróciła się z książką w dłoniach, uważnie przyglądając się Aronowi, który stał plecami do niej, przeszukując inne szpargały w bibliotece. Swoją drogą, dziewczyna nigdy wcześniej nie widziała tak wielkiego zbiorowiska książek, było to coś niesamowitego, co zapierało dech w piersiach. A zapach książek unosił się na każdym możliwym kroku. Westchnęła cicho, zastanawiając się, gdzie podziało dwójkę przyjaciół, która już od trzydziestu minut powinna być razem z nimi i dokańczać plan działania.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Przestań się tak spinać – odezwał się chłopak, który opierał się o jeden z regałów i spoglądał na nią z uśmiechem. Su zacisnęła wargi i prychnęła odwracając się i ponownie zaczytując się – Pamiętaj, że i tak mogę przeczytać twoje myśli – roześmiał się, a w dziewczynie krew zawrzała. Nie miała zielonego pojęcia, dlaczego tak bardzo ten chłopak jej nie pasował. Drzwi huknęły, a kiedy zerknęła przez ramię zauważyła, Harry’ego i Nialla.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- W końcu jesteście – warknęła zamykając książkę i odkładając ją na stolik. Aron się roześmiał, a pozostała dwójka nie miała zielonego pojęcia, o co chodzi. Niall wzruszył ramionami, a Harry posłał dziewczynie całusa w powietrzu.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Musicie wiedzieć jak przedostać się przez ciemny las – odezwał się anioł podchodząc w ich stronę. Na samą myśl, że jest on wyższą istotą, robiło jej się nie dobrze. W końcu ich Anioł, wyglądał całkiem inaczej, idealnie no i nie chodził tak po prostu, o. Nic tutaj nie miało największego sensu, tak jakby ten zamek, sam w sobie był już pierwszym zadaniem i…</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Summer otworzyła usta ze zdziwienia, na swoją własną myśl. Sam zamek zadaniem. Tak jest.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Muszę porozmawiać z Niallem i Harrym.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Przecież są tutaj – odezwał się Aron wywracając oczami z głupawym uśmiechem na ustach, na który Su zgrzytnęła zębami.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- W trójkę, bez ciebie – fuknęła w jego stronę, a on niby unosząc ręce ku górze wycofał się – Jak sobie pani życzy – dopowiedział i zamknął za sobą drzwi. Dziewczynie jednak wydało się, że chłopak nie odszedł, tylko stanął pod drzwiami i przyłożył do nich ucho. Nie miała niestety czasu na wykurzenie go stamtąd, z resztą Niall i Harry spoglądali w niej stronę z zaciętymi minami, jakby popełniła właśnie najgorsze przestępstwo świata.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Ten cały zamek to zadanie – szepnęła cicho przesuwając po stolę kufel z wodą by zagłuszyć swoje słowa. Niall zastanowił się przez chwilę, ale wyrwał go z tego wybuch śmiechu ze strony Harry’ego. Summer poczuła się lekko urażona spoglądając w jego stronę i zaciskając wargi, próbując zapanować nad swoją złością.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Summi nie bądź śmieszna. Oni nam pomagają – wzruszył ramionami patrząc wciąż na nią rozbawionym wzrokiem.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Pomagają, bo chcą uśpić naszą czujność, Harry! Nie wyczuwasz niczego złego, gdy w pobliżu jest Aron? – zapytała unosząc się i nie zwracając już szczególnej uwagi czy ktoś spoza pokoju ją usłyszy. Harry nie odpowiedział tylko wpatrywał się w nią próbując powstrzymać śmiech. Dziewczynę zabolało uczucie, że Haz, jej nie wierzy skoro wydawało się, że zrobiłby dla niej wszystko. Smutno i bez przekonania zerknęła na Nialla, który wydawał się chwilowo nie obecny, jakby zatrzymał się na jej pierwszych słowach odkąd są we trójkę. Wyszła więc z biblioteki spotykając na korytarzu, oczywiście chytro uśmiechającego się Arona.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
Nawet nie zdążyła zamknąć za sobą dokładnie drzwi, kiedy Niall wtargnął do jej pokoju.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Su, myślę, że masz rację – stwierdził lustrując ją swoim przenikliwym, błękitnym spojrzeniem. Dziewczyna odwróciła się patrząc na niego również. – Harry zachowuje się dziwnie, odkąd dziś rano wyszedł z pokoju. Popytałem i dowiedziałem się, że rozmawiał z Aronem.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- z Aronem? – podkreśliła ostatnie słowo zaciskając wargi. Horan przytaknął głową. Myśl przemknęła mu przez głowę, ale nie potrafił jej z siebie wydusić. Bał się reakcji dziewczyny, która właśnie usiadła na swoim łóżku i przeczesała nerwowo palcami włosy. Irlandczyk przełknął ślinę i odezwał się</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">
- Musimy zrobić to sami Su. Nie mamy czasu, by no wiesz … - Summi podniosła wzrok patrząc na niego złowrogo, jednak w duszy wiedziała, że chłopak ma racje. Skoro z Harrym działy się dziwne, rzeczy a sam zamek był jednym z zdań, nie mogli czekać dłużej. Musieli zacząć działać. </div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">Przepraszam, że krótko i że za wiele się nie dzieje, ale przed nami ostatnie 5 rozdziałów :) </span><br style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;" /><span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;"><b>Będę informować tylko te osoby, które wpiszą swój nick pod tym postem nawet jeśli prosiły o informowanie na przykład wczoraj. 33 osoby na liście to dość dużo w stosunku do tego kto chyba naprawdę czyta :) </b></span><br style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;" /><span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.81818199157715px;">I to chyba wszystko, ciepłej niedzieli.</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-78630796878835876002014-01-05T15:24:00.000+01:002014-01-05T15:24:00.925+01:00Rozdział XXI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s320/jv5o.png" width="320" /></a></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Zmył się. Tak po prostu, sługa, który prowadził ich w głąb zamku zniknął za najbliższym zakrętem, pełen strachu i obawy. Trójka przyjaciół stała, wpatrzona w ogromnego, czarnego potwora, którego oczy przypominały pioruny. Nie miał ust, ale można było powiedzieć, że gdyby posiadał, układałyby się w przeklęty ironiczny i przerażający uśmiech.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Summer przełknęła ślinę, a dłoń Harry’ego puściła jej. Poczuła chłód, ale wiedziała, że chłopak zrobił to tylko dla tego, aby przygotować się do walki. Spojrzała w jedno wielkie oko, poczym zrobiło jej się niedobrze, na samą myśl, że musi walczyć. Pielęgniarka w szkole była już lepszym przeciwnikiem. Su potrzasnęła jeszcze głową, a później zerknęła na chłopców, którzy zmrużyli oczy i spróbowali zebrać w sobie jak najwięcej siły.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Zrobiła podobnie, poczuła gniew, oczywiście. W jej żyłach krew stopniowo, zaczęła się podgrzewać, a włosy i oczy zmieniły się natychmiastowo. Jej dłonie zapłonęły, już za chwilę z zaciętą miną wycelowała nimi w potwora. Jednak to nic nie dawało, wiatr Harry’ego rozwiewał go na wszystkie strony, omal nie podpalając jej sukni. Niall usiłował trafić wodą w oczy paskudy, ale nawet to nie było łatwe. W końcu miała dwie głowy, które poruszały się w różne strony.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Złapcie się za ręce – krzyknął ktoś za nimi, a gdy Harry się obrócił, ciemność przysłoniła mu widok. Poczuł jak coś lepkiego spływa mu z twarzy, wpadając nawet do ust. Wypluł, co mógł. Niall spróbował, tym razem od dołu zaatakować potwora wodą, a Su zajęła się jego oczami, drugą ręką szukając Harry’ego. Jednak nawet nie zdążyła go złapać, kiedy ktoś przeskoczył nad nimi, wbijając się w sam środek bestii. Summer krzyknęła kierując swoje dłonie w sufit, by nie poparzyć nieznajomego. Nie wie, jak moc może na niego zadziałać. Próbowała się uspokoić, to samo robiła reszta.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Czarny potwór miotał się na wszystkie strony, więc szybko cała trójka zrezygnowała z odcięcia się od mocy i łapiąc za dłonie, tylko i wyłącznie spojrzeli w jego kierunku. I mimo osłabienia podziałało. Niall odłączył się, tak jak nieznajomy wskakując do środka bestii, nie zareagował na pozostałą dwójkę, która krzyczała, że jest lekkomyślny. Ale Ni wiedział, co robił. Skupił się, swoje dłonie kierując w górę, mniej więcej gdzie aktualnie powinny znajdować się obie głowy i wystrzelił strumień wody. Potwór ryknął głośno, a później rozlał się po podłodze, zostawiając Nialla w takiej samej, jak chwilę wcześniej, lepkiej ciemności.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- W porządku, stary? – usłyszał obok siebie, ale nie znał tego głosu. Przetarł oczy zrzucając maź na podłogę i spojrzał na nieznajomego. Przytaknął głową. Chłopak miał ciemne włosy i zielone, przyjazne oczy.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Jestem Aron – uśmiechnął się w jego stronę, a później spojrzał na resztę. Harry’ego, który usiłował wydobyć paćkę ze swoich włosów i Summer, uważnie, jakby trochę nieufnie patrzącą w jego stronę. Nie ma, co się dziwić, w końcu Su nie była ufną osobą. Trzeba przypomnieć sobie, jak długo Styles próbował się z nią „skontaktować” zajęło mu to parę dobrych lat.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Niall - zaczął Irlandczyk – To Summer i Harry – wskazał na znajomych z niewielkim uśmiechem na twarzy – Dziękujemy za pomoc – Aron machnął tylko ręką, wycierając w następnej kolejności dłonie w spodnie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- To nie było nic wielkiego, prawie sami tego dokonaliście – ruszył w stronę Summer, a gdy tylko Haz, zauważył jego spojrzenie błądzące po dziewczynie chwycił ją za dłoń, mocno przyciągając do siebie. Summer poczuła, że się rumieni, spojrzała kątem oka na Harry’ego uśmiechając się do siebie. Przecież on wiedział, że jest jego, że będzie jego, cokolwiek się stanie.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Chodźcie musicie się przebrać, wszyscy. Wyglądacie.. cóż jak po walce.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Summer spojrzała na swoje odbicie w lustrze i przygryzła dolną wargę, myśląc o Ally. Martwiła się, bo w końcu nie była do końca pewna tego, że czas w ich prawdziwym świecie zatrzymał się. Tutaj, w zamku podobno mieli przygotować się do wyprawy, przygotować… Nie wiedziała, że to oznaczało też walkę. Myślała, że skoro są w zamku, to też, że są chronieni, lepiej niż ktokolwiek inny. Podobno, wypadki się zdarzają.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Przeszła kilka kroków, podchodząc do ogromnego okna, ale wtedy drzwi zaskrzypiały. Odwróciła się energicznie, z sercem w gardle, ale był to tylko Harry, którego mokre włosy, gdzie nie gdzie przyklejały się jeszcze do twarzy. Ułożyła usta w delikatnym uśmiechu podchodząc do niego i po prostu wtulając się w ciepłe ciało. Zaciągnęła się jego perfumami, pachniał tak wspaniale, zawsze idealnie. Objęła go w pasie, wciąż uśmiechając się, a on pocałował ją we włosy, tak po prostu bez zbędnych słów. Było w tym tak dużo uczucia, miłości.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Gdzie Niall? – zapytała zanim nawet zdążyła o tym pomyśleć, a potem przez chwilę próbowała ukryć swoje zdziwienie. Przecież w jej głowie nawet nie było jego osoby, ale z drugiej strony są przyjaciółmi w początkowym stopniu, ale jednak są. Nie ma, co się dziwić, że się interesuje.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Bierze prysznic jego włosy były całe oblepione tym… tym potworem – uśmiechnął się szeroko w akompaniamencie uroczych dołeczków. I zabierając swoją dłoń z jej pleców, przeczesał nią włosy. Su przytaknęła tylko głową wzdychając cicho</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Nie mogę uwierzyć – zaczął Harry schylając głowę i pozostawiając pocałunek na nosie dziewczyny.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- W co? – uniosła brwi do góry, w zabawny sposób marszcząc swój nosek i kładąc dłonie na torsie Harry’ego.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Że mogę Ci coś powiedzieć, coś, co już od bardzo dawna miota się po mojej głowie. – Su złapała jego dłoń, którą skierował ku jej policzku, z miejsca dotknięcia uleciało kilka iskier, które opadając ułożył się w wyraźne serce. Jednak oni tego nie widzieli, zapatrzeni w siebie nawzajem.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Jak mamy znaleźć coś, co uratuje Ally skoro nie wiemy czego mamy szukać?! – oburzony Niall wyłonił się zza drzwi i opadł na ogromnie łóżko z baldachimem stojące po środku pokoju. Harry zapragnął go udusić, czy ten Irlandczyk musi mieć, aż tak fatalne wyczucie czasu? Zacisnął pięści, a stojąca już do niego tyłem Summer zachichotała, jakby wyczula, że Harry się złości. Rzuciła mu jeszcze tylko przelotne spojrzenie przeprosin i ruszyła w stronę Horana.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Niall ma rację, nawet nie wiemy, co to jest – usiadła obok, a chłopak przytaknął głową, patrząc na Harry’ego, jakby to on był wszystkowiedzącą osobą. Curly wywrócił oczami. Obydwoje mieli rację. Jak mieli się wziąć za planowanie czegokolwiek, skoro nawet nie wiedzą, po co tak naprawdę tutaj są.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Macie się już lepiej? – do pokoju Su wtargnęła trzecia osoba, co zaczynało irytować dziewczynę, bo w końcu miał być to jej własny, osobisty pokój. Aron uśmiechnął się stając przed nimi – No przynajmniej wyglądacie już lepiej – puścił oczko, pochodząc do okna zasłonił je ciemnym materiałem, a później usiadł na krześle.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Harry marszcząc brwi obserwował jego osobę nic nie mówiąc, tak samo jak Summer, która tak naprawdę nie chciała widzieć tutaj tego chłopaka.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Wiesz co mamy tutaj znaleźć? – wypalił Niall, a para spojrzała na niego karcąco. Chłopaka, jednak to nie obchodziło, skoro mógł uratować <em>swoją </em>ukochaną. Ciemnowłosy chłopak przytaknął głową.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Medalion, który pozwoli wrócić dobre zamiary w życiu twojej dziewczyny – Irlandczyk zmieszał się, przygryzając wargę i zanim zdążył się odezwać Aron dodał.</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
- Jestem aniołem, a na dodatek czytam w myślach – tym razem posłał pełne rozbawienia spojrzenie w stronę Summer i Harry’ego. Oboje spłonęli rumieńcami. </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
_</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Właściwie nie wiem jaki jest ten rozdział. Wydaje mi się, też że przesadziłam, mogłam skończyć na 14 rozdziale i nie przedłużać tego opowiadania mój błąd... Dziękuje za tak ogromną ilość, wejść komentarzy. Myślę, że to dlatego nie chce usuwać, tego opowiadania, bo jesteście i go czytacie :) </div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Chciałam was jeszcze tylko zaprosić raz jeszcze na:</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://followyourheart-ff.blogspot.com/"><img border="0" height="203" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSPae2lLRgHRxbUk0QOq3OgXECvZQXXJpv2K_BNP6L_Bi_7U7gk3RTC_3Ej7LEKcZ___m-zfi9JI01emJ3HFXkYobm2JcjXqk4Aonipa8Gnfzq3BYU5145jFC4R9TPhOHVpdIyvi8mY04/s320/FYH.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
<br /></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-64550329002739463312014-01-02T14:35:00.000+01:002014-01-02T14:35:31.435+01:00INFORMACJA<h2 style="text-align: center;">
<a href="http://in--my-place.blogspot.com/2013/12/rozdzia-xx.html">ROZDZIAŁ XX</a></h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
A teraz informacyjnie!</div>
<div style="color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">
Bardzo chciałbym was zaprosić na coś innego, nowego. Z całą pewnością, nie będzie to tak często odświeżane jak tutaj, ale myślę że wam się spodoba. Przynajmniej mam taką nadzieję, więc : </div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHFz2Sll9iIUiPsrkqaCVfZYtX0PLZFMSNQUHeFSmhTZsgRPpg3YRFDSD4ZlGIvuhrR3v3ZaJ2G2I5JRboqMlMAPETou9cEo7agpv4RHPv87W3JcpXrkjetSuXYFTmi-u_wFNHPN7SJ3w/s1600/FYH.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHFz2Sll9iIUiPsrkqaCVfZYtX0PLZFMSNQUHeFSmhTZsgRPpg3YRFDSD4ZlGIvuhrR3v3ZaJ2G2I5JRboqMlMAPETou9cEo7agpv4RHPv87W3JcpXrkjetSuXYFTmi-u_wFNHPN7SJ3w/s400/FYH.jpg" width="400" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">Dwójka przyjaciół, w młodości wybiera się w podróż dookoła świata. Za ich przyjaźnią, tak naprawdę kryje się wielka miłość. Niestety na jego drodze pojawia się ktoś inny i ich drogi rozchodzą się. Po latach dzieci zaciekawione wspomnieniami, zapiskami również wyruszają w taką podróż, samotnie. </span><br style="-webkit-tap-highlight-color: rgba(0, 0, 0, 0); background-color: white; box-sizing: border-box; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px; outline: none 0px;" /><span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">Los chce, aby się poznali.</span><br style="-webkit-tap-highlight-color: rgba(0, 0, 0, 0); background-color: white; box-sizing: border-box; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px; outline: none 0px;" /><span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;">Zapraszam serdecznie na </span><a href="http://followyourheart-ff.blogspot.com/" style="-webkit-tap-highlight-color: rgba(26, 26, 26, 0.298039); background-color: white; box-sizing: border-box; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px; outline: none 0px;" target="_blank">http://followyourheart-ff.blogspot.com/</a><span style="background-color: white; color: #444444; font-family: 'Helvetica Neue', HelveticaNeue, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.27272605895996px;"> ! :)</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-87099429539060260112013-12-29T00:31:00.002+01:002013-12-29T00:31:04.530+01:00Rozdział XX<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Poranek
następnego dnia, od razu wskazywał, że nie znajdują się już w Londynie. Summer
skuliła się czując chłodny powiew wiatru muskający jej ciało i zadrżała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Su? –
usłyszała nad głową, mruknęła coś niezrozumiałego – Wstawaj Summer – głos
Nialla zagrzmiał na nią już mniej przyjemnie. Dziewczyna otworzyła niechętnie
oczy napotykając, te jasno niebieskie tęczówki. Podniosła się na łokciach i
kilka metrów dalej ujrzała Harry’ego uważnie przyglądającemu się swojemu
ubiorowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Miał na
sobie ciemne spodnie, buty prawie do połowy łydek i błękitną koszulę
rozkoszowaną w dole. Zmarszczyła brwi przypominał raczej kogoś ze starodawnego
dworu, niż człowieka z ich czasów. Wstała z pomocą niebieskookiego a w podziękowaniu
posłała mu szczery uśmiech. Zmierzyła go wzorkiem od góry do dołu, wyglądał
podobnie, różnica jedynie istniała w kolorze koszuli Niall miał białą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Chciała
wytrzeć dłonie brudne dłonie w swoje ubrania, ale Harry w mgnieniu oka znalazł
się przy jej osobie i powstrzymał ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Masz za
piękną suknie na to – powiedział tylko i odsunął się, jakby bliskość sprawiała
mu pewną niewygodę. Summer nie rozumiała, z resztą, tutaj chyba nie było nic do
rozumienia, kiedy ujrzała przed sobą wielki królewski dwór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Widzicie
to, co ja? – zapytała niedowierzając i podchodząc bliżej. Suknia szeleściła
między jej nogami, i spowalniała ruchy. Była długa, do ziemi w kolorze wina.
Gorset mocno zaciśnięty dopiero teraz, zaczynał dawać jej się we znaki i
odbierać oddech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co
widzisz? – Harry stanął u jej boku podobnie jak Niall. Oboje próbowali ujrzeć,
ale nie widzieli niczego prócz ciągnącej się przed nimi polnej drogi. Spojrzała
na nich pełna zdziwienia<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jak to,
co? Zamek, dwór – machnęła ręką do tyłu, ale żaden z chłopaków nie potwierdził
tego widoku. Su zmarszczyła brwi, odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę
murów. - Uwierzcie – usłyszała jeszcze swój głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall
westchnął, długo, przeciągle i uwierzył. Przed jego oczami również wyraźnie i w
pełnej okazałości przy następnym mrugnięciu pojawił się zamek. A Harry na oślep
ruszył za Summer chcąc ją powstrzymać, przed wędrówką, która mogła trwać wieki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Styles –
zawołał go przyjaciel – Uwierz – powiedział tylko, a Haz przystanął. Nie
rozumiał, nic. Summer wydawała mu się obca, jakby wcale już nie była mu
przeznaczona. Jakby ich wspólna droga, którą tak naprawdę dopiero, co zaczęli
kroczyć, już została rozerwana. Ale uwierzył, dla niej, a potem pobiegł za
dwójką przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su
radosnym, rozbawionym wzrokiem czekała na niego przy wejściu, a Niall siedział
na schodach. To była chwila, kiedy rzuciła się w stronę Curly’ego zarzucając
swoje chude ramiona na jego szyję. Harry z zadowolonym mruknięciem pocałował ją
prosto w usta, obracając w wokół własnej osi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jednak
wszystko było w normie, tak jak powinno być, na swoich i jedynych miejscach.
Tylko, że tutaj wszędzie czaiło się zło. W każdym ich najmniejszym kroku
zbliżali się na pole walki, o którym niemieli zielonego pojęcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dłoń Wood
idealne wpasowana w dłoń Harry’ego była ciepła, tak samo jak wielkie uczucie,
którym się darzyli. Niall czuł się samotny, to może dlatego w swoich myślach
rozkazywał, by Harry, choć przez chwilę czuł się, jakby Su nie była jego i to
działało. Niestety nie na dłuższą metę. Przecież Niall stał po dobrej stronie,
jego złe zachcianki nie mogły trwać wiecznie. Na szczęście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przed ich
oczami ukazała się straż, jednak tylko otworzyła przed ich nosem drzwi.
Przyjaciele przez chwilę spojrzeli na siebie, ale bez słowa weszli do wielkiego
holu. Ogarnął ich chłód bijący od szarych murów, pod ich stopami rozwinięty
ciemny dywan we wzory, który nikt z nich nie potrafił rozczytać. Dalej
prowadził ich człowiek ubrany na czarno w złocistych włosach. Summer zdawało
się, że widzi w nim anioła, który im pomagał, ale gdy przystanął przed
największymi drzwiami w całym zamku i odwrócił się jego oczy były zasłonięte
przepaską. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
impulsywnie mocniej ścisnął jej dłoń, wyczuwając jej zdziwienie i
prawdopodobnie lekkie przerażenie widokiem i odczuciami. Jak ten człowiek, mógł
przeprowadzić ich przez połowę zamku skoro nic nie widział? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wejdźcie
– zagrzmiał głos zza drzwi, aż blondyn wyraźnie podskoczył do góry. Podeszli
tylko kilka kroków bliżej, a drzwi same ustąpiły ukazując ogromną salę. Na
samym końcu na środku stał jeden ogromny tron, który zajmowała kobieta w
średnim wieku. Gdy wstała i ruszyła w ich stronę, drzwi się zamknęły, zostali
sami. Kompletnie oszołomieni i w całkowitej niewiedzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-Hm… -
obeszła ich dookoła uważnie lustrując po kolei każdego z przybyłych, a na jej
ustach widniał irytujący, idealny uśmiech. Summer była wyjątkowo niecierpliwa i
kiedy po raz kolejny przestąpiła z nogi na nogę, kobieta stanęła dokładnie
przed nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
wydajesz się na osobę odpowiednią do tej mocy – stwierdziła nie odrywając od
niej swoich oczu. Były fiołkowe, jasne nawet przez krótką chwilę mogło się
wydawać, że czuć ich zapach. Summer wyjęła dłoń z uścisku Harry’ego i
przekrzywiła głowę jak młodziutki piesek. Przełknęła ślinę czując się nie swojo
gdzieś, gdzie ktoś mówił jej prosto w twarz, że się nie nadaje, wszystko bardzo
powoli tym razem, zaczynało w niej wrzeć, starała się utrzymać to na wodzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie pal
się tak ogniu – dodała odwracając się do niej tyłem i ruszając powrotem na
swoje miejsce – Może jednak, pomyliłam się oceniając cię po wyglądzie. – Oczy Su
zapłonęły, wcześniej wspomnianym, żywym, ogniem. Nikt tego nie zauważył, ale
Niall również stawał się gotowy do walki, jeśli byłaby taka potrzeba. Jego oczy
zbłękitniały, a blond kosmyki wyraźnie pojaśniały. Tylko Harry zdawał się tam
stać wciąż o zdrowych zmysłach czekając na wyjaśnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kobieta
znów zasiadła na swoim miejscu, tym razem z delikatnym uśmiechem na ustach
przywołała ich gestem ręki do siebie. – Słyszałam, że przybyliście do mojej
krainy, by uratować przyjaciółkę – Niall zacisnął szczękę stawiając swój
ostatni krok. Nie podniósł głowy, czuł tylko palące spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kim pani
jest? – odezwał się w końcu nie potrafiąc dłużej wytrzymać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jestem
królową, krainy, do której wysłał was Anioł. Niestety ja również nie mogę wam
wiele pomóc, ale z pewnością zapewnie wam pobyt na kilka następnych dni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
potrzebujemy pobyty, chcemy jak najszybciej wrócić do naszego świata – mruknął Niall
podnosząc wzrok i mrużąc oczy. Summer chwyciła go za nadgarstek, niestety jej
moc wciąż była mocna, więc wynikło z tego niewielkie poparzenie, przez co
chłopak syknął i spojrzał na nią gniewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
możecie wyruszyć bez żadnego planu, moi przyjaciele. Mam nadzieję, że pobyt
tutaj sprawi wam przyjemność. Moi słudzy są również waszymi sługami. W końcu
płynie w was anielska krew – machnęła w ich stronę dłonią jakby od niechcenia,
ale było w tym coś więcej, gdyż cała trójka poczuła jak jakaś nieznana siła
ciągnie ich do tyłu. Magia, magia, której wciąż nie zdążyli się nauczyć – Nie dziękujcie
za ubrania. Wyglądaliście okropnie – zabrzmiało w ich uszach zanim drzwi
zostały znów zamknięte. Ten sam człowiek, z zasłoniętymi oczami zaczął
prowadzić ich w nieznane miejsce. Harry ponownie sięgnął po dłoń Summer,
delikatnie przeciągając ją na swoją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Znajdowali
się w zamku, w odległej krainie z misją by pomóc swojej przyjaciółce. Z mocami,
które dopiero niedawno opanowali, z brakiem umiejętności magicznych, a co
dopiero planowania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Sługa miał
właśnie zamiar pokazać im pokoje, gdy wyrosła przed nimi czarna jak smoła
postać z dwoma głowami i okiem po środku każdej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">I że niby
w zamku są bezpieczni? Bzdura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">_</span></div>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ja osobiście, jestem średnio zadowolona. Wiem, że stać mnie na coś o niebo lepszego.</span><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jesteś jeszcze tutaj? Wydaje mi się, że jest was coraz mniej z tygodnia na tydzień... To trochę przykre, ale dziękuje wszystkim którzy ciągle tutaj są! :)x</span><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Szablonu no cóż, nadal nie dostałam, nie wiem co też z dziewczyną, która miała mi go zrobić, ale ten blog chyba naprawdę potrzebował powiewu świeżości i tym sposobem, jest taki wygląd jaki mamy teraz. Mam nadzieję, że u was wygląda również dobrze! Jeśli czcionka jest za mała, dajcie znać postaram się coś z tym zrobić!</span><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">+ Muszę przyznać, się do tego, że dostałam zawału wchodząc teraz i widząc ponad 15000 wejść. Dziękuje! A najbardziej dziękuje za wasze opinię, bo to naprawdę napędza do działania :3 </span><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Trzymajcie się jak zwykle cieplutko. Udanego Sylwestra!</span>Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-39462161514436134882013-12-22T15:21:00.001+01:002014-02-02T14:56:56.579+01:00Rozdział XIX<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W porze
lunchu wszyscy znajdowali miejsce, na dość dużej stołówce szkoły. Jedzenie tam,
nie przypominało raczej niczego innego, oprócz nieprzyjemnej papki, więc
większość uczniów, brała własne śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer i
Harry jednak, jako nieliczni spacerowali po szarych, szkolnych korytarzach w
poszukiwaniu Ruby. Jednak rudowłosej nie było dziś w szkole, a to wcale nie
oznaczało niczego dobrego. Harry w na końcu korytarza, na zakręcie, zauważył
blondyna, który siedział na schodach ze spuszczoną głową. Swoje palce zagłębiał
w czuprynie, a łokcie opierał o swoje kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ni? –
zapytał Harry, podchodząc bliżej i stając na wprost chłopaka. Horan uniósł
głowę i spojrzał swoimi niebieskimi oczami, na dwójkę znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Mam
wrażenie, że z Ally jest coraz gorzej – westchnienie wydobyło się z jego ust –
Prawie się udusiłem, czułem jak…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zamarza
ci krew w żyłach – Su uniosła brwi do góry, siadając bok blondyna i kładąc dłoń
na jego plecach. Chłopak przytaknął tylko głową. Wzrok Harry’ego błądził po ich
twarzach niezrozumiale. Summer, spojrzała na niego nie poruszając swoją dłonią
na plecach przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Miałam
tak samo, kiedy, kiedy … - przełknęła silne, przymykając na chwilę oczy. Trzeba
było przyznać, że wspomnienia z Santosem nie były niczym przyjemnym – był przy
mnie Santos – Curly nic nie odpowiedział. Usiadł obok nich, obejmując Summer w
pasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Musimy
coś wymyślić – przerwał w końcu Niall, wstając i uprzednio otrzepując spodnie z
niewidzialnego pyłu. Zmierzył przyjaciół wzorkiem – Anioł, myślę, że tylko on
może nam pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ale nie
wiem jak się z nim skontaktować – wtrącił Harry również wstając i oboje
spoglądali teraz na Summer. Dziewczyna wywróciła oczami prostując nogi w
kolanach i wzruszając ramionami. Co ona mogła poradzić? Przecież, też nie ma
zielonego pojęcia jak to zrobić. Zagryzła wargę do środka i westchnęła. Skoro
Niall martwił się o Ally, to musiało być naprawdę kiepsko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Więc
może po prostu zostawmy to tak jak jest – poniosła wzrok na chłopaków, mówiąc
cicho – Ostatnim razem, gdy tak się stało, pomógł wam z własnej woli. Myślę, że
tym razem zrobi tak samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Prawda –
przytknął Niall z praktycznie niewidocznym uśmiechem na ustach – On nas
obserwuje i wie, kiedy nam pomóc – westchnął zrezygnowanie. W duszy miał
nadzieję, że coś jednak wymyślą i w jak najszybciej będą w stanie pomóc
dziewczynie. Niestety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Rozbrzmiał
nad nimi dzwonek. Cała trójka rozeszła się w swoje strony, ponieważ tym razem,
nie mieli wspólnej lekcji. Su, ze spuszczoną głową szurała nogami po szkolnej
posadzce nie zważając uwagi na ludzi, którzy szeptali sobie coś na ucho. Rzecz
jasna nie byli to wszyscy, bo szkoła po ich ostatnich powrocie trochę się
zmieniła, ale niewielka część osób, wciąż wtykała nosy w nieswoje sprawy. A
przecież, tego są zawsze konsekwencje, przyjdzie i na nich karma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dotarła do
swojej szafki, wyjęła tylko podręcznik od sztuki i odwróciła się energicznie,
kiedy zimny dreszcz przespacerował się po jej plecach. Uważnie prześledziła
wzorkiem cały, opustoszały już korytarz. Gula w jej gardle, wzrosła i przez dłuższą
chwilę nie mogła jej połknąć. Nie odwróciła się, jednym ruchem ręki zamknęła
tylko swoją szafkę i ruszyła do klasy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Potrząsnęła
głową, w końcu mogło jej się tylko wydawać, ktoś mógł otworzyć, drzwi, okno,
cokolwiek. Su przycisnęła książkę do siebie, a następnie otworzyła drzwi do
klasy. Szepcząc ciche przeprosiny w stronę nauczyciela, zajęła jedną z
ostatnich ławek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"> I wszystko byłoby zapewne w porządku, gdyby
nie odwróciła się w swoją lewą stronę i napotkała ciemne lustrujące ją
tęczówki. Podskoczyła na krześle, widząc nastroszone włosy i cwany uśmiech na
twarzy, poczuła jak żołądek podchodzi jej do gardła, a potem Santos rozpłynął
się. Czyżby wyobraźnia płatała jej najgorszego w świecie figla. Przyłożyła ręką
do serca, kuląc się na krześle i chowając za osobami siedzącymi przed nią.
Wiedziała, że nauczyciel jej nie zapyta, bo ją lubił o tylko to ją teraz
pocieszało, z resztą nie miała wiele czasu by się nad tym zastanawiać. Santos
stosował jakieś sztuczki, a to znaczy, że jego czarna magia wciąż żyję, tak jak
i on. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Moi mili
– usłyszeli głos nad sobą i zadarli głowy do góry. Dopiero po chwili
zrozumieli, gdzie dokładnie się znajdują. Biała postać dokładnie jak za
pierwszym razem usiadła na zielonej trawie naprzeciwko nich – Czeka was trudne
zadanie – stwierdził, splatając swoje dłonie razem i patrząc na nich uważnie –
Nie wiedziałem, że do tego dojdzie, ale zło jest o wiele silniejsze, niż
przypuszczaliśmy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
zaczęła wyłamywać sobie palce <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">– Co masz
Aniele na myśli? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Musicie
wybrać się w podróż, daleką, trudną i bolesną. Czekają was dwa zadania, nie wiem
czy sobie z nimi poradzicie – przyjaciele spojrzeli na siebie. Jedyne, czego z
nich każdy chciał to fakt, uratować przyjaciółkę, ale co z ich rodzinami,
znajomymi, szkołą? Przecież nie mogą od tak zniknąć z życia społecznego. Harry
złapał Summer w pasie i cmoknął ją swoimi, rozgrzanymi ustami w policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Czas na
ziemi się zatrzyma – w ich głowach głos stał się głośniejszy – Nie możecie się
niczym rozpraszać – spojrzał wymownie na dwójkę stojącą bliską siebie – Nie
będę mógł wam tam pomóc, będziecie zdani tylko na siebie <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Czy to
jest jedyne wyjście? – głos z irlandzkim akcentem zawisł nad wszystkimi. Wszyscy
przenieśli swój wzrok na Nialla, który butem zataczał koła na ziemi. Obok
anioła pojawiła się przejrzysta postać, w bardzo powolnym tempie nabierająca
kolorów. Ally. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jeśli
chcesz ją uratować, to tak – kiwnął głową, ręką wskazując na dziewczynę. Niall spuścił
głowę. Chciał ją uratować, nade wszystko. – W trakcie wyprawy, nie wszystko
będzie tak piękne jak może się wydawać, niektórzy naprawdę będą pomocni, inni
natomiast wręcz przeciwnie, więc proszę was o ogromną uwagę. Wszystko leży w
waszych rękach – skończył, zapanowała cisza i mogło się wydawać, że trwa on
wieki. W końcu Anioł odwrócił się w stronę brązowowłosej i gestem ręki
przywołał ją do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ogniu, mam,
co do ciebie parę pytań, nie bój się – wypowiedział, kiedy Su zawahała się nad
pierwszym krokiem. Poczuła napierającą na jej plecy dłoń Harry’ego, który
wypychał ją do przodu. Zaszczyciła go jeszcze spojrzeniem, a w jego oczach
dostrzegła ciepło, dużo ciepła i ufność. Podeszła do Anioła, chwiejącym się
krokiem i przysiadła obok. – Coś cię gryzie, widzę to – Summer uniosła wzrok,
marszcząc brwi. Poczuła się dziwnie zmieszana, zagryzła wargę do środka, a
później wypuściła powietrze ze świstem. Przecież w końcu musiała coś
powiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wydawało
mi się, że w klasie widziałam Santosa – Anioł kiwnął tylko głową, przykładając
rękę do czoła i rozmasowują skronie, to raczej nie był dobry znak. Spojrzał
przez chwilę, na Summer i ponownie zerknął w stronę chłopaków stojących, naprzeciwko.
Su nie zauważyła wcześniej, że oddziela ich mało widoczna przejrzysta ściana,
jakby szyba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Musisz powiedzieć
to któremuś, z nich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Któremuś? – uniosła brwi, przed oczami pojawił jej się oczywiście Harry, ale
zaraz za nim majaczyła sylwetka Nialla. Spojrzała zdziwiona na Anioła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak –
odpowiedział tylko wstając, Summer zrobiła to samo, wyciągnęła rękę chcąc
dotknąć ściany, ale ona już zniknęła – Będziesz wiedziała – i zniknął, tak jak
cała polana i dwójka pozostałych przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su
znalazła się powrotem w swoim pokoju, w ciepłym łóżku. Jej biały sufit wydawał się być bardzo
interesujący.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dlaczego
Anioł nie powiedział, że może powiedzieć do Harry’emu, Wiatrowi. Przecież wie,
że są razem, skoro mówił o rozpraszaniu się. Z Niallerem, przecież tez nie zna
się aż tak dobrze, by wyjawiać mu taki sekret. Z resztą po stronie Hazzy, stało
również to, że to on głównie ją uratował. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem
na myśl o Harrym.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">turrurutututu</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">19, przejściowa. Tak trochę dla uspokojenia i zapewne przynudzenia was, ale nie mogłam od razu rzucić ich na tą wyprawę. Dziękuje, za komentarze i za tak wysoką ilość wejść! :)</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jak na razie nowego szablonu brak, cóż cholernie nie mogę się go doczekać i będę czekać jeszcze dłużej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Myślę, że przed świętami tutaj, już nic raczej się nie pojawi. Więc z cieplutkim sercem, zapachem choinki obok, makowcem w kuchni życzę wam Wesołych Świąt, w gronie rodziny, przyjaciół. Nie bogatych prezentów, bo nie o to chodzi w te święta. Chodzi o ciepło, miłość i czas spędzony w gronie rodziny! :)x</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: large;">Trzymajcie się :3 </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-87881398546417396342013-12-15T14:19:00.003+01:002013-12-15T14:26:43.026+01:00Rozdział XVIII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall nie
mógł spać, z każdym zamknięciem oczy widział swoją dziewczynę w dość
nieprzyjemnej sytuacji. Westchnął i poirytowany otworzył oczy, spoglądając na
biały sufit. Nie wiedział, co myśleć. Powinien z nią porozmawiać? A może
poczekać na rozwój wydarzeń?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Uderzył
pięścią w pościel, przecież nie mógł czekać, na to mogło nie być czasu. Wyciągnął
zza głowy poduszkę i przycisnął ją sobie do twarzy. Tak bardzo chciał znać
odpowiedz na pytanie przewijające się w jego głowie jak taśma. Było to nie do
zniesienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wyciągnął
rękę wymacując po ciemku telefon i odblokował, sprawdzając, która jest godzina.
Piąta. Podniósł się z łóżka, nie było sensu leżeć dalej skoro i tak nie
zmrużyłby już dziś oka. Ruszył do łazienki z zamiarem szybkiego, orzeźwiającego
prysznica, a następnie zszedł zrobić sobie śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Z racji,
że Horana apetyt, często był jak połączenie kilku, w mgnieniu oka na talerzu
pojawiło się z siedem skibek obłożonym szynką i żółtym serem. Przegryzał to
powoli popijając ciepłą herbatę, momentami wyrywając sobie prawie włosy z
bezsilności. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">„Zabić” –
słowo w jego umyśle, trwało. Odbijało się echem od wszystkich innych i było
gorsze niż trucizna. Przełknął z ledwością ostatni kęs i niechętnie spojrzał na
zegar, który wskazywał już powoli godzinę siódmą. Westchnął wkładając naczynia
do zmywarki i włączając dzięki swojej mocy wodę umył kubek. Nie miał siły, czuł
się z nich wypruty, a myśli nie pomagały mu przebudzić się dzisiejszego dnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Podskoczył
przestraszony, gdy rozniósł się dźwięk dzwonka. Doczłapał się do drzwi i
otworzył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zamarł,
kiedy stanęła przed nim Ally. Jej niebieskie oczy uważnie śledziły jego twarz,
jakby próbowała wyczytać, czy chłopak czegoś się domyśla. Niall poczuł ukłucie,
zacisnął wargi by, chociaż spróbować, myśli do kupy i ogarnąć się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Na jego
ustach pojawił się szeroki uśmiech, zaprosił ją do środka gestem ręki i na jej
chłodnym policzku zostawił całusa. Al zarumieniła się nieznacznie wchodząc do
kuchni i zdejmując swoje buty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jadłeś
śniadanie? – zapytała zwyczajnie opierając się o blat stołu. Niall usiadł na
krześle, bacznie obserwując ją. Wydawała się całkiem normalna, radosna,
uśmiechnięta, szczęśliwa i zapatrzona w niego jak w obrazek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak, a
ty? Może coś chcesz? – zapytał, wstając od stołu, wyciągając kubek do herbaty
niby to od niechcenia trącił dłonią w jej, a zielone i przejrzyste promyki
rozproszyły się po ich ciele. Als, nie zauważyła tego, Niall zmarszczył tylko
brwi wkładając saszetkę do środka. Przecież ich iskry nigdy nie miały kolorów,
przynajmniej oddzielnych. To tak jakby ktoś rozłączył ich i tylko w pewnym
stopniu ich zakochanie, zauroczenie zostało między nimi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
odwróciła się w drugą stronę, mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Swoje
dłonie spróbowała ulokować pod poduszką, która była tak strasznie oporna i
ciężka. Kiedy opuszki jej palców musnęły coś bardzo ciepłego, otworzyła oczy i
podniosła głowę. Harry z szerokim, zadziornym uśmiechem na ustach wpatrywał się
w jej twarz, próbując zapamiętać ten poranek na zawsze. Su jeszcze przez chwilę
w zdziwieniu wpatrywała się w jego kocie oczy, a gdy poczuła jak jej policzki
płoną, zakryła się pod kołdrą, kładąc głowę tam gdzie wcześniej. Klatka
piersiowa Stylesa, była wygodna i zadrżała, kiedy chłopak zaśmiał się odkrywając
dziewczynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi –
szepnął uwodzicielsko, a ona przesunęła swoją głowę, tak by móc na niego
spojrzeć. Jego usta natychmiastowo odnalazły jej czoło, pozostawiając tam czuły
pocałunek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- W
porannym słońcu jesteś jeszcze piękniejsza - stwierdził z uśmiechem, od którego
dziewczynie mogło zakręcić się w głowie. Wściubiła swój palec w jeden z
dołeczków na jego policzkach i uśmiechnęła się delikatnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co ty
tutaj robisz? – zapytała, gdy w końcu oprzytomniała, kątem oka zerkając w
stronę otwartego okna. Haz, nie musiał już odpowiadać, uśmiech znów rozjaśnił
jego twarz, a brązowowłosa unosząc się na rękach pokręciła tylko z dezaprobatą
głową. ( byłabym wdzięczna, gdyby wszyscy czytający rozdział, napisali w komentarzu swoje najlepsze skojarzenie, ze świętami, dzięki. Wiedziałabym przynajmniej kto tak naprawdę czyta.) A Harry korzystając z chwili nachylił się łącząc ich usta w zaskakującym
pocałunku, przez co Summer czuła palącą przyjemność, od środka. Każdy pocałunek
Harry’ego powodował nowy płomień, który po chwili przechodził na niego.
Iskierki jak zwykle utworzyły wokół nich aurę ciepła i nawet mama Summer, która
stała pod drzwiami nie mogła nic wyczuć. Po prostu, wydawało jej się, że Su
najzwyczajniej w świecie jeszcze śpi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
sapnęła Su odrywając się od jego ciepłych ust – Musimy iść do szkoły, a co
najważniejsze znaleźć Nialla – westchnęła powoli podnosząc oczy i spoglądając w
jego, błyszczące niepohamowaną, zaraźliwą radością. Curly zakręcił na swoim
palcu kosmyk jej włosów nie do końca wsłuchując się w jej słowa. Jeszcze nie
powiedzieli, że są w sobie zakochani, wszystko na to wskazywali, ale te
najważniejsze słowa wciąż w nich siedziały. Chłopak zauważył, że Su wstała
dopiero, kiedy jej włosy wysunęły się z jego palców, spoglądał na nią, jak
lekko speszona biega po pokoju w krótkich szortach i bluzce na ramiączkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nialler
złapał dłoń swojej dziewczyny, chłód przyprawił go o delikatną gęsią skórkę,
ale zacisnął zęby i błagałby szybko zniknęła. Teraz był już pewny całkowicie, z
Ally było coś nie tak, jej wygląd, ton głosu nawet zachowanie w pewnym stopniu
było takie jak zawsze. Jednak dotyk, stawał się coraz chłodniejszy z każdym ich
krokiem do szkoły. W którymś momencie, Ni poczuł jak nie może złapać tchu,
jakby wszystkie jego narządy zamarzły od środka. Zgiął się w pół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ally
natychmiast zareagowała kładąc mu swoją dłoń na plecach i pocierając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niall
wszystko w porządku? – zapytała z troską, ciepło przepływało z jej dłoni i
rozgrzewało jego ciało. Chłopak zmarszczył brwi prostując się i próbując zrozumieć,
co właśnie się stało. Spojrzał na Ally, która delikatnie uśmiechała się w jego
stronę. Jej zmartwiona mina wskazywała jakby na powrót, jego zwykłej
dziewczyny. Złapała go za rękę wciąż uważnie wpatrując się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak
wszystko okej Als – odpowiedział, z delikatnym uśmiechem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wszystko
było niezrozumiałe, jakby w jednej sekundzie stała się kimś innym – sobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Przejściowy i niczego się nie trzymający. Przepraszam, ostatnio nie mam jakoś weny... Z resztą, spadek waszej frekwencji wcale mi nie pomaga. Utwierdza tylko w tym, że powinnam skończyć, tego bloga tak jak planowałam, cóż. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Do przyszłej niedzieli... mam nadzieję :)x </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">PS.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Mam nadzieję, że za tydzień zawita już do nas piękny szablon :)x</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-57409228622010790422013-12-07T16:00:00.001+01:002013-12-07T16:00:39.250+01:00Rozdział XVII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Czuje się
jak małe ziarenko w oceanie miłości, jakby wszystkie gwiazdy sprzyjały i
stały po jej stronie. A pocałunek na wargach jak odciśnięcie pieczęci. Moc ognia to żar miłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Otulona
bezpieczeństwem i ciepłem bijącym od ciała chłopaka z kręconymi włosami. Serce
jej łomocze, gdy nefrytowe, błyszczące oczy Harry’ego patrzą na nią z góry.
Jego dłoń mocno ściska jej kruchą, kiedy nieśmiałym krokiem obok niego
wkraczają do pizzerii. Boi się, bo rudowłosa dziewczyna z zaciśniętymi wargami
pewnym krokiem rusza w ich stronę. Zatrzymuje się na chwilę oszołomiona patrząc
na ich splecione razem palce, a następnie jej oczy wybuchają wściekłością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry! –
piszczy urażona, tak głośno, że Su robi niewielki krok w tył i chowa się za
ramieniem Harry’ego – Dlaczego przyszedłeś z nią? – mierzy Summer od góry do
dołu ciskającymi z oczu piorunami – Taka wywłoka w twoim towarzystwie? – unosi brwi
do góry wzdychając teatralnie, próbując udać, że wszystko jest w porządku. Su
ściska mocniej dłoń Curly’ego, a z jego ust wydobywa się ciche jęknięcie, oparzyła
go. Cofa swoją dłoń, szepcząc ciche przeprosiny, a mięśnie chłopaka napinają
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie mów
tak o niej – warczy, a spojrzenie Summer wierci dziurę w jego plecach, chwyta
go za ramię by się uspokoił. Wydaje jej się, że Ruby wcale nie jest sobą.
Owszem, zawsze była dla niej niemiła i nie szczędziła w słowach, ale w jej oczach
jest coś niepokojącego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Przecież
nie będę kłamać – odpowiada wywracając oczami, a Su mocniej ściska ramię Hazy
szepcząc cicho <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry
spójrz na jej oczy, są czarne – wzdryga się, kiedy węglowe spojrzenie jest
utknięte w jej osobie. Zagryza wargę i staje obok chłopaka, który nie
zaszczycił jej ani jednym spojrzeniem odkąd przed nimi pojawiła się czerwono
włosa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
powinnaś się odzywać, kiedy nikt cię o to nie prosi – z ust wypełzają zwykłe
słowa, ale są jak jadowite węże, które mają niszczyć wszystko, co napotykają na
drodze. Dłoń Harry’ego ponownie splata się z brązowowłosej, elektryzujący prąd
przeszywa ich ciała, a na usta wpływają na chwilę nikłe uśmiechy. Summer, czuje jak ich energie się łączą, a
dziewczyna przed nimi krzywi się, nie z widoku, z bólu. Ich szczęście i moc
jest tak rażąca, że żaden demon nie jest w stanie tego wytrzymać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jej usta
otwierają się szeroko, ale żaden dźwięk nie wypływa z nich. Przymyka oczy, a
chwilę później, jej ciało bezwładnie ląduje na ziemi. Brązowowłosa natychmiast
rzuca się w jej stronę by pomóc, ale Harry toruje jej drogę swoim długim
ramieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zostań
tu – prostuje, kierując swoje kroki w stronę dziewczyny. Dopiero teraz Summer
zwróciła uwagę na ludzi znajdujących się w pomieszczeniu i z zafascynowaniem wpatrujących
się w całą sytuację. Przełyka ślinę i mimo zakazu, pochodzi do Ruby, która
łapiąc się za głowę podnosi z ziemi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wyjdźmy
stąd – mówi szybko Harry, biorąc dziewczynę pod ramię i podnosząc. Summer
znajduje się po lewej stronie Ruby i również jej pomaga, dziewczyna nie
sprzeciwia się, tylko posła w ich stronę wdzięczny uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy są
na dworze i znajdują jedną z ławek, czerwono włosa czuje się już lepiej i nawet
tak wygląda. Jej wzrok jest skierowany tylko na Harry’ego, który troskliwie
obejmuje ją ramieniem. Nikt nic nie mówi, szarooka czuje się źle, jakby trafiła
w niewłaściwie miejsce w niewłaściwym czasie. Wie, że Harry właśnie ma zamiar,
powiadomić swoją koleżankę, że nic między nimi nie będzie. Summer zaciska pięści w dłonie i musi się
obrócić, kiedy usta Ruby dotykają rozgrzanych ust Harry’ego. Czuje jak żołądek
pochodzi jej do gardła, a w kącikach ust pojawiają się łzy. Boli. Jej włosy
połyskują nawet nie zauważa momentu, w którym jej dłonie palą się w niemożliwy
sposób. Chce to ukryć, wkłada ręce do kieszeni, ale przecież jej płomień jest
magiczny, nic złego jej się nie stanie, więc języki ognia przebiją się przez
materiał. Kuli się, jak kiedyś w szkole, nie chce tutaj być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
zaskoczony natychmiast odsuwa się od dziewczyny, jego oczy są wypełnione bólem,
kiedy kątem oka widzi obróconą tyłem Summer, nie wie, co się z nią dzieje. Na
policzkach dziewczyny pojawiają się wypieki, które dodają jej uroku, ale dla
Harry’ego nikt nie wygląda piękniej niż ognista Summer. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ruby –
mówi cicho wzdychając, chce dobrze dobrać słowa. Byli przyjaciółmi, nie chce
jej stracić. Uśmiech na jej malinowych wargach wciąż widnieje, nawet wtedy,
kiedy mówi <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Chciałam
tylko spróbować, Harry. Pięknie razem wyglądacie – spogląda w stronę brązowowłosej,
która stojąc tyłem wciąż próbuje zapanować nad swoją mocą – Idź do niej –
puszcza oko i odchodzi zostawiając kompletnie zdezorientowanego Harry’ego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Chłopak po
chwili w końcu wstaje, cicho jakby na palcach podchodzi, do Su i obejmuje ją w
pasie obracając w swoją stronę. Kiedy spoglądają sobie w oczy, jej serce
łomocze. Na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech uwydatniający jego dołeczki
w policzkach, za co Summer ma ochotę go zabić. Harry widzi w jej oczach ból,
więc pomimo ogromnej chęci pocałowania w usta nie robi tego. Boi się, że
Summer go odepchnie, przez zaistniałą chwilę temu sytuację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall
przestraszony wpada na nich, kiedy wychodzą z pizzerii po koncercie Curly’ego.
Summer czuła się dziwnie stojąc pod sceną z fankami i obserwując chłopaka w
lokach, który tak naprawdę był jej chłopakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Blondyn
podpiera się na kolanach próbując złapać oddech, a Harry i Summer niechętnie puszczają
swoje dłonie by pomóc przyjacielowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niall? –
Su wypowiada jego imię z życzliwością i patrzy na niego wyczekująco – Coś się
stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ally i
Ruby – wybełkotał tylko pomiędzy kolejnymi pokaźnymi oddechami. Para marszczy
brwi w niezrozumieniu spoglądając na siebie. Przecież mogłoby się wydawać, że
na dziś jest to koniec dziwnych sytuacji pojawiających się wokół nich. Jak
bardzo się pomylili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dziewczyny
stały za starym zrujnowanym budynkiem, znajdującym się niedaleko ich szkoły.
Rozmawiały, ale nie to najbardziej zszokowało trójkę, ukrywającą się w
zielonych krzakach. Nie opodal nich, nonszalancko oparty o ścianę stał chłopak,
mierząc wzrokiem obie dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dajcie
spokój – warknął w końcu odpychając się od ściany i podchodząc do nich – Nie możecie
tak ich zaatakować, bo to śmieszne – nikt go nie znał. Su przez chwilę
przestraszyła się, że to Santos, ale blond włosy wskazywały na kogoś innego.
Chociaż, mógł się przefarbować – wzdrygnęła się, a za chwilę poczuła ciepłą
dłoń Harry’ego na swoich plecach, który wprawił w ruch niewielkie iskierki. Złapała
go i ściągnęła na dół, bojąc się, że ktoś z obecnych te kilka metrów dalej może
je dostrzec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- To co
mamy zrobić? – czerwono włosa jakby wyczuła czyjąś obecność i obróciła się na
sekundę w ich stronę poczym wzruszyła tylko ramionami i ponownie spojrzała na
swoich towarzyszów. Na ustach Ally pojawił się nieznany dotąd uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Po
prostu – Zabić – stwierdziła bez emocji, a w oczach błysnęło coś złego. Blondyn
klasnął w dłonie z szerokim uśmiechem na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Otóż to –
pstryknął palcami. Summer, Harry i Niall nie mogli podsłuchać więcej, ponieważ najbardziej
intrygująca osoba, zwyczajnie się ulotniła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Horan
drżał, kiedy w końcu wycofali się ze swojej kryjówki i szli ulicą. Na dworze
było już ciemno i dochodziła jedna z późniejszych godzin. Powinni już od dawna
siedzieć w domu i przygotowywać się na jutrzejsze klasówki; chociażby otworzyć
książkę i przeczytać. Ale nie mogli, ich myśli zaprzątał dzisiejszy, kolejny
zwariowany dzień. Mogliby dostać od tego prawdziwego szału, ale przecież to
było nie możliwe, skoro tak już się stało.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Ally coś
knuła, a serce Nialla, bolało niemiłosiernie, bo czuło, że dzieję się coś, co
nie powinno mieć miejsca. Każdy z nich wie, że muszą skontaktować się z
Aniołem, na dodatek za plecami kogoś, kto przecież należał do nich. To
zaczynało być bardzo skomplikowaną sprawą, ale przecież nikt nie powiedział, że
gdy rozwiążą jedną będą mieli miesięczną, czy roczną przerwę. To było pewne, że
gdy w końcu będzie dobrze coś się zepsuje. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chociaż przecież nikt nie powiedział, że teraz
było dobrze, po prostu było … spokojnie. Przez krótki czas. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-4912301820466063592013-11-24T14:46:00.002+01:002013-11-24T15:11:26.154+01:00Rozdział XVI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W następny
poniedziałek, szkoła wyglądała normalnie, tylko ludzie w niej zachowywali się,
co najmniej dziwnie. Kiedy Su, weszła na korytarz nikt, jak w ostatnich
tygodniach nie zaszczycił ją spojrzeniem. Z jednej strony ogromnie ją to ucieszyło,
przynajmniej nie musiała tego odwzajemniać z niekrytą nienawiścią, ale z
drugiej strony było to dość zaskakujące zachowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy
zauważyła Harry’ego przez długą chwilę wahała się czy podejść, ostatnio też,
kiedy zostali sami zachowywał się podejrzanie, był cicho lub mało mówił i
Summer wyczuwała, że zrobiła coś nie tak. Przez weekend, próbowała sobie
przypomnieć, co takiego się stało, ale w jej głowie była kompletna pustka.
Tysiące emocji naraz i natłok wydarzeń, nie pozwolił jej zapamiętać wszystkich
szczegółów, a może to właśnie tam leżała przyczyna. Nie pamiętała czegoś, co
Harry’ego wciąż teraz gryzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Haz? –
położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Obrócił się w jej stronę, trzymając
książki w jednej ręce. Jego kocie oczy spoczęły na jej zatroskanej twarzy,
uśmiechnął się i zawołał wesoło. Przez chwilę w jego tęczówkach zatańczyły
iskierki radości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć
Summi – jej imię w jego ustach brzmiało dźwięczniej niż w jakichkolwiek.
Otulone słodkością i ciepłem. Curly miał na siebie jasną koszulę i ciemne
dopasowane spodnie. Wcześniej brązowowłosa nie widziała go w tym, wyglądał
inaczej. Jeszcze lepiej niż wcześniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Umówiłem
się z Ruby, dziś po szkole jak radziłaś – zaczął, i jakby od niechcenia
przeczesał palcami włosy. Oddech gardle Su uwiązł, jej szare oczy szeroko
otwarte wpatrywały się w niego ze smutkiem, którego za wszelką cenę nie chciała
okazać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Oh… -
wydobyło się z jej ust, a zdziwienie na twarzy próbowała ukryć pod uśmiechem,
który przypominał niechciany grymas. Nerwowo zagryzła wargę do środka, próbując
znaleźć odpowiedź, która zabrzmiałaby naprawdę miło. Spojrzała po całym
korytarzu, a dopiero potem swój wzrok skierowała na Harry’ego – To wspaniale –
powiedziała, próbując schować w sobie to jak jego słowa docierały do niej i
kawałek po kawałku skradały jej serce. Westchnęła i dopiero później złączyła
usta w uśmiechu. Poczuła się nieswojo, jak intruz, więc kiedy nad nimi
rozbrzmiał dzwonek, po prostu bez słowa pożegnania ruszyła w przeciwną stronę
niż powinna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
przez długą chwilę wpatrywał się w jej sylwetkę. Ból w oczach rósł, bo miał
nadzieję, że Summer go powstrzyma. Ale jej oczy były takie puste, kiedy to
powiedział, takie nie swoje. Ze spuszczoną głową odszedł w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nie
powinien. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su,
podciągnęła nosem wchodząc do jednej z kabin w łazience. Nie ważnie było teraz to,
co wydarzyło się w niej ostatnio. Usiadła na sedesie podkurczając nogi i kładąc
na nich głowę. Raniła samą sobie i nie potrafiła nic z tym zrobić. Nie
potrafiła prosto w twarz powiedzieć tego, co czuje, bo tak ogromnie się bała.
Ciągle się czegoś bała, bezustannie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Że kogoś,
zrani, skrzywdzi swoją mocą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Że
wszystko jest jej winą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Że będzie
zraniona, odrzucona, niechciana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi? –
cisza, Wood poruszyła się niewiele na swoim miejscu - Widziałam jak wchodziłaś –
dziewczęcy głos rozniósł się ponownie po łazience i już po chwili niebieskooka
blondynka, wpatrywała się w zapłakaną dziewczynę. Szatynka uniosła głowę i
kciukami otarła łzy, a Ally uśmiechnęła się i westchnęła cichutko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kocha
Cię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co? –
zapytała Su zapłakanym głosem, wlepiając swoje szare oczy i wzdychając
zaciskając wargi w wąską linię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- To
powiedział, ci zanim Niall wam przeszkodził – wytłumaczyła opierając się o
drzwi i wpatrując się w swoją towarzyszkę. Summer odwzajemniała jej wzrok,
jakby nieobecna. Otworzyła usta, żeby coś odpowiedzieć, ale nie zdążyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ma
randkę chyba o szesnastej, powinnaś być wcześniej. Mogę pomóc ci się
przygotować, chcesz? – uniosła brwi ku górze, ze swoim szczerym i tajemniczym
uśmiechem, a w jej oczach pojawiły się iskierki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"> Po pokoju Summer walały się tysiące ubrań.
Pierwszy raz w życiu brunetka widziała tyle sukienek wyciągniętych ze swojej
szafy na raz. Nie żeby miała zamiar je ubrać, Ally długo musiała ją do tego
namawiać. W końcu zdecydowała się na czerwoną, pasującą do jej mocy. Idealnie
leżącą na jej szczupłej sylwetce i w uroczy sposób rozszerzająca się od psa w
dół. Sięgała jej przed kolano, co z początku ogromnie ją denerwowało, aż w
końcu blondynka nie uderzyła ją w dłoń, kiedy po raz kolejny chciała rozciągnąć
materiał. Długie włosy ułożyły w kłosa opadającego na jej prawe ramie, a długie
i tak rzęsy potraktowały ciemnym tuszem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su
spojrzała na siebie w lustrze, wygładzając materiał sukienki i podziwiając
efekty. Owszem wyglądała pięknie, ale czy Harry ją taką polubi? Zagryzła
policzek do środka, a Ally klasnęła w ręce obracając ją w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Perfumy!
Jaki jest twój ulubiony? – Summer, uniosła jedną brew ku górze, próbując ukryć
zakłopotanie i śmiech. Spędzenie tego czasu z Ally, było czymś zaskakująco
przyjemnym. Dogadywały się wręcz fantastycznie mimo odmiennego, stylu czy
zdania na niektóre tematy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jest w
łazience, na środkowej półce. Pójdę po niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
czekaj, ja pójdę – Al, uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami łazienki. Summer
znów przejrzała się w lustrze. Kiedy coś trzasnęło odwróciła i wpadła wprost na
Harry’ego, który wpatrywał się w nią jak w najpiękniejszy obraz świata. Objął
ją w tali by nie upadła, a ona swoje dłonie ulokowała na jego klatce piersiowej
i przełknęła ślinę czując jak jego spojrzenie, na każdym skrawku ciała
pozostawia przyjemne palące uczucie. Summer niechcący oparzyła ich oboje,
zdziwiona jego obecnością i nieświadoma tego, że ją dotyka. Ale żadne z nich
nic nie powiedziało. Pachniała słodko, jak zawsze japońskimi kwiatami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi –
szepnął uwodzicielsko, trzymając ją mocno w pasie, a kiedy jego dłonie zsunęły
się z jej ciała, wzrok zlustrował całą osobę poczuła bijący od niego
delikatny chłód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Wybierasz się gdzieś… - przez chwilę, próbował znaleźć odpowiednie słowo.
Szatynka dopiero teraz zauważyła, że, mimo iż zbliżała się godzina, w której
miał spotkać się z rudowłosą miał na sobie zwykły t-shirt i ciemnie spodnie, te
same, co w szkole, przełknął ślinę jakby te słowa nie mogły przejść przez jego
gardło – Na randkę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Właściwie chciałam ..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Su to …
- Ally wyparowała z łazienki, ale kiedy tylko na jej horyzoncie pojawił się
Harry natychmiast wycofała się na korytarz. Harry stał do niej plecami, więc za
nim zatrzasnęła za sobą drzwi uśmiechnęła się pokrzepiająco, a w górze Summer
zobaczyła dwa uniesione kciuki do góry. Została z Harrym, sama. Oblała ją fala
ciepła i dreszcz przespacerował się po jej plecach, kiedy Harry po raz kolejny
omotał spojrzeniem jej ciało. Przygryzła zdenerwowana, wargę. Co miała
powiedzieć? Że szykowała się dla niego? Chłopaka, który ma randkę z inną
dziewczyną? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Z resztą
nie chcesz mówić nie mów – odezwał się w końcu Harry, zaciskając dłoni w pięść
i próbując jakby się uspokoić. Spojrzał w ziemie, nie wiedział czy powinien
żałować, tego, że zdecydował się na właśnie taki ruch. Od kilku dni nie myślał
o niczym innym, był nawet gorszy niż nie jedna zakochana po uszy dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry… –
szepnęła jego imię, robiąc znów krok w stronę niego. A on z szybkością światła
złapał ją w pasie i złączył ich usta w pocałunku. Gorąco, które rozlało się w
ich ciałach paliło każdy skrawek, narząd i byłby nie do zniesienia, gdyby byli
zwykłymi ludźmi, gdyby nie byli w sobie zakochani. Całował ją powoli, z uczuciem,
jakiego Summer po prostu potrzebowała, motyle, które dopiero teraz wybuchały w
jej brzuchu, zmotywowały ją do pogłębienie pocałunku, a kiedy dosłownie na
sekundę oderwała od jego ciepłych ust swoje, powiedziała cicho <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Chciałam
się spotkać z Tobą – Harry’ego twarz rozjaśniła się w najpiękniejszym uśmiechu,
Su czerwona jak dorodny burak, przyprawiała Hazę, o jeszcze większy zawrót
głowy. Krew w ich żyłach wrzała jakby, ona ogrzewała ich oboje jeszcze
dodatkowo. Jego oczy śmiały się, tak jak śmiały się oczy Summer, o czym
przecież zawsze marzyła. Radości w sercu. Iskry wypływały z każdego fragmentu
ich ciała i ocierały się o siebie tworząc otoczkę wokół nich.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wspięła
się na palce i pocałowała go zachłanniej, a on po prostu podniósł ją do góry,
by zaraz potem obrócić się dookoła własnej osi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Never </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">mind</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Aktualizacja do góry -></span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-65814641072199686742013-11-17T11:17:00.002+01:002013-11-17T11:20:13.619+01:00Rozdział XV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">„Kocham
Cię” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Słowa,
które ludzie wypowiadają zbyt rzadko, lub za często. Nikt nie potrafi odnaleźć
tej idealnej liczby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Słowa,
które ludzie wypowiadają z przekonaniem, i które rzucają tylko bezsensownie na
wiatr. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Słowa, w
których kryje się część prawdy, a może garstka gorzkiego kłamstwa, które
później zaboli wszystkich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Słowa,
które sprawiają, że wszystko jest możliwe i słowa, które potrafią sprowadzić
człowiek na samo dno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Słowo
„Kocham” osłabia, pozostawia nas jak bezbronną mysz w szponach sokoła,
otwieramy się tak bardzo, że można czytać jak z księgi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">A to słowo
ma przecież w sobie tyle ciepła, bezgranicznej radości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Po Summer
wypowiedz Harry’ego spłynęła jak kropla po szybie lub nawet jak woda po kaczce.
Oczywiście odbiła się potężnym echem w jej głowie, ale tylko po to, by zaniknąć
w natłoku innych myśli. Zbyt wiele się działo. Nie miała teraz głowy do analizowania,
jaki podtekst mogła mieć. Woń perfum, jaka otaczająca Currly’ego, wymieszała
się już z brzydkim i odrzucającym zapachem Su. Jednak dla niego nie grało to
żadnej roli, trzymał ją w swoich ramionach, całą i zdrową. I nie ważne było
teraz, czy usłyszała jego słowa, czy odpowiedziała. Przyznał się do tego przed
nią, bo przed sobą zrobił już to dawno. Teraz, była kolej na jej krok, który z
każdą sekundą się oddalał. Przed jej oczami pojawiła się rodzina – priorytet.
Jej oczy otworzyły się jeszcze bardziej na słowa Nialla. Niechętnie, kładąc dłoń
na klatce piersiowej Stylesa, odsunęła się od niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- A co z
moimi rodzicami? – zawołała przejęta, patrząc na znajomych. Jej brudne ubranie,
na które dopiero teraz zwrócili większą uwagę, wyglądało koszmarnie. Dziurawe,
obszarpane i nie było mowy, że dziewczyna będzie mogła w tym wrócić do domu. Harry
westchnął, nerwowo przeczesując palcami swoje kręcone włosy. To był jeden, niewielki
szczegół, o którym nikt nie pomyślał, zupełnie nie przyszło nawet im to na
myśl. A przecież powinno, sami mają rodziny, które z całą pewnością popadły by
już rozpacz. Wszyscy patrzyli po sobie, każdy wyczekując na odpowiedź drugiego,
która nie nadchodziła, krępująca cisza. Pierwsza odezwała się Ally, z drżącym
niepewnym głosem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
wiemy, ale nie możesz teraz tak tam iść. – Summer ze zdziwioną miną i
uniesionymi brwiami spojrzała po sobie i zacisnęła mocno wargi. Blondynka miała
rację, wyglądała gorzej niż koszmarnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Weź to –
usłyszała stojąc w łazience owinięta w jeden, świeżo wyciągniętych ręczników z
szafy Ally. Summer złapała rzecz swobodnie zwisającą z dłoni dziewczyny i
skrzywiła się delikatnie. Długie jensowe spodnie i jasna bluzka w kwiaty nie do
końca były jej wymarzonym strojem. Co wcale nie zmieniało faktu, że musiała je
ubrać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Podniosła
głowę i spojrzała na siebie w lustrze, na policzku pojawił jej się niewielki
siniak. Powoli i uważnie dotknęła go czubkami palców, bolało. Miała również
kilka zadrapań, o których wcześniej nie wiedziała. Oparła się rękoma o
umywalkę, a za drzwiami rozpoczęła się cicha rozmowa, by zaraz potem ktoś
stojący najbliżej, zapukał i wszedł. Blondynka <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">spojrzała
na nią zmartwionymi, niebieskimi oczami, a Su przygryzła tylko wargę.
Zrozumiały się bez słów. Ally przez chwilę poszperała w szufladach i już kilka
chwil później zakrywała makijażem jej poranioną twarz. Summi dopiero teraz
odczuwała napływające zmęczenie, bolała ją każda część ciała, nogi, tyłek,
kręgosłup i szyja, szyja najbardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wyszła z
łazienki a zaraz za nią Sow. Harry uważnie zmartwionymi, kocimi oczami
zlustrował całą sylwetkę ciemnowłosej dziewczyny. Zacisnął pięści, chowając
dłonie za plecami. Gdyby przed nim pojawił się teraz ten chłopak, zaatakowałby
go bez wahania. Kto przy normalnych zmysłach, robi coś tak okrutnego.
Normalnych – odbiło się w jego głowie echem. Bo przecież tutaj, w tym miejscu
już dawno nic nie było normalne, raczej leżało gdzieś bardzo daleko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Stanął
obok niej i niepewnie, chwycił ją za kruchą dłoń. Niestety Summer nie
spodziewała się tak odważnego gestu, więc po chwili oboje zmuszeni prądem, które
przeszył ich każdy skrawek ciała odskoczyli od siebie. Jej szare, teraz
iskrzące się oczy ze zdziwieniem spojrzały w jego, a na jej policzki wkradł się
delikatny rumieniec. Haz, wzruszył ramionami i zaczął się tłumaczyć tym, że
chciał ją po prostu uspokoić. Jednym słowem było i minęło. Choć dla Harry’ego,
to wcale nie było takie proste, chciał wiedzieć czy Su mówiąc wtedy o Ruby
mówiła prawdę. Czy serio uważa, że do siebie pasują? On powiedział jej magiczne
dziewięć liter, od których podobno świat szaleje, a ona nie powiedziała nic.
Może… Może naprawdę myśli, że pasuję do Ruby – pomyślał Harry patrząc jak Su
przestępuje z nogi na nogę po to by za chwilę podejść do Ally. Nic nie mówiąc
przytuliła ją z całej siły. Była jej wdzięczna, za wszystko, co zrobiła, choć
nikt nic nie mówił. Jak wiele wszyscy musieli przeżyć by znaleźć się tu gdzie
są, na swoim miejscu. Następnie podeszła do Niallera i zrobiła to samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
stanowczo za dużo o tym myślał, jego wizja, co chwile się zmieniała, jakby nie
potrafił dostrzec tego, co jest między nimi naprawdę. Bo było to coś ogromnego,
czego zwykli ludzie nie potrafili opisać słowami, ponieważ tego nie
dostrzegali. Widać było to jak na siebie patrzą, jakie robią ku sobie gesty i
jak czują się w swoim towarzystwie. Słychać było ich słowa, bicie serc,
oddechy. Reszta, a dokładniej to
połączenie, nie tylko dzięki aniołowi, dzięki nim samym było widoczne tylko dla
wybranych osób. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su ruszyła
ku drzwiom, nie do końca chciała wracać do domu sama, przecież nie było jej tam
ostatnio. Siedziała w obskurnej piwnicy z koszmarnym, złym aczkolwiek
przystojnym Santosem, który naprawdę nieźle próbował namieszać w jej życiu.
Powoli stawiała kroki i jakby z każdym traciła wiarę, że ktoś zerwie się i
postanowi pójść z nią. Dotknęła klamki w tym samym momencie, co Harry,
przygryzła wargę zanim podniosła wzrok na niego. Zawsze, ale to zawsze, w nie
ważne jak trudnej sytuacji mogła na niego liczyć. A przecież dopiero tak nie
dawno zżyli się ze sobą ogromnie. Ally i Niall stanęli tuż za nią, poczuła ich.
Wsparcie, jaką jej otaczali było silne, ale dodawało jej siły, by iść i
usłyszeć okropnie długie kazanie z ust swoich rodziców. Rzecz jasna, jeśli nie
wezwali w tym czasie policji, bo przecież mieli, bo tego pełne prawo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">We czwórkę
w kompletnej, ale nikomu nieprzeszkadzającej ciszy przemierzali ulicę miasta.
Każdy krok, który stawiali na szarym chodniku wydawał się być bliżej, czegoś
złego, co unosiło się w powietrzu – czarnej magii. Jednak nikt się nie odezwał,
Ally tylko ostrzegawczo ścisnęła dłoń Nialla, który znacząco zerknął na idącego
po jego lewej stronie chłopaka. Summer nikt nie musiał uprzedzać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Stanęła na
ganku, obróciła się, a jej przyjaciele posłali pokrzepiający uśmiech. Kiedy
tylko nadusiła klamkę i drzwi ustąpiły, jej mama jak z procy wystrzeliła z
kuchni<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi,
myślałam, że już nigdy nie skończycie tego projektu – dziewczyna zmarszczyła
brwi zdezorientowana patrząc na swoją rodzicielkę. Już miała zamiar odpowiadać,
że nie ma zielonego pojęcia, o czym ona mówi, ale w porę ugryzła się w język, a
jej matka mówiła dalej <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ten miły
chłopak – Stantos – uniosła brwi, z tajemniczym uśmiechem, a Summer po plecach
przeszedł zimny dreszcz, na dźwięk tego imienia w ustach Isabelle – uprzedzał,
że to może tyle potrwać, ale nie wiedziałam, że… - zatrzymała się, zerkając
ponad ramie szarookiej – przyprowadziłaś znajomych? – zapytała, choć raczej jej
zamiar był całkiem inny – Zapraszam wejdźcie – Su odwróciła się, szybko
przeskakując wzrokiem z jednej osoby na drugą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Gdzie
tata? – po raz pierwszy od przekroczenia progu odezwała się, gdy drzwi się
zamknęły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Śpi,
zmęczony po pracy. Wejdźcie na górę zrobię wam herbaty – Su przytaknęła tylko
głową, zaciskając wargi i prowadząc znajomych po schodach na górę. To było nie
wyobrażalne, że ten chłopak dotarł nawet do jej rodziców. Bezsilnie opadła na
swoje łóżko, a reszta niepewnie przysiadła w innych kontach pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Najważniejsze, że wszystko z nimi w porządku – blondyn odezwał się pierwszy,
bawiąc swoimi palcami i unosząc głowę by spojrzeć na resztę jakby sam nie do
końca dowierzał swoim słowom i potrzebował potwierdzenia.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
prawda – warknęła Su, choć tego nie chciała. Usiadła po turecku i zaczęła dalej
– On, był w moim domu, grzebał moim rodzicom w głowie i Bóg wie, co im tam
jeszcze im w mówił. Nic nie jest dobrze, Niall – wysyczała jego imię. Czuła się
źle, nie rozumiała, dlaczego to akurat ją Santos musiał uprowadzić i
skomplikować życie jakby nie miała już tego za dużo. Skuliła się na swoim
łóżku, odczuwając potrzebę samotności, tak po prostu. Mimo iż przez ostatnie
kilkanaście godzin, głównie była sama, to teraz tego było za wiele. I nie
chodziło już o samego Santosa, tylko o to jak po raz kolejny się zmieniła.
Tylko, czy aby na lepszą osobę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mam nadzieję, że was nie zawiodłam.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kolejny rozdział, będzie na pewno spokojny, tylko tyle mogę wam zdradzić! :)x</div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-25424152929083762512013-11-10T14:39:00.003+01:002013-11-10T15:16:26.573+01:00Rozdział XIV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ciemna
postać przechadzała się po dachu rozprostują swoje skrzydła. Przyglądał się
trójce stojących na dole przyjaciół, którzy zastanawiali się jak to rozegrać.
Santos z cwanym i łobuzerskim uśmiechem na ustach zeskoczył z dachu i pojawił
się za Harrym. Ally pisnęła, a Niall zmrużył swoje oczy każąc odwrócić się Harry’emu.
Chłopak zmierzył drugiego wzrokiem i nie zdążył się odezwać, a płomień ognia
wystrzelił w ich stronę. Przyskrzynił ich do ściany z oknem wychodzącym z
piwnicy. Summer wciągnęła powietrze słysząc hałas i podeszła do okna, nic nie
widziała. Wszystko rozgrywało się z drugiej strony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
poczuł jak złość bierze nad nim górę, skąd ten gość miał moc Summer?! Przełknął ślinę i spadając na ziemię i idąc w
jego stronę zaciskając wargi. Santos przekręcił tylko głowę obserwując uważnie
jego zachowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Gdzie
jest Summer? – warknął prostując palce i zrywając ogromny wiatr. Obok Stylesa
stanęła reszta przyjaciół, również prostując dłonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Myślicie, że mnie pokonacie? Mam jej moc, a ona jest najsilniejsza – powiedział
wciąż się uśmiechając i tworząc wokół siebie koło ognia. Harry zadrżał ze
złości, a Ally złapała go za dłoń, dla uspokojenia. Ich ciała przeszył prąd i
poczuli jeszcze większy przypływ energii. – Oprócz mocy, mam również ją, całą
dla siebie – Santos westchnął, przechadzając się w tą i we tą po swoim
ogrodzonym terenie wciąż uśmiechając się w sposób, jaki tylko i wyłącznie
prowokował Harry’ego do czynów nie do końca przemyślanych. Curly, warknął chcąc
wyrwać się, ale Ally chwyciła dłoń Nialla i całą trójkę ogarnęło dziwne
uczucie. Ich moce łączyły się, jednak wciąż brakowało Su. Santos za sprawą
wysokiego ognia zniknął z ich pola widzenia, co tylko jeszcze bardziej
zdenerwowało Harry’ego. Summer była przecież jego, jego przyjaciółką, siostrą i
pierwszą, jedyną miłością, nawet, jeśli tego nie wiedziała, czy nie chciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
zgasiła płomień słysząc dziwne odgłosy dochodzące z dworu. Wyprostowała się jak
struna, ale nawet to nie pozwalało jej niczego dojrzeć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wszystko
dzieje się z drugiej strony – usłyszała za sobą i podskoczyła mrużąc oczy i przykładając
dłoń do serca. Odwróciła się mrużąc oczy z ochotą by cisnąć w nim piorunem, ale
powstrzymała się. Przełknęła ślinę, kiedy podszedł bliżej, robiło jej się
niedobrze na samą myśl, że ją znów dotyka. Cofnęła się kilka kroków, ale
trafiła na tą cholerną, chłodną ścianę. Santos uśmiechnął się, nawet w
ciemności widziała jego okropny, ale jakże piękny uśmiech. Objął ją w pasie
ustami muskając jej ucho i szepcząc <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zaraz
zobaczysz kogoś za kimś tak bardzo tęskniłaś – nawet nie zdążyła zastanowić się,
co on robi, a stała razem z Santosem w kole ognia, obserwując jak Harry i
reszta przyjaciół otoczona jest tysiącem kropli rosy. Zmarszczyła brwi, czując
jak czarnowłosy chłopak mocno obejmuje ją jedną ręką w pasie, a drugą odsłania
jej długie włosy ukazując szyję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall
uważnie się przyjrzał spostrzegając czarny znak w kształcie skrzydeł na szyi
dziewczyny i ostrzegawczo ścisnął dłoń Ally. Wiedział już co będą musieli z
robić, kiedy Harry w końcu wyrwie się z ich uścisku i pobiegnie rozwścieczony w
ich stronę. Trzymając się za ręce czuli jak złość w ciele Harry’ego wzrasta
jeszcze bardziej, jeśli w ogóle było to możliwe. Jego wyblakłe oczy uważnie
zlustrowały Summer, zmęczoną, brudną z jakimś znakiem na szyi. Zacisnął zęby,
nie miał zielonego pojęcia, że aż tak bardzo porywczo zareaguje na to, że ktoś
inny stoi przy kimś, kto nie może być jego. Ale przecież ją kocha, to wszystko
wyjaśnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Puść ją –
warknął, a Su spojrzała na niego z bólem i tęsknotą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nadal ją
chcesz? TAKĄ? Przecież już nie jesteście ze sobą złączeni, możesz mieć kogo
tylko zapragniesz – Santos uniósł brodę Su do góry i nachylił się i złożył
pocałunek za jej uchem, dziewczyna westchnęła. Mimo, że jego ręce były zimne, a
jej całe ciało przeszywał ogromny chłód, jego pieszczoty były przyjemne.
Przymknęła oczy, a kiedy chwile później ujrzała Harry’ego biegnącego w jej
stronę, Niallera, który swoją mocą wciąż trzymając Al za rękę próbował zgasić
płomień rozdzielający ich, rozprostowała swoją dłoń myśląc o pocisku ognia i
wypuściła go w nogi Santosa. Chłopak odskoczył zdziwiony wpadając we własną pułapkę,
wrzasnął, kiedy płomień objął jego skrzydła, po czym zniknął jak spłoszona
mysz, wykrzykując kolejne zaklęcia i patrząc wprost na Su. Dziewczyna zachwiała
się na własnych nogach czując przenikającą energię, w każdym fragmencie ciała. Jej
moc wracała, nie wiedziała dlaczego to zrobił, kiedy wszystko wokół nich zgasło
obróciła się. Przygryzła wargę, a następnie ze łzami w oczach wtulała się w
ciepłe ciało Harry’ego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi –
szepnął w jej ucho, podniosła głowę i spojrzała w zielone, hipnotyzujące oczy –
Wszystko w porządku? – zapytał oddychając ciężką. Ich ciała przeszywał ten
przyjemny prąd, od którego mogło zakręcić im się w głowach. Iskierki, które
pojawiały się, gdy Harry musnął swoim dłońmi jej skórę. Su przytaknęła tylko
głową, ponownie wtulając się w jego ciało, zaciągnęła się powietrzem czując
zapach, który był tak przyjemny. Widziała tylko jego <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Tęskniłam – powiedziała cicho, podnosząc wzrok i patrząc na niego. Harry
uśmiechnął się, a jego urocze dołeczki sprawiły, że Su ugięły się kolana.
Summer była piękna nawet w takim stanie, długie rzęsy otaczające piękne szare oczy,
w których wciąż iskrzyły się płomienie, malinowe słodkie usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kocham
cię wiesz? – powiedział Harry patrząc uważnie na jej twarz. Su poczuła, że
stado motyli w jej brzuchu urządza sobie osobną imprezę, ale szybko w myślach
kazała im się uspokoić. Zabrakło jej oddechu, gdy jego malinowe usta musnęły
kącik jej ust, jak zaczarowana wpatrywała się w jego oczy, czuła się
bezpieczna, tak bardzo bezpieczna…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
chciałbym wam przeszkadzać, ale chodźmy już do domu – usłyszeli Nialla, który
stał kilka metrów dalej razem, z Ally. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Zepsułam ten rozdział, przepraszam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">+ Jeśli nie skomentowałam waszych blogów, napiszcie... Staram się to nadrobić, ale u mamy na komputerze to trudne.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">++ Zaskoczycie mnie tym razem też? :)x</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-78099968120963026862013-11-06T15:32:00.001+01:002013-11-06T16:04:43.404+01:00Rozdział XIII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Pomóż
nam we dwóch jesteśmy za słabi – jęknął Niall przytulając do siebie wciąż
opadającą z sił Ally. Harry mocno ściskał jej dłoń oddając jej jak Horan ciepło
i swoją siłę. Al, na chwilę otworzyła oczy i ciepło, z miłością spojrzała na
blondyna. Haz, poczuł ukłucie w okolicach serca, tak bardzo chciał, by Su patrzyła
tak na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Znaczy, to
nie tak, że tak nie niego nie patrzyła, bo patrzyła, ale on mimo iż czuł to
spojrzenie ze większą siłą niż powinien, wydawało mu się ono spojrzeniem bez
tego uczucia jakie chciał. Skomplikowane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nagle
znaleźli się na tej polanie co za pierwszym razem, za nimi rozciągał się
labirynt, a nad nimi zawisła biała postać. Anioł. Harry powoli odkładając dłoń
dziewczyny na jej brzuch wstał i zadarł głowę do góry by przyjrzeć się postaci.
Anioł spojrzał z troską na dziewczynę i powoli sfrunął na ziemie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
wpuścił go na swoje miejsce stając z drugiej strony i podnosząc Nialla, który
zrobił to z ogromną niechęcią. Przyjaciele stali obok siebie przyglądając się
jak Anioł zatrzymuje moc i duszę Ally przy niej. Haz przez chwilę zastanowił
się nad tym dlaczego nie pomógł Summer, przecież na pewno też wołała go o
pomoc, ale odpędził te myśl zauważając jak Ally próbuje podnieść się z ziemi. Razem
z Niallem ruszyli by jej pomóc, ale jej chłopak był pierwszy, złapał ją delikatnie
za ramię i podniósł. Harry poczuł się trochę jak intruz, więc obrócił się do
nich plecami praktycznie wpadając prosto na Anioła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dziewczyna
oparła dłonie o tors blondyna i z delikatnym uśmiechem na ustach, pocałowała go.
Spojrzała w błękitne oczy Nialla i wtuliła się w niego z całej siły. Była mu
ogromnie wdzięczna, że jej nie zostawił i nie pozwolił, by przegrała wewnętrzną
walkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nie wiele
pamiętała z tego co działo się w ciągu ostatnich kilku godzin, ale czuła ciepło
i energię Nialla, w końcu nie mogła wyczuć tych litrów miłości, które przesyłał
jej każdym dotykiem i czułym pocałunkiem w czoło. Horan uważnie i powoli
gładził jej plecy, szepcząc miłe słowa do ucha i uspakajając. Wszystko wokoło
nich było wypełnione miłością, która wypływała z ich serc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
wymruczał przeprosiny robią kilka kroków w tył. Nigdy wcześniej nie stał tak
blisko Anioła, nie żeby kiedykolwiek wcześniej stał obok Anioła, oprócz tych
kilku spotkań w raz z resztą znajomych. Teraz jednak był sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie bój
się chłopcze nic ci nie zrobię – usłyszał głos i uniósł głowę napotykając jasne
oczy uważnie patrzące na niego, jakby chciały dowiedzieć się wszystkiego. A
przecież on nie musiał się dowiadywać, on już to wiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jak mam
odnaleźć Summer? – zapytał zaciskając wargi i czując wzrastające w nim poczucie
winy, że wtedy ją zostawił i tęsknotę. Tęsknił za jej uśmiechem, gadaniem,
niezdecydowaniem i tym zabawnie przyjemnym prądzie, kiedy dotykali się przez
czysty przypadek, za jej oczami, długimi i słodko pachnącymi włosami. Tęsknił
za całą nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Musisz
skupić swoją moc, by skontaktować się z nią. Twoja łączność, może być
ograniczona, ale przecież czujesz, kiedy ona jest w pobliżu – Anioł uniósł brwi
ku górze z delikatnym uśmiechem na ustach i zniknął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Pustka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Tylko to
czuł Harry, kiedy w końcu z delikatną pomocą Anioła pomogli Ally i pojawili się
powrotem w domu. Siedząc na kanapie w salonie przez dłuższą chwilę zastanawiał
się o co może chodzić. Czuł jakby stracił coś bardzo ważnego, jednak
świadomość, że mogło chodzić o Summer w ogóle do niego nie docierała. Dopiero
kiedy poczuł dłoń Nialla, na swoim ramieniu, a jego głos dochodził jakby zza
ściany zrozumiał, że było to połączenie z Summer. To uczucie, które towarzyszyło
mu od pierwszej chwili, kiedy zobaczył ją kilka lat temu, to, że za każdym
razem wiedział, że zaraz wyjdzie zza zakrętu, że pojawi się w drzwiach. I jak
miał ją teraz odnaleźć skoro nawet rada Anioła była już nieaktualna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Na dodatek
to nie była najgorsza myśl jaka pojawiła się w jego głowie, jeśli stracił tą
łączność, coś musiało się stać. Coś tak ogromnie strasznego, że nikt nie
potrafił sobie tego wyobrazić. Po prostu zło przecież mogło czaić się w każdym
miejscu, o każdym czasie. Dlaczego to Summer pojawiła się jako pierwsza na
liście?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ściana, o
którą się opierała była chłodna, na szczęście nie widniały na niej żadne
napisy, na które dziewczyna nawet kątem oka nie chciała spojrzeć. Co właściwie
się stało? Próbowała sobie wszystko po kolei ułożyć, ale mętlik i ogromny ból,
gdy tylko próbowała strasznie jej to uniemożliwiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Spróbowała
złączyć swoje dłonie razem, tym razem jej się udało, ale nawet, kiedy przez
dłuższą chwilę myślała o niewielkim płomieniu on się nie pojawił. Zacisnęła
wargi i dłonie w pięści. Wytarła usta w kurtkę wspominając sobie pocałunek z
Santosem, a kiedy jego zapach dotarł do jej nozdrzy zorientowała się, że
przecież na sobie ma jego kurtkę. Zdjęła ją czym prędzej i rzuciła nią w kąt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Poczuła
jak łzy napływają jej do oczu, czuła się bezsilnie i słabo. Uwierzyła, że nic
złego nie może jej zrobić i wcale nie wyszło to jej na dobre. Usiadła po
turecku i zatopiła dłonie we włosach. Jak to się stało? Dlaczego znalazła się
tutaj i padła urokowi jakiegoś aroganckiego faceta. Na dodatek jakim sposobem
odebrał jej moc?! Jak może być taka słaba skoro ma ocalić cały świat?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zrobiło
jej się niedobrze, kiedy podniosła głowę a jego ciemne oczy spoglądały na nią
uważnie. Wstała prychając i prostując się gotowa jakby do walki, ale on tylko
roześmiał się, a ona poczuła ucisk w żołądku. Złapała się za brzuch i zgięła w
pół, ledwo patrząc na Santosa z tym idiotycznym uśmiechem na twarzy. Jego
skrzydła wydając okropny odgłos zatrzepotały w niemożliwie przeraźliwy sposób, Su
czuła jakby jej całe ciało było jak z waty. Czarnowłosy z uśmiechem na ustach
zrobił kilka kroków bliżej niej i objął ją mocno w pasie. Summer poddała się
nie czując niczego i wpadła w jego ramiona mocno trzymając się jego czarnej
koszuli. Santos szeptał jej jakieś słowa do ucha, które kojarzyły się raczej z
czymś w rodzaju zaklęcia, a następnie ustami zaczął tworzyć drogę na jej szyi.
By kilka chwil później zassać jej skórę i zostawić po sobie ślad. Znak, że była
jego. Bo była, on nie chciał tylko mocy, chciał mieć Summer dla siebie, po
swojej stronie gry. Gdyby chodziło tylko o moc, pozwoliłby jej zgnić w tej
piwnicy, ale te oczy piękne i takie pełne ognistych iskier nie pozwalały mu na
to. Więc trochę zmienił plany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
wydawało się, jakby przez mgłę, że widzi Harry’ego, ale to znów było tylko
złudzenie. Całą siłą opierała się na Santosie, który trzymał ją mocno w swoich
ramionach obdarowując pocałunkami wzdłuż linii szczęki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Gdyby
miała świadomość tego, co się dzieje już dawno odepchnęłaby go od siebie
uciekając z całych sił, ale przecież nawet nie wiedziała gdzie jest wyjście. Jeśli
w ogóle jest. Teraz myślała tylko o tym, że przed nią stoi znów Harry, w całej
swojej okazałości, w lokach, zielonych oczach otoczonych wachlarzem czarnych
rzęs i z uśmiechem uwydatniającym jego urocze dołeczki. Myślała o miłości do
niego. Że jest w końcu, jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">On też
myślał, Harry, ten prawdziwy, z krwi i kości. Myślał o tym, jakim darzy ją
uczuciem, choć ona tego nie chce. Podobno, nie chce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su poczuła
przypływ energii, kiedy wargi Santosa złączyły się z jej. W żyłach zawrzała
krew, w oczach pojawiły się prawdziwe ogniki, a włosy zaskrzyły. Chłopak jak
oparzony odskoczył od dziewczyny, której skóra paliła jego. Złość w jego
tęczówkach wzrastała, ale Summer było to teraz obojętne, nie widziała już
Harry’ego. Widziała Santosa, tego prawdziwego, uniosła dłoń i wystrzeliła kilka
strumieni ognia w jego stronę i w stronę okna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
podniósł wzrok zauważając błysk na niebie na przedmieściach. Jakaś fala gorąca
przeszła jego ciało. Szukał jej i ta wiara, że ją odnajdzie pomogła. Widział w
niej anioła dobrego, jak i ona widziała w nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zaklęcia
łamało najprawdziwsza myśl o prawdziwej miłości. Nie tej, które chciał Santos,
pełnej zła i niebezpiecznych zaklęć. Tylko tej płynącej prosto z serca. Summer
musiała przyznać, sama sobie, że kocha Harry’ego i nic nie może temu
zaprzeczyć. To dawało jej moc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Santos nie
wahając się dłużej uderzył Su z całej siły w twarz. Dziewczyna upadła łapiąc
się za policzek, który tak straszliwie zaczął piec. Łzy napłynęły jej do oczu,
ale zacisnęła wargi i pięści, skoro pokonała jego zaklęcia może jest również
wstanie pokonać jego. W jej oczach można było dostrzec ogromną determinację jak
i również w jego. Czarne skrzydła pojawiły się z tyłu jego pleców, a kiedy
Summer odważnie stojąc na nogach uniosła dłoń w jego stronę, on złapał ją i
wykręcił. Dziewczyna jęknęła</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Oh
Summer, jesteś taka głupiutka – przyciągnął ją do siebie obracając tak, że jej
plecy opierały się o jego tors – Jeśli myślałaś, że pozwolę zatrzymać ci moc na
dłużej niż pięć minut to się myliłaś – musnął ustami jej ucho, jego zimny dotyk
sprawił, że zadrżała, uśmiechnął się szeroko. – Zrobiłaś to, co miałaś.
Przywołałaś resztę swoich znajomych – ale to była nie do końca prawda. Summer
wciąż posiadała część swojej mocy, tą część, którą była połączona z Harrym i pokazała mu nią drogę do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niespodzianka, dla osłody w środku tygodnia :) </span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">+ Jesteście wstanie miło mnie zaskoczyć? </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-6887575934198245102013-11-02T13:04:00.003+01:002013-11-02T13:05:33.965+01:00Rozdział XII<div class="MsoNoSpacing">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Było
ciemno, a on nie mógł zasnąć, wpatrywał się w biały sufit szukając
jakiejkolwiek odpowiedzi na tysiące pytań, kłębiących się w jego głowie. Nie
mógł zrozumieć, dlaczego wtedy nie było go przy niej, dlaczego zabrał się za to
by oprowadzić Nialla i Ally po szkole. Ba nie mógł sobie tego wybaczyć, że
wtedy ją posłuchał i po prostu poszedł, a ona została sama. Przecież widział,
że źle się czuje, że jest blada, ma katar. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Uderzył
ręką w pościel, martwił się, wiedział, że ma z całej czwórki najsilniejszą i
najniebezpieczniejszą moc, ale to nie znaczy od razu, że nie jest bezbronna, bo
jest. Czuł jakby jakaś część jego odeszła i była uwięziona, więc przeczucie, że
działo się coś złego wzrastało z każdą sekundą. Westchnął i usiadł na łóżku,
przecież nie może tak siedzieć bezczynnie. Summer go potrzebowała i bezustannie
słyszał jej głos wypowiadający jego imię jak mantrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przecież
od zawsze czuł, że jest z nią w jakiś sposób złączony, może i wmówił sobie, że
jest w niej zakochany, ale przecież ona była piękna, nie mogło być inaczej. To,
że się w niej zakochał, było po prostu przypadkiem, a to, że przeczuwał teraz,
że dzieje się coś złego, było połączeniem dzięki mocą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nie tylko
on odczuwał niepokój Niall i Ally, okryci razem kocem w jednym pokoi w
mieszkaniu dziewczyny, również nie mogli spać. Próbowali obejrzeć jakiś film,
rozmawiać, zasnąć, ale ich słowa czy myśli i tak szły w stronę Su. Oboje jej
nie znali, ale jeśli jakieś zło kręciło się wokoło, wiedzieli to, tak mieli
sobie pomagać, wyczuwają zło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wcześniej
żadne z nich nie wiedziało, jakie to okropne, wcześniej, przecież nic o tym nie
wiedzieli, jednak teraz wszystko się nasilało. Każde spojrzenie, nieznany
dźwięk, dotyk, zapach docierał do nich z jeszcze większą siłą niż kilka godzin
temu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy
światło księżyca, będące na odpowiedniej wysokości nieba niepostrzeżenie
wtargnęło do piwnicy Summer otworzyła oczy. Jej zmęczone spojrzenie po raz
kolejny omotało pomieszczenie, teraz mogła się skupić na bardziej na tym gdzie
jest, niż na Santosie. Wzdrygnęła się na samą myśl o tym tajemniczym imieniu, o
jego oczach, aroganckim uśmiechu i czarnych skrzydłach wczepionych w jego
plecy. Jedna tylko sprawa wtargnęła do jej myśli, Santos nie unosił się nad
ziemią jak ich Anioł, jego skrzydła nawet w najmniejszy sposób nie poruszyły
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Pomimo nie
wielkiego światła teraz już była pewna, że jest w piwnicy, chłód bijący od
ścian sprawiał, że nie miała zbyt wiele siły w sobie by rozgrzać chociaż
niewielki płomień, od którego biłoby przyjemne ciepło. Tak jakby jej moc była
wsysana w ściany. Wstała i przeszła kilka metrów pomieszczenia w poszukiwaniu
jakiegoś wyjścia. Ścian były pokryte napisami, których Su nie potrafiła
rozczytać. Wydawało jej się, że mogłyby to być pewne magiczne zaklęcia.
Sięgnęła więc ręką, ale nagle poczuła ból, a chłód przeszył jej całe ciało, na
nadgarstku zacisnęły się palce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
radziłbym może cię to zniszczyć, a tego nie chcemy – w jego głosie nie można
było wyczuć ani krzty ironii, co wcale nie było pozwoleniem by myśleć, że
Santos jest dobry. Bo nie był. To, że ją ostrzegł niczego nie zmieniało. Wyszarpnęła
rękę z jego uścisku i odsunęła się – Przyniosłem ci coś do zjedzenia – uniósł
siatkę z batonikami musli i uśmiechnął się, Summer natomiast tylko prychnęła i
spojrzała na niego z obrzydzeniem. Bała się jego czarnych oczu, pewnej postawy,
chłodu, który był wszędzie tam gdzie on – Musisz jeść kruszynko – powiedział z
bezwstydnym szerokim uśmiechem. Owszem dziewczyna była głodna jak wilk, ale też
powoli odzyskiwała swoją świadomość, wiedziała, że nie może być ciągle taka
naiwna. I wierzyć mu, że gdzieś tam w środku tli się jakieś dobro, bo skoro był
czarnym aniołem, nie mógł mieć w sobie dobra. Proste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
jestem głodna – odpowiedziała w końcu zaciskając wargi. Santos rzucił na ziemie
batony i w mgnieniu oka znalazł się przy brązowowłosej, Su chciała się odsunąć
do tyłu, ale za plecami poczuła tylko ścianę. Arogancki uśmiech pojawił się na
twarzy bruneta, a jego oczy zabłysnęły w przeraźliwy sposób. Summer chciała
krzyknąć, ale głos uwiązł w jej gardle. Jego twarz znajdowała się tylko kilka
milimetrów dalej, czuła jego chłodny oddech na swoich wargach, wpatrzona w jego
ciemne oczy, czuła jak brakuje jej oddechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Gdybyś
nie była taka piękna już dawno bym cię zabił – szepnął w jej usta, krew w jej żyłach
zamiast buzować zamarzała, nie mogła się poruszyć. Przez chwilę mogłoby się
wydawać, że chłopak ją pocałuje, ale odsunął się, mierząc ją wzrokiem, a Summer
wzięła głęboki wdech. Santos roześmiał się głośno, wychodząc. – Gdy
zgłodniejesz, zjedz coś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy w
końcu nad ranem przysnęli, telefon Niallera rozbrzmiał na cały pokój. Ally
zadrżała, zrobiło jej się niedobrze i mętnym spojrzeniem zerknęła na blondyna
rozmawiającego już z Harrym. Głowa jej pulsowała i wydawało jej się, że wrasta
w ziemie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niall –
szepnęła cicho, kiedy w końcu zebrała wystarczająco sił – Niall – powtórzyła
głośniej, kiedy chłopak nie zareagował. Niebieskooki obrócił się, przeklinając
i powtarzając Harry’emu o zmianie planów podbiegł do Ally. Była blada i
osłabiona, wiedział już co się dzieje, ale tym razem nie mogą pozwolić na to by
i ona zniknęła. Usiadł obok niej i obejmując w pasie, podniósł do pozycji siedzącej.
Czuł przenikające przez jej ciało zło, było chłodne i nieprzyjemne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ally –
zaczął splatając ich palce razem i próbując się przekazać jej swoją moc –
Spokojnie kochanie jestem przy tobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
zaczął pakować swoje rzeczy, nie może teraz zostawić Nialla i Ally, ale
przecież też Summer jest w potrzebie. Kiedy zapiął plecak, usiadł na chwilę
zamykając oczy. Przeczesał swoje loki, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Wstał i
ruszył szybko do drzwi, jak wielkie zdziwienie pojawiło się na jego twarzy, gdy
zobaczył rudowłosą dziewczynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ruby? –
zapytał zdziwiony mierząc ją wzrokiem – Co tutaj robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Pomyślałam, że może wybralibyśmy się do kina – Harry pokręcił głową. Że też musiała
wybrać sobie właśnie dzisiejszy weekend. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niestety
mam inne plany na dziś – mina Ruby zrzedła, kiedy wyobraziła sobie jak Harry
spotyka się z Summer, fuknęła i odwróciła się by odejść. Ostatnio była wciąż podenerwowana.
Harry poczuł się głupio, kiedyś byli przyjaciółmi, może i Ruby zawsze
wyobrażała sobie zbyt wiele, ale Haz, miał dla niej czas. Zamknął drzwi i
odsunął te myśli na bok, teraz ma ważniejsze sprawy na głowie. Zabrał plecak i
wyszedł, ruszając do znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nawet nie
dzwonił, wszedł do mieszkania i pokierował się na samą górę, kiedy znalazł
dwójkę przyjaciół, zrzucił z pleców torbę i usiadł po drugiej stronie Ally,
chwytając ja za dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak nie
damy rady – jęknął zmartwiony Niall patrząc na zielonookiego – Brakuje Summer –
ukłucie w sercu Harry’ego dało sobie znać. Wszyscy westchnęli myśląc o Aniele,
powinien im pomóc, przecież też do tego go wybrali. Obiecali sobie, że nie będą
się teraz rozstawać, a przez stan dziewczyny nie mogli zacząć poszukiwać
Summer, wszystko się komplikowało i szło w nie tą stronę co miało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
spojrzała na siatkę z jedzeniem, była głodna jak wilk, więc w końcu to wzięło
górę, chwyciła baton i zjadła go, później kolejnego i następnego. Usiadła pod ścianą,
kiedy na dworze zaczęło już świtać. Zaczęła zastanawiać się nad tym czy Harry o
niej myśli, czy tęskni tak jak ona? A może czuje wolność i w końcu może zabawić
się z przyjaciółmi. Tak bardzo chciała stąd zniknąć. Naciągnęła kurtkę Santosa
na swoje zimne dłonie i westchnęła. Skoro nie może dotknąć ścian, to jak ma się
stąd wydostać?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">Santos
pojawił się obok niej i uśmiechnął – Choć – wyciągnął dłoń w jej stronę a Su
spojrzała na niego zdziwiona i zniechęcona. Chłopak wywrócił oczami i chwycił
ją za nadgarstek przyciągając do siebie. Uśmiechnął się szeroko, kiedy jej
ciało wpasowało się w jego, a Su przylgnęła jeszcze bardziej, gdy unieśli się w
powietrzu. Czuła się, źle i całkowicie nie podobało jej się to co się działo,
ale nie mogła nic zrobić, jej ciało było w nieznany sposób, połączone z jego, a
moc jakby uwięziona.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co
robisz? – szepnęła z zamkniętymi oczami, kiedy ponownie stanęli na ziemi. Santos
zabrał dłoń z jej tali i zahaczył kosmyk włosów za jej ucho. Następnie palcem
przeciągając wzdłuż szyi i uniósł jej podbródek ku górze. Su otworzyła oczy i
zobaczyła ukochane zielone tęczówki, za którymi tak bardzo tęskniła, zobaczyła
szeroki uśmiech i urocze dołeczki w policzkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
szepnęła, na co chłopak roześmiał się i przytaknął głową. Chociaż wcale nie był
Harrym, jego lodowate dłonie, uniosły skrawek jej bluzki ku górze i musnął
palcami jej rozgrzane znów ciało. Summer wtuliła się w jego ciało, które dla
niej było ciepłe, a kiedy się odsunęła, pragnąc tego od zawsze wspięła się na
palcach i delikatnie musnęła jego wargi swoimi. Nie poczuła niczego oprócz
przeszywającego na wskroś chłodu, odskoczyła szybko odzyskując znów świadomość
i wycierając usta w rękaw – Santos – warknęła, a do oczu napłynęły łzy. Chłopak
uśmiechnął się szeroko<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Powinnaś
się cieszyć – przeszedł kilka kroków zapewne po swoim mieszkaniu, wyglądał przy
tym tak seksownie, pasowało to do jego złej aury. Skrzydła zniknęły a on
opierając się o jedną ze ścian z cwanym uśmiechem, dodał – Uratowałem ci życie –
Su zmarszczyła brwi, czując się dziwnie – Oddałaś mi swą moc. A… Harry tak? –
upewnił się podchodząc do niej ponownie – Cóż, chyba stracił właśnie z tobą
połączenie – mrugnął okiem, a Su poczuła jak spada ponownie do piwnicy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Co się
teraz tak właściwie stało!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Przepraszam za drugą połowę, jest trochę nie dopracowanie, ale wciąż nie mam swojego komuptera, a mama cóż nie pozwala mi za dużo siedzieć na swoim! </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Przepraszam, że nie komentuje waszych blogów, ale jest to również przez brak komputera, jak zauważacie staram się to nadrobić! :*</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-88488587552078875822013-10-26T17:13:00.000+02:002013-10-30T16:24:18.598+01:00Rozdział XI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Czuła się
fatalnie już gdy wstała, bez przerwy kichała i w niemożliwy, przeraźliwy sposób
bolała ją głowa. W szkole jednak, było jeszcze gorzej, kręciło jej się w głowie
i miała ochotę wymiotować. Bez zapowiedzi wybiegła z lekcji historii i udała
się do łazienki. Z powodu ogromnie nieprzyjemnych wspomnień, nawet nie chciała
dotknąć drzwi od pokoju pielęgniarki. Na samą myśl wzdrygnęła się i poczuła się
jeszcze gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zamknęła
się w jednej z kabin i zwymiotowała swoje wcześniejsze śniadanie. Podtrzymała
się ściany i przymknęła oczy, włosy opadły jej na twarz, nie miała ani krzty
siły by je odgarnąć. Nie miała siły poskładać swoich rozbieganych myśli do
kupy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summer?
– usłyszała dziewczęcy głos i aż podskoczyła, kiedy drzwi od kabiny otworzyła
się. Delikatnie odpychając się ręką od ściany spojrzała na nieproszonego
gościa. Poczuła się jak dawnej, że nic się nie zmieniło, a Amy zatroskanym
wzrokiem zmierzyła dziewczynę. Summer wyglądała strasznie, zmętniałe oczy,
blada twarz i niektóre kosmyki włosów przyczepiły się do jej twarzy. Gdyby
blondynka w idealnym momencie nie podeszła do dziewczyny Summer upadłaby
bezsilnie na podłogę. Wydawało jej się, że wszystkie kończyny odmawiały
współpracy, podtrzymywała się mocno koleżanki, ale kiedy Amy cicho pisnęła,
Summer zrozumiała, że pewnie jest cała gorąca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Boże, Su,
co ci jest? –jęknęła łapiąc ją i pomagając usiąść. Zadzwonił dzwonek. Summer
poczuła się ciut lepiej, jednak wydawało jej się, że ciało pali się od środka.
A każdy dotyk Amy sprawiał teraz jej ból, krzyknęła i wyrwała się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ha…
Harry – wydukała podpierając się ściany. Blondynka przerażona cofnęła się o
kilka kroków i wybiegła. Mogłoby się wydawać, że Amy nie wykona polecenia, ale
jej zamiar był inny. Jej była przyjaciółka potrzebowała pomocy. Nigdy nie
wiedziała, dlaczego Summer odsunęła się od nich, brakowało jej tej dziewczyny,
ale ona zbyt szybko zmieniła się, by Amy mogła chociaż zastanowić się jak
dyskretnie o wszystko się zapytać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wybiegła z
łazienki, czując się trochę źle z tym, że pozostawiła tam osłabioną Summer. W
szybkim tempie, poruszała się po wszystkich korytarzach szkoły. Wzrastało w
niej uczucie frustracji, Harry’ego nigdzie nie było, a Summer wciąż siedziała
sama w łazience i dziewczyna nie wiedziała, co dokładnie się z nią dzieje. Zawróciła
najszybciej jak mogła, ale kabina była już pusta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Szarooka
znów zwymiotowała, tym razem jednak pod szkołą i prawdziwą szkarłatną krwią.
Podparła się ręką ściany i poczuła jak ktoś delikatnie chwyta jej włosy i
układa w koński ogon. Chciała się uśmiechnąć. Ciepło w jej ciele sprawiało, że
pomyślała, że go Harry. Jej Harry, z którym musi porozmawiać, ale to nie był
on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Poczuła
jak znów robi jej się niedobrze i zwymiotowała. To wtedy chłopak nie czekając
dłużej chwycił ją pod kolanami, drugą rękę położył jej na plecach i podniósł.
Poczuła chłód rozchodzący się po kręgosłupie. Jakby każda część jej ciała
została w magiczny sposób ochłodzona, ba z każdym krokiem nieznajomego wydawało
się jej, że zamarza. Nie myślała, czuła ciężkie, opadające powieki a do nozdrzy
docierał delikatny zapach wiosny wymieszanej z okropnym i nieprzyjemnym
gnijącym. Schowała jeszcze twarz w zagłębieniu obcej szyi i najnormalniej w
świecie zasnęła. Gdzieś w głębi duszy czuła zło, zło zbliżające się z każdym
najmniejszym krokiem, ale wszystko zostało uśpione, jakby za dotknięciem różdżki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Amy ma
widok pustej kabiny pisnęła przeraźliwie. Nie było by, aż tak źle gdyby na
podłodze nie rozmyło się kilka kropel świeżej krwi. Złapała się za głowę, bo
nie mogła uwierzyć, że postąpiła w tak karygodny sposób, by zostawiać
brązowowłosą samą w tak okropnym stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ktoś z
hukiem wpadł do damskiej łazienki. Przez chwilę dało się słychać odgłosy
przepychania, ale później wszystko ucichło. Blondynka niepewnie wychyliła się
zza drzwi. Z tyłu, z burzą, czarnych loków stał Harry, a przed nim dwie
nieznane twarze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Gdze
Summi? – zapytał spokojnie Currly ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie,
zaciskając usta, był zdenerwowany i zarazem zmartwiony. Żadnego wrażenia nie
robiło na nim to, że byli w damskiej toalecie, w końcu nie to było ważne. –
Podobno mnie szukałaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak –
odpowiedziała Amy odchrząkując i wychodząc z kabiny – Ale teraz już jej tutaj
nie ma – zmarszczyła brwi i zacisnęła usta. Czuła się dziwnie przekazując
Harry’emu tą wiadomość, wiadomość o Summer. Kiedyś mogłoby się wydawać, iż mimo
tych wszystkich spojrzeń nigdy nie zamienią, ze sobą słów, które powinni
wypowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ally
przełknęła ślinę przeczuwając, że dzieje się coś strasznego. Wychyliła się zza
Harry’ego spoglądając na podłogę. Zachłysnęła się powietrzem i jej usta
poruszył się tylko, kiedy odwróciła twarz w stronę Nialla „Krew”. Blondyn
przesunął, zesztywniałego Harry’ego na bok. Tego się bali, że Summer nie
dokładnie przysłuchiwała się, kiedy Anioł ostrzegał ich przed atakami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Cholera - syknął pod nosem, a Harry
wzdychając ciężko zapytał jeszcze stojącą i kompletnie zdezorientowaną
blondynkę. Próbował się uspokoić, przecież nie od razu musiało się stać z nią
coś złego. Z resztą, powinien martwić się o nią, jak o przyjaciółkę, a nie
kogoś innego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wiesz
gdzie się udała? – dziewczyna pokręciła przecząco głową. Cała trójka wyszła
pospiesznie z łazienki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Anioł
ostrzegał ich, że zło może zaatakować od środka, poczynając od najsłabszej
osoby, od Summer, dlatego wszyscy mieli zacząć chodzić do jednej szkoły, by
mieć siebie nawzajem na oku. Ale Su była wtedy zbyt zagubiona w swoich własnych
myślach, by ta wiadomość do niej dotarła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Obudziła
się w ciemnym pomieszczeniu, głowa ciągle bolała ją niemiłosiernie i czuła
palące ciepło w każdym skrawku swojego ciała. Przeczesała palcami włosy i cichy
pomruk rozniósł się po pomieszczeniu. Przełknęła ślinę przesuwając się bliżej
zimnej ściany. Suchość w gardle była denerwująca, zmrużyła oczy próbując coś
dostrzec, ale nic z tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie bój
się nic ci nie zrobię – usłyszała męski głos, ale skuliła się jeszcze bardziej.
Jak miała się nie bać skoro siedziała w ciemnocie, nieznanym pomieszczeniu, z kimś,
kto był dla niej obcy i co gorsza nie miała zielonego pojęcia skąd tam się
wzięła. Uważnie śledziła ciemną postać, która poruszała się w jej stronę.
Ciężkie czarne buty, mignęły przed jej oczami. Jej oddech przyśpieszył, a włosy
zaiskrzyły się delikatnie. Nie chciała tego, ale samo się stało, że jej dłonie
zetknęły się i niewielki płomień rozpalił się w jej dłoniach, tak jakby to on
tego chciał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Chłopak
uklęknął przy niej i ciemnymi, czarnymi jak smoła oczami zlustrował jej twarz z
cwanym uśmiechem. Westchnął uprzednio przygryzając swoją wargę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Wiedziałem, że jesteś jedną z nich – dotknął jej podbródka unosząc do góry –
Ale nie wiedziałem, że ogniem, no, no. – jego uśmiech był piękny,
rozświetlający i kontrastujący z czarnymi oczami. Ciemne nastroszone włosy, a
na sobie miał oczywiście ciemną skórzaną kurtkę i czarne spodnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer nie
odpowiedziała mrużąc oczy oddychała ciężko. Wcale nie podobało jej się to, w
jakiej sytuacji się znalazła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kim
jesteś? – wysyczała mimo strachu. Chłopak przekręcił głowę, przeczesując
palcami swoje włosy i siadając po turecku przed nią. Zamknęła dłonie gasząc
płomień, co było nie lada zadaniem, nie mogła patrzeć na nieznajomego. Był
tajemniczy, przystojny, pociągający Su potrząsnęła głową i pomyślała o Harrym.
Tak bardzo pragnęłaby był tutaj teraz razem z nią. Chciała zobaczyć też Ally i
Nialla, obojętnie. Chciała mieć kogokolwiek, przy kim nie czułaby się tak jak
teraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kimś,
kto ci pomógł, jak się czujesz? – odpowiedział podsuwając stojącą kilka metrów
dalej wodę. Summer spojrzała na nią uważnie, nie wierzyła w ani jedno jego
słowo. Owszem chciało jej się pić, ale przecież strach zawsze górował i trudno
było go pokonać. Była podejrzliwa i wciąż przestraszona, w końcu zamknął ją w
jakimś pomieszczeniu. Po raz kolejny zrobiło się jej zimno, potarła swoje
ramiona, a nieznajomy zdjął kurtkę i podał jej. Summi spojrzała na nią
zdziwiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Może być
trochę od krwi, kiedy się przebudziłaś jeszcze raz zwymiotowałaś – Su westchnęła,
tak czy tak była na przegranej pozycji, więc wzięła kurtkę i okryła nią
ramiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wypij
też wodę, poczujesz się lepiej – stwierdził podając jej kubek z wodą, który z
delikatną niechęcią wzięła i wypiła. Może nie chciał jej nic złego zrobić, może
jej przeczucia były złe. Przecież ludzie się mylą, ona też może. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Kim
jesteś? – zapytała raz jeszcze, wstając szybko, a chłopak zrobił to samo,
zachwiała się na nogach, ale nie chciała pomocy. Summer zauważyła tylko jego
ciemne oczy, którymi wywrócił.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jestem
Santos i raczej nie stoję po stronie dobrych nawet, jeśli przez chwilę twoje
wrażenie było całkiem inne – uśmiechnął się szeroko, a kiedy się odwrócił, Su zauważyła
jego czarne skrzydła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Pytania? <a href="https://twitter.com/Reniferowa_">@Reniferowa_</a> lub <a href="http://ihear-yourname.tumblr.com/ask">ihear-yourname</a> :) </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-71519761265071192172013-10-19T15:21:00.000+02:002013-10-19T15:36:10.322+02:00Rozdział X<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
stała sama pod swoją otwartą szafką, ze schyloną głową wpatrując się uważnie w
zeszyt od historii. Wydawało jej się, że dzisiejszy dzień wlecze się gorzej,
niż ślimak przemierzający swoją drogę. Czuła na sobie palące spojrzenia osób,
które przechodziły obok, robiło jej się od tego niedobrze, od tej uwagi ludzi,
którzy kiedyś byli jej najlepszym przyjaciółmi. Miała ochotę, krzyczeć, by
przestali, by skupili się na swoich sprawach i że to nie ona jest gwiazdą tej
szkoły. Zamknęła szafkę z hukiem, aż kilka osób obok podskoczyło przestraszone
i urażone odeszły. Su wcale to nie obchodziło, odwróciła się na pięcie i
ruszyła pod salę. Miała dziś na sobie swoje ulubione ciężkie buty, t-shirt z
nazwą ulubionego zespołu, a do tego, o dziwo, spódniczkę, oczywiście czarną, do
połowy uda. Włosów nie związała, pozwoliła im jak zwykle luźno opadać na plecy.
Nie miała zielonego pojęcia o tym, jak właśnie te włosy doprowadzały Harry’ego
do granic szaleństwa. Właśnie Harry, przeprosiła go za swoje dotychczasowe zachowanie
i trudny charakter, ale teraz dopadały ją wyrzuty sumienia, że Curly, całą
swoją uwagę poświęca właśnie jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ej,
dziwadło – usłyszała gdzieś obok siebie, ale spuszczając głowę na dół
przyspieszyła kroku. Nie miała zamiaru słuchać wyzwisk w swoim kierunku – Mówię
do ciebie – poczuła szarpnięcie za rękę i chwilę potem stała twarzą w twarz z
rudowłosą Ruby. Mimowolnie wywróciła oczami, widziała ją ostatnio w klubie, jej
wzrok był pełny złości i ochoty mordu. Była po prostu niewyobrażalnie
zazdrosna, o kogoś, kto nie był jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
wywracaj na mnie oczami – dziewczyna fuknęła na nią, wzmacniając uścisk. Summer
wyrwała się, lustrując ją obojętnym i mroźnym wzrokiem. Wcale nie miała ochoty
na rozmowę z nią, właściwie nie miała ochoty na rozmowę z nikim. Oprócz
Harry’ego, którego sama przerwę temu odesłała do znajomych. – I nie myśl sobie,
że kędzierzawy chłopak będzie twój, bo owinęłaś go sobie wokół palca, gdy w
końcu zauważyłaś, że w ogóle istnieje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wcale o
tym nie myślę – odpowiedziała chłodno, zanim chociażby pomyślała żeby ugryźć
się w język. Tak naprawdę o niczym innym przecież nie marzyła, tylko by być
blisko niego, ale przecież każda dziewczyna w tym wieku, ma kogoś takiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Curly
przemierzał kolejny szkolny korytarz w poszukiwaniu brązowowłosej, chciał jej
przekazać wiadomość o spotkaniu, a i namówić także by urwać się z dwóch
ostatnich lekcji i potrenować. Kiedy zobaczył Ruby i Summer stojące na środku
korytarza, wyczuł, że nie jest to coś dobrego. One nigdy nie rozmawiały razem,
Ruby zawsze śmiała się z Summer i tego jak się zmieniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Podszedł,
delikatnie trącając ramie Su, a następnie obejmując ją w pasie i przyciągając
do siebie, gdy poczuł jak jej skóra robi się gorąca. Summer nie zdawała sobie
sprawy z tego, jaka jest spięta, z tego jak krew buzuje w jej żyłach i jak robi
jej się gorąco, dopiero, kiedy poczuła chłodne dłonie Harry’ego. Był dla niej
jak lekarstwo na niepanowanie nad swoimi zachowaniami, które ostatnio ujawniały
się coraz częściej. Cięty język, złość. Mrowienie w miejscach, gdzie jego skóra
zetknęła się z jej i iskierki, które przeszywały ich ciało, uspakajały ją.
Fakt, że były równie dekoncentrujące <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Coś się
dzieje, moje panie? – Harry zapytał patrząc na obie dziewczyny na zmianę,
jednak wciąż mocno trzymając swoją rękę na tali Summer. Ruby, poczuła jak z
sekundy na sekundę rośnie w niej złość. Wydawało jej się, że wszystko, co
dzieje się pomiędzy tą dwójką było odwrotnością, tego co Wood właśnie jej
powiedziała. Szarooka widząc jak rudowłosa bez słowa odwraca się na pięcie
poczuła najpierw ulgę, a potem przypominając sobie o dłoni Hazzy i swojej myśli
o tym, że mogą być rodziną odsunęła się od niego szybko. Co spotkało się z
cichym jękiem niezadowolenia za strony Harry’ego, który właśnie miał zamiar
szepnąć jej do ucha jak dziś fantastycznie wygląda. Spojrzeli po sobie, ale Su
nie spojrzała w zielone, hipnotyzujące oczy Harry’ego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jej
zachowanie, znów w jakiejś części go bolało, była blisko, ale jednak daleko. A
ona, nie mogła myśleć o nim w inny sposób niż powinna. W końcu powinna zapytać
się Anioła, czy są w jakimś stopniu rodziną, ale wciąż nie miała odwagi by to
zrobić. Bała się, że odpowiedź mogliby usłyszeć wszyscy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zagarnęła
włosy na jedną stronę, patrząc na swoje buty i zakładając ręce na piersi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summer –
usłyszała jego głęboki, poważny głos i wstrząsnęła się. Jej imię w jego ustach
brzmiało jak najlepsza pieszczota. A on tylko wypowiadał jej imię – Zwolnijmy
się dziś z ostatniej lekcji i chodźmy poćwiczyć. – dziewczyna kiwnęła tylko
głową, gdyż w uszach zabrzmiał dzwonek kończący przerwę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Każdy
człowiek, ma drugiego, na którym może zawsze polegać, a przynajmniej powinien
mieć. Ally i Niall mogli liczyć na siebie zawsze, w każdej sytuacji, o każdej
porze dnia i nocy. Teraz jednak stawali się dla siebie czymś więcej niż tylko
przyjaciółmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Tamtego
ranka obudzili się razem, zaplątani w swoje kończyny, wdychając swój zapach i
twarzą w twarz oddaloną tylko o kilka centymetrów. W niebieskich oczach Nialla
tańczyły poranne iskierki radości, oczy Ally były równie radosne. Jego palce
przesunęły przez przypadek w górę materiał jej bluzki i oboje poczuli delikatny
prąd, który przeszył ich ciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ally czuła
jak ciepło rozlewa się po całym wnętrzu jej brzucha, kiedy Nialler wymruczał,
ze swoim akcentem poranne powitanie, a potem jak gdyby nigdy nic złożył na jej
ustach zaskakujący pocałunek. Ally poczuła przyjemny dreszcz, rozchodzący się
po jej krzyżu. Odsunął się uważnie wpatrując się w jej twarz,
zawsze chciał to zrobić. Obudzić się z kimś u boku i wiedzieć, że jest to
osoba, która może być dla niego wszystkim. Palce Horana, odgarnęły blond
kosmyki z jej twarzy, a Ally spojrzała na niego przez chwilę z pod swoich
długich rzęs. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przez
kilka ostatnich lat, był dla niej najlepszym przyjacielem, oczywiście czasem
łapała się na tym, że myślała o nim jako swoim chłopaku, lub te wszystkie
momenty, kiedy trzymali się przypadkowo za ręce, a ona czuła niepohamowaną
radość. Jednak teraz nie wiedziała co zrobić, ale przecież zawsze chciała
poczuć smak jego ust, zawsze. Spuściła swój wzrok na jego malonowe, idealne usta,
a następnie spojrzała w jego oczy i więcej już się nie zastanawiając
przybliżyła swoją twarz do niego, by znów połączyć ich usta w pocałunku tym
razem dłuższym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Trzymali
się za ręce, kiedy weszli na teren opustoszałego parku. Ally bała się
wszystkiego odkąd ktoś ich potrącił, wydawało jej się, że za każdym zakrętem
czeka ktoś, kto będzie chciał uprzykrzyć im życie. Trzymała się blisko blondyna,
mocno ściskając jego rękę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przypływ
energii jaki ogarniał jej ciało, był ogromny, wydawało jej się, że tym razem
nie pali ją tylko skóra, ale także wszystkie narządy łącznie z serce. On, czuł
jak wiatr otula w jego ciele każdy zakamarek. Włosy mieniły się im jakby mieli
w nich kropelki rosy, lub co lepsze diamenty. Czuła jakby ktoś wysysał z niej
życie, więc puściła dłoń Harry’ego i oparła się o najbliższą ścianę. Wzięła
kilka głębokich wdechów, nie miała już siły, ale Styles wciąż chciał próbować.
Zagłębiła dłonie w swoich włosach, nie mogąc wyrównać oddechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summi? –
uklęknął przed nią, chcąc spojrzeć w jej oczy, ale ona odepchnęła się od ściany
i przeszła kilka kroków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wszystko
jest w porządku, Harry – odrzekła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- O czym
rozmawiałaś z Ruby? – stanął za nią. Czuła jak wypala w niej dziurę swoim spojrzeniem,
przełknęła ślinę i uciekła wzrokiem w bok. Nie chciała go okłamywać, ale tak
naprawdę nie chciała też powiedzieć prawdy. Jednak wrażenie, że cokolwiek nie
powie będzie źle, miała dobre.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- O tobie.
Myślę, że jej się podobasz. – Harry poczuł jakby wielki nóż wbijający się w
jego plecy. Chciał raczej usłyszeć słowa, że jest obiektem zainteresowania
Summer niż Ruby. Roześmiał się głośno i zdenerwowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- I co z
tego, dla mnie ona jest denerwująca – Su odwróciła się energicznie mierząc go
wzrokiem pełnym bólu, ale wciąż nie patrząc prosto w jego oczy. Nie chciałaby
wiedział, że żywi do niego jakieś uczucie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wydaje
mi się, że jest idealna dla ciebie Harry – powiedziała to, chociaż w duszy
czuła, że nie jest to do końca prawda. Co z tego, że znali się tyle lat? Że
pochodzili z tej samej paczki, czy hierarchii szkolnej, nie to powinno się
liczyć. Ale jednak Summer właśnie dlatego podjęła taką decyzję, by spróbować
zeswatać Harry’ego z kimkolwiek. Wtedy może dzięki temu, odkocha się i nie
będzie czuła takich wyrzutów sumienia, za każdym razem, kiedy się dotykają. I
tym sposobem napatoczyła się na ich drogę Ruby. (Hej, to ja autorka wszystkich, którzy przeczytają ten rozdział proszę o pozostawienie komentarza z jakimś kolorem. Naprawdę informuję prawie czterdzieści osób i nie wiem, czy czasem nie marnuje swojego czasu. Ci którzy nie zawsze komentują, wystarczy jeśli zostawią jakiś kolor i swój nick tt. Dziękuje.) Harry zmarszczył brwi,
analizując odpowiedz Su, nic dla niego w jej słowach nie było jasne. Raczej,
były jak przekręcenie wcześniej wbitego noża. Przeczesał palcami swoje loki, na
co Summer westchnęła przeciągle, zawsze chciała to zrobić, wpleść palce w jego
włosy podczas namiętnego pocałunku, ale nie mogła. Harry nie należał do niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Styles
wyciągnął rękę, by przyciągnąć ją do siebie i pokazać, kto tak naprawdę jest
dla niego idealny, ale usłyszeli za sobą szuranie butów. Odwrócili się, stając
oboje w gotowych do walki pozach, ale zza drzew wyłoniły się dwie blond
postacie, trzymające się mocno za ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ally
uważnie, bardzo powoli człapiąc za ciutkę wyższym Horanem przyjrzała się dwóm
postacią. Niższą, ładną, brązowowłosą dziewczynę o szarych oczach i ciemnym
ubiorze oraz kędzierzawego, zielonookiego chłopaka, któremu podczas powitalnego
uśmiechu w policzkach ujawniły się dołeczki. Niall, szepnął jej cicho do ucha kilka
uspokajających słów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć –
odezwał się pierwszy Harry wyciągając im dłoń. Niall przez chwilę poczuł, że w
czymś im przeszkodził, wzrok brunetki skierowany był w ziemię i przez chwilę
zdawało mu się, że płacze<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć,
Harry – odezwał się Niall ściskając jego dłoń. Oboje nie byli na to przygotowani,
więc kiedy poraził ich delikatny prąd oskoczyli i roześmiali się głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Myślałam, że to dzieje się tylko pomiędzy nami – szepnęła cicho Ally, zwracając
się do Nialla, który wzruszył na to tylko ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Obawiam
się, że teraz mamy jeszcze gorszy problem – odezwała się zdziwionym głosem
Summer, unosząca głowę wysoko w górę. Nad nimi zbierały się ciemne chmury, co
raczej było dziwnym zjawiskiem, kiedy w każdym innym miejscu na niebie było
czysto. Nagle wszyscy poczuli pieczenie w okolicach nadgarstka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Czujecie
to? – pierwsza odezwała się przestraszona blondynka, kiedy poczuła jak powieki
same opadają na jej oczy. Czuli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co się
dzieje? – krzyknęła następnie zdziwiona Summer, kiedy poczuła jak jej stopy,
podobnie jak całej reszty odrywają się od ziemi. Wyciągnęła prawą rękę w bok,
przypominając sobie, że gdzieś tam obok stał Styles – Harry? – jęknęła jego
imię, nie mogąc otworzyć oczu. Ally i Niall trzymali się za ręce, Mimo, że
strach sięgał już zenitu wiedzieli, że zawsze będę w tym razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy
palce Hazzy, dotknęły dłoni Su, ta w przypływie strach złapała go szybko za
rękę i przyciągnęła bliżej siebie, odganiając wszystkie myśli na bok. Harry
splótł ich palce razem, a Su mogła się już uspokoić. Jego dotyk, był kojący. Z Harrym u boku wszystko mogło się dziać. Ich
ciałami wstrząsały niewielkie prądy, ale nauka kontroli była bardzo przydatna.
W ich dłoniach, pojawiało się światło, które wypuszczało gilgoczące iskierki,
oboje próbowali się nie śmiać, w końcu sytuacja wcale nie była zabawna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Po chwili ich
stopy dotknęły czegoś miękkiego, Su aż podskoczyła, kiedy poczuła pod bosymi
stopami rosę. Harry roześmiał się, kiedy dziewczyna powoli robiąc dziwną,
zniesmaczoną minę otworzyła oczy i spojrzała prosto w jego. Była śliczna, z
każdym dniem piękniejsza. Chwila była jednak ulotna. I mimo, że on chciał ją
mieć na własność, to nie mógł. Zrozumiał dziś, że jej największym marzeniem,
jest posiadanie przyjaciela, kogoś, komu będzie mogła zaufać pond życie i
będzie zawsze obok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jaka
szkoda, że był w błędzie. Oboje w nim byli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Witam
moi mili, znów się spotykamy – usłyszeli, a dopiero potem przed ich oczami
ukazał się znów białą postać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Czym
była ta ciemna chmura? – zapytał Niall uważnie, anioł tak jak ostatnim razem
dzięki swoim białym, silnym skrzydłom unosił się w powietrzu. Wszystkim
wydawało się, że wygląda jeszcze piękniej niż ostatnio, choć to było raczej
niemożliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Złą
energią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dlaczego
nie pozwoliłeś, byśmy coś z nią zrobili? – zapytał Harry, marszcząc brwi i przekręcając
głowę. Za aniołem tym razem było zwykłe poranne słońce, swoimi promieniami
muskało całe czyste błękitne niebo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Musimy znów
wyjaśnić sobie kilka spraw – odpowiedział poważnie – Z resztą, z tą chmurą i
tak nic byście nie wskórali. Póki co, jest ona nietykalna – wyjaśnił tylko w
pewnym stopniu. Ally zahaczyła kosmyki włosów za ucho, stając bardzo blisko
obejmującego ją w pasie Horana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ziemio,
jak się czujesz? – zwrócił się bezpośrednio do niej i przeszył na wskroś swoim
cudownym, pełnym miłości spojrzeniem, a w donośnym głosie anioła można było
wyczuć troskę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- W
porządku – mruknęła, woląc nie myśleć o tym, jak fatalnie czuła się po tym
wypadku. Anioł z uśmiechem na ustach, spoglądając na wszystkich pstryknął
palcami. W mgnieniu oka, przenieśli się do labiryntu, który mogli podziwiać już
podczas ostatniej wizyty. Światło było jasne i oślepiające, ale po chwili wszyscy
przyzwyczaili się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jest to
wcześniej wspomniane Światło Świata. Walka będzie toczyła się w dwóch wymiarach,
waszym i naszym. Musicie nauczyć się współpracy we czwórkę, tak jesteście
najsilniejsi, lepsi od zaklęć, które chronią to miejsce, bardziej skuteczni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- To są
jakieś zaklęcia? – odezwała się ogromnie zainteresowana Summer, przypatrując
się światłu. Pamiętała, że Anioł ostatnio wspominał, że jest to również Serce
Ludzkiego Życia. Wszyscy ludzie na świecie, żyją właśnie temu skupisku światła.
Anioł przytaknął głową, ale w jej głowie pojawiła się również odpowiedź, na
niezadane pytanie – Nikt z was nie jest spokrewniony Ogniu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- W bardzo
bliskiej przyszłości, nauczycie się również kilku z nich. Są bardzo przydatne w
walce… - ale Su nie słuchała, czuła tylko ukłucie w sercu, a także chłód, jakby
całe jego ciepło uleciało wraz ze słowami Anioła. Mogłaby spokojnie sprawić, że
Harry się nią zainteresuje, ale nie, oddała go. Po raz kolejny, coś mogło się
wydarzyć na jej własne życzenie. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wytrwaliście do samego końca?! </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Walnęłam wam taki długi rozdział, jak jeszcze nigdy na tym blogu... Nie należy on do ciekawych, ale taki właśnie musi być. Mam nadzieję, że to już ostatni, że nic innego komplikującego nie wpadnie mi do głowy. :) </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dziękuje, za komentarze, za ponad 5400 wejść i za to, że ciągle tutaj jesteście! :) :* </span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Jeśli ktoś chce być informowany, proszę o zostawienie nicku, tutaj lub w "Informuję"</span><br />
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">PS. Wie ktoś dlaczego blogspot nie pozwala mi dodać nowego linku do rozdziału obok?!!!</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-80492347639833247192013-10-13T10:21:00.002+02:002013-10-13T10:21:53.395+02:00Rozdział IX<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summer?!
Summer?! – wołał jej imię unosząc bezwładne ciało. Jej włosy wciąż lśniły, po
użyciu mocy, jednak piękne oczy pozostały przymknięte. Krew buzowała w jego
żyłach, kiedy udało mu się ułożyć ją na łóżku. Czuł jak lepka ciecz spływa po
jego policzku, ale przecież czy to teraz było ważne? Ona go uratowała, musiał
coś zrobić. Złapał jej rękę, mocno próbując wyczuć cokolwiek, iskierki, ciepło,
jednak nic z tych rzeczy. Zabolało. Jedyne co potwierdzało, że żyje to jej
płytki urywany oddech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Miał
ochotę rwać sobie włosy z głowy, gdyby mogło to sprawić, że Su się obudzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Spojrzał
na nią, na jej długie rzęsy pozostawiające cienie na policzkach, mały zgrabny
nosek i lekko rozchylone malinowe usta. Ona musiała mieć w sobie coś z anioła,
takie piękne istoty nie chodzą od tak po świecie. Niewiele myśląc nachylił się
i delikatnie musnął swoimi wargami jej, były chłodne. Musiał to było od niego o
wiele silniejsze. Kiedy uniósł swoją twarz, chcąc brać już ją na ręce,
otworzyła swoje szare oczy i nic nie wiedząc przytuliła go z całej siły, jak
prawdziwego przyjaciela. Odwzajemnił uścisk, ich serca przyśpieszyły swoje
bicia, ale zagłuszyło to podziękowania, jakie słali sobie wzajemnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Poniedziałek,
siódma trzydzieści, budzik zadzwonił z ogromną siłą tuż przy jej uchu, wymacała
go ręką i wyłączyła. Kilka ostatnich dni minęły jej w zawrotnym tempie, kiedy
jej matka zobaczyła ją ledwo dochodzącą do domu nie wypuszczała jej przez kilka
następnych dni. Z resztą Summer sama nie miała ochoty wychodzić z domu, była poobijana,
a poparzenia na dłoniach ukrywała w przydługich rękawach. Kilkadziesiąt razy w
ciągu pierwszego dnia dzwonił do niej telefon, ale w końcu rozładował się, a
ona nie miała chęci by wstać i podłączyć go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Znów
unikała życia, unikała szkoły, rozmów, wyjścia i swojej mocy. Swojej mocy
najbardziej. No i Harry’ego, oczywiście. Jeśli tak ma teraz wyglądać jej życie,
to ona chyba podziękuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Spojrzała
na swoje odbicie, kiedy w końcu dotarła do łazienki, przygryzła wargę do krwi i
westchnęła. Wciąż wyglądała na wykończoną, na szczęście wszystkie siniaki i
oparzenia zniknęły z jej ciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Masz
zamiar pojawić się dziś w szkole? – podskoczyła przestraszona odwracając się i
napotykając twarz Harry’ego. – Albo chociaż dać znać, że żyjesz - Jej serce
wywinęło koziołka, kiedy jego zielone oczy zmierzyły ją uważnie. Znów,
przyłapał ją w piżamie. Przełknęła ślinę patrząc jak od niechcenia opiera się o
jedną ze ścian. Jego loki w artystycznym nie ładzie dodawały mu całkiem nowego
wyglądu. Dokładnie takiego jakby sekundę temu wstał z łóżka, po naprawdę
wyczerpującej nocy, ale wciąż wyglądał idealnie. Zbyt idealnie, z każdą sekundą
robiło jej się gorąco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su
przeczesała swoje, brązowe włosy nie wiedząc co odpowiedzieć. Stali tak
wpatrując się w siebie jeszcze przez dłuższą chwilę, dopóki Summer nie oderwała
swoich szarych tęczówek od jego osoby i po prostu wychodząc z łazienki. Harry
podążył wzrokiem za nią, za jej każdym ruchem wypełnionym po brzegi gracją,
jakiej mogła jej pozazdrościć nie jedna piękność szkolna. – Summi –
wypowiedział łagodnie wchodząc w głąb pokoju, a ona obróciła się wlepiając w
niego swój wzrok. Była zmieszana, nie tylko tym, co miała na sobie, ale
wszystkim co działo się w ciągu ostatnich dni. Wszystkim od dnia, w którym
Harry postanowił wracać do domu razem z nią. Wszystko stało się jeszcze
bardziej ciężkie, kiedy Anioł powiedział im swoją przepowiednie, i kiedy
broniąc go zemdlała, a on wołał jej imię, jak prawdziwy martwiący się
przyjaciel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer,
przez kilka ostatnich lat zamknęła się w sobie jak mały żółwik, wychodziła
chyba tylko wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebowała – praktycznie… Wcale. Harry,
był dla niej jak przepustka, ale ona nie zawsze chciała z niej korzystać. Nie
po tym, kiedy jej myśli krążyły wokół tego, że mogą być w jakimś stopniu
spokrewnieni. Krępujące było dla niej to, że chłopak wciąż pożerał ją wzorkiem,
a ona każde jego spojrzenie czuła na sobie ze zwiększoną siłą. Wszystko było
tak strasznie zakręcone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Przestań
– sapnęła zatrzymując się w połowie kroku i lustrując go wzorkiem – Przestań
tak na mnie patrzeć, Harry. Wszystko mnie przerasta, to… To się wydarzyło w
szkole, to, że cię prawie zabiła, to była moja wina – chciała krzyczeć, ale nie
mogła jej matka mogła ją jeszcze usłyszeć i dopiero wtedy by było. Opadła na
swoje łóżko, kładąc dłonie do tyłu i odchylając głowę. Nie potrafiła znaleźć
odpowiedz na żadne z zadanych pytań, a miała ich przecież tysiące. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- To nie
była twoja wina – usłyszała tuż obok siebie i wzdrygnęła się. Nie wiedziała, że
Harry porusza się tak bezszelestnie. – Nie możesz obwiniać się za to, że
zostałaś wybrana Su. – jego oddech łaskotał odsłonięty fragment jej szyi, który
okropnie ją dekoncentrował. Był ciepły, a przyjemny ton, sprawiał, że Su mogła
rozpłynąć się jak czekolada. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ale ona
chciała mnie – ucięła otrząsając się z myśli, a następnie szybko zmieniła
temat, prawie nie widocznie odsuwając się - Jak tutaj wszedłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cóż,
okna zazwyczaj się zamyka, by nieproszone podmuchy nie wpadały – westchnął
wstając, nie spojrzała na niego. Poczuł się dziwnie odepchnięty, jakby Su znów
zrobiła wokół siebie otoczkę nie do przebicia, ale on się nie podda. Nigdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Została
sama, ze swoimi myślami w pokoju, w którym wciąż czuła jego obecność, i ten
cholernie uzależniający zapach. Oblizała swoje malinowe usta i położyła na
plecach rozmasowując skronie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Może
jednak nie powinna całej winy zwalać na siebie, Harry ma rację nic na to nie
mogła poradzić. Tak po prostu ma być i już, koniec, kropka. Nic przecież w
życiu nie zdarza się bez przyczyny, nie bez przyczyny również zawsze czuła, że
ciągnie ją ku temu kędzierzawemu chłopcu. Nie powinna go tak traktować, Harry
próbuje jej pomóc, zawsze był obok, choć jednak daleko. Może gdyby przez tak
długi czas go nie odtrącała, teraz byłoby jej łatwiej nauczyć się żyć z tym, że
ma kogoś na kogo może liczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ale
przecież była Summer Wood, dziewczyną, która z własnej woli odsunęła się od
wszystkich swoich przyjaciół. Co z tego, że zrobiła to dla ich dobra skoro nikt
nie miał o tym pojęcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przycisnęła
poduszkę do twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W pizzerii
panował półmrok, kiedy powolnym krokiem wtoczył się do jej środka. Westchną
widząc Matta ustawiającego sprzęt, który pomachał do niego wesoło, a zaraz
potem poczuł jak dziewczyna otacza go swoimi ramionami i mocno go dusi. Ledwo
odmachał wolną ręką, drugą niechętnie przytulając denerwującą Ruby. Odsunęła
się od niego z szerokim uśmiechem, odwzajemnił go, a ona zaszczebiotała wesołe
przywitanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć!
Gdzie się dziś ukrywałeś? Tęskniłam, wszyscy tęsknili - jej oczy błyszczały,
przepełnione nieograniczoną radością, której dziś brakowało Harry’emu. Spojrzał
na nią przelotnie, zielonymi tęczówkami. Przez cały dzisiejszy dzień, bezcelowo
włóczył się po mieście. Martwił się o Su, która znów panikowała i uciekała od
całego świata, to nie tak przecież miało być. Uważała, że wszystko było jej
winą, ale tak przecież nie było. Nie wiedział, co zrobić by jej pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przeczesał
swoje loki, patrząc na rudowłosą, która z pasją opowiadała mu co dziś działo
się w szkole. Wzięła go pod ramię i tak razem doszli pod scenę. Harry słuchał,
a przynajmniej starał się przetworzyć jakąś część informacji, a kiedy Ruby odeszła,
a on usiadł na schodkach, Matt cupnął obok niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Byłeś z
Summer? – zapytał, choć w duchu znał odpowiedz. Cała szkoła ostatnio znów
plotkowała na ich temat, dokładnie tak jak za dawnych czasów. Harry nie
odpowiedział, nie widział Su od rana, odkąd wyszedł z jej pokoju. Poszedł tam,
bo nie odbierała telefonów, nie odpisywała na wiadomości na portalu, a jej
rodzicielka w kółko powtarzała, że jest chora i nie wpuszczała go. Martwił się.
Po prostu, jak rodzic o dziecko, jak starszy brat o siostrę, jak przyjaciel o
przyjaciela, jak chłopak o dziewczynę. Haz usłyszał westchnienie, Matt wstał i wywrócił
oczami, kiedy brązowowłosa postać pojawiła się w drzwiach. Chciał ją przekląć,
zabierała im cenny czas Harry’ego, który jego zadaniem powinien być
wykorzystany na próby. Przyjaciel wcale nie rozumiał, tego, dlaczego ta
dziewczyna dopiero teraz zwróciła swoją uwagę na Stylesa. Tym bardziej też nie
rozumiał, dlaczego Curly, uważał ją wciąż za atrakcyjną, choć diametralnie się
zmieniła. Ciemne włosy potargane od wiatru opadały po obu stronach jej twarzy,
granatowa bluzka i czarne rurki sprawiały, że wyglądała na chudszą niż w
rzeczywistości, rzadko się uśmiechała i raczej przypominała chodzącego ducha
niż wcześniejszą, radosną, ładną i zwykłą dziewczynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Matt
odszedł poszukać reszty chłopaków, a Harry wyłamywał swoje palce myśląc o
niebieskich migdałach. Kiedy usłyszał nad sobą, głos melodyjny, piękny zerwał
się na nogi i spojrzał w szare oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ruby,
obserwowała ich z boku z założonymi na piersiach rękami, czekając tylko na
odpowiedni moment by wkroczyć. Uważała, że Harry jest ślepy skoro cokolwiek
widzi właśnie w tej dziwnej dziewczynie, w końcu obok siebie ma kogoś
wartościowego. Była zła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
przełknęła ślinę, oczy Harry’ego były intensywnie zielone, co sprawiało, że nie
tylko robiło jej się niemożliwie gorąco, ale również brakowało języka w buzi.
Spuściła głowę, przypomniało jej się jak zawsze uciekała od niego na szkolnych
korytarzach, ile musiało mu przysporzyć to bólu, ale on nigdy się nie poddawał.
Przełknęła ślinę, zahaczyła kilka kosmyków włosów za ucho powoli podnosząc
głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Przepraszam – szepnęła bardzo cicho, tak by tylko chłopak mógł ją usłyszeć.
Przepraszała za te wszystkie lata, przez które odmawiała jego pomocy, a on
wciąż trwał i stał na straży zawsze gdzieś obok niej. W jej oczach zalśniły
łzy, jedna z nich zatańczyła na rzęsach, a kiedy przymknęła powieki powoli
zaczęła toczyć się po jej policzku. Nie wiedziała dlaczego płacze, po prostu
wszystko w niej kotłowało się, a ona nie wiedziała co robić. Kciuk owinęła w
kawałek swojej bluzy chcąc zetrzeć łzę jednak tym razem Harry był szybszy.
Kiedy dotknął jej policzka Su zadrżała, iskierki, które mogli dostrzec tylko
oni połaskotały ich skórę. Zachichotali oboje. Kiedy panowali nad tym, można
było to nawet zaliczyć do przyjemnych odczuć. Summer spojrzała swoimi dużymi,
szarymi oczami w jego, zielone. Jego usta zostały muśnięte uśmiechem, od
jakiego brązowowłosa dostawała białej gorączki, a nogi odmawiały posłuszeństwa.
Harry rozłożył swoje ramiona pełne miłości, była ona przeznaczona tylko dla
niej. Od zawsze widniał nad nią napis jej imienia, i nawet najciemniejsze dla
niej zło w postaci rudowłosej dziewczyny nie mogło tego wymazać. Ciało Summi
było idealnie wpasowane w ciało Harry’ego, jak dwie niepotrzebnie rozdzielone
połówki. Ciepło, które biło od ich ciał, sprawiało, że do ich świata nie miał
wstępu nikt obcy. Czuli przeszywający na wskroś prąd, ale nawet to im nie
przeszkadzało, mieli nad tym całkowitą kontrolę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Przepraszam, za to, że przez tyle lat tak cię traktowałam – wychrypiała w jego
koszulę – Przepraszam, za to, że nie odzywałam się przez kilka ostatnich dni.
Przepraszam, że jestem trudną osobą. Przepraszam, że obwiniałam za to, co się
stało siebie, choć wiem, że jesteśmy w tym razem i … ‘- Przepraszam, że wciąż
mam cię przed oczami, a teraz zakochuje się w tobie’ – pomyślała - przepraszam,
ja naprawdę przepraszam – Harry rozumiał, zaczął gładzić ją po włosach, Summer
co jakiś czas pociągała nosem. W jego ciepłych ramionach czuła się bezpieczna,
było to nawet lepsze od jej nudnych już czterech ścian. Haz, miał coś więcej
niż krew anioła, czy moc. Miał też anielską cierpliwość i upór, który w tym
wypadku wychodził mu na dobre. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su zaczynała
rozumieć, miała moc, która nie była łatwa, więc i ona nie mogła mieć prostej
drogi. Ale dlatego była zawsze pochłonięta postacią Harry’ego, on już od samego
początku był taki sam jak ona. Może też ona nie była w nim zakochana, może to
tak właśnie działała moc przyciągania ich do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
obejmował jej kruche ciało, gładząc ją po włosach, po plecach z przymkniętymi
oczami i napawając się jej kwiatowym zapachem. Marzył o tym, by znów, choć na
sekundę dotknąć jej słodkich ust, ale powstrzymał się, przecież nie może, już raz
to zrobił. Nie powinien, jeszcze nie teraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_ </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Mogą być literówki, walcie śmiało. Siedziałam nad nim wczoraj do wpół do drugiej. Ani trochę nie jestem zadowolona i dziś od 2 godzin, próbowałam na nowo, na próżno. Po drugie, wyszedł dłuższy niż reszta.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">M A S A K R A</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Nie wiem, czy coś zrozumieliście, czy może umiejętnie namieszałam jeszcze bardziej niż było. UMGH!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Dziękuje, za komentarze, wejścia, waszą obecność... Mam nadzieję, że będziecie tu nawet po tym rozdziale... i cóż nie zabijecie mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">X? W niedzielę? </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-71926680084144861762013-10-06T11:32:00.000+02:002013-10-06T11:32:08.316+02:00Rozdział VIII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnktepxK-XTWK2MF_AGFUdcx9gEx6xHKNsSPb2aXZefxccrJseX-0IN7G7Hd61nr8jyViu0Blfq5kt5Nc5SfpUXQLkSUBxi9h-SeClndm_E4PMFhnm-W0HL9q85kX1ZtyJTfB7_cZgVJM/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
otworzył oczy zauważając nad sobą zatroskaną i przestraszoną twarz Summer, swoją
dłoń, wciąż ciepłą trzymała na jego piersi, jej włosy wciąż lśniły, a w oczach
skrzyły się płomyki. Zanim opadła na jego ciało z wycieczenia spojrzała w jego
piękne zielone oczy i uśmiechnęła się blado. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niall –
zawołała wesoło biegnąc w jego stronę i zarzucając ramiona na jego szyję.
Blondyn objął mocno jej kruche ciało w pasie, przysuwając do siebie uniósł i
obrócili się dookoła własnej osi. Roześmiali
się oboje, a następnie chłopak postawił koleżankę na ziemi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć
Ally – szepnął jej jeszcze do ucha za nim się odsunął, a zaraz potem obydwoje
spoważnieli – Czy … Czy miałaś sen o..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Aniele?
– przerwała mu dziewczyna świdrując go spojrzeniem, po czym przytaknęła głową.
Przeszła parę kroków i poczekała aż Niall do niej dołączy – Dostałem też
wiadomość od Harry’ego, mieli ten sam sen. Mówią, że powinniśmy się spotkać. –
Al, kiwnęła tylko głową zastanawiając się przez chwilę, niestety nie zdążyła
nic odpowiedzieć czując jak w kieszeni wibruje jej telefon. <i>Harley </i>pisało pochyłymi literami na
ekranie, Niall zerknął przez ramię i posłał dziewczynie zdziwione spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Myślałem, że już nie jesteście tak blisko – stwierdził przeczesując palcami
swoje włosy, Ally westchnęła tylko przeciągle i przepraszając chłopaka stanęła
parę kroków dalej, uprzednio dusząc na zieloną słuchawkę. Rozmowa nie trwała
długo, jej była koleżanka pytała tylko o jakieś sprawy związane ze szkołą, a w
tle dało się słyszeć odgłos jej bezczelnego chłopaka. Sow jeszcze kilka tygodni
temu, walczyła, próbowała wbić do głowy Harley, że to co robi jest złe, ale do
niej nic nie docierało. W końcu Niall namówił ją, żeby zrobiła coś, co powinna
zrobić już dawno temu, po prostu rozstać się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niebieskooki
uważnie obserwował swoją towarzyszkę, która nogą kopała kamyki. Nie lubił
Harley, z opowiadań Ally wynikało, że dziewczyna częściej myśli o sobie niż o
blondynce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"> Pomyślał o swoich przyjaciołach, zawsze byli
do jego dyspozycji, jeśli tego potrzebował i on był dla nich, dlatego on starał
się być na każde zawołanie Ally. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Dziewczyna
podeszła do niego i dźgnęła go delikatnie w bok, po czym uśmiechnęła się
zadziornie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Śmiech
Ally odbił się echem po domu, kiedy Niall dostał winogronem w nos. Przed
wyjściem postanowili sobie pojeść, oboje lubili owoce i konkurs kto więcej
złapie do buzi. Niestety Ally była w tym niepokonana i to wcale nie dlatego, że
zawsze specjalnie bardziej na prawo rzucała. Położyła dłonie za plecami i wciąż
się śmiejąc przymknęła oczy, niestety nie na długo gdyż zaraz potem na swojej
twarzy poczuła ciecz. Otrząsnęła się i z piskiem wstała. Z jej twarzy kapała
woda i tym razem to Niall śmiał się w niebogłosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nialler
– krzyknęła zawiedziona jego zachowaniem – obiecałeś, że nie będziesz tego
więcej razy robić – założyła ręce na piersiach, na jej ustach błąkał się
uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ale
jesteś wtedy taka słodka – wstał wciąż się śmiejąc. Ally zacisnęła wargi i
zanim parsknęła śmiechem ruszyła biegiem na chłopaka. Dopadła go w przedpokoju,
zaczynając go gilgotać i śmiać jednocześnie. Długo nie wytrzymali chwilę
później opierali się o przeciwne ściany z uśmiechami na ustach. Lubili takie dni,
kiedy mogli się po prostu bawić, być razem i nie przejmować niczym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Usłyszeli
trzask tłuczonego szkła, spojrzeli po sobie uważnie. Przecież nikogo nie miało
być do wieczora. Pędem ruszyli do kuchni gdzie znaleźli roztrzaskaną szklankę i
starszego brata Nialla. Odetchnęli z ulgą i spojrzeli na siebie trochę speszeni
kiedy spostrzegli, że trzymają się za ręce. Ally poczuła jak pieką ją policzki
i delikatny prąd przeszywa jej ciało, wstrząsnęła się i puścili swoje ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Miało
nikogo nie być, co robisz? – zapytał blondyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wróciłem
wcześniej, wychodzicie gdzieś? – uniósł brwi zbierając szkło. Obydwoje
przytaknęli głowami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Właściwie to tak, właśnie teraz – Niall złapał Ally za nadgarstek i pociągnął
do przedpokoju. Ubrali buty i wyszli. Al nigdy nie rozumiała, dlaczego Niall
tak szybko ucieka z domu, kiedy ktoś się w nim pojawia. On jej tego nigdy nie
powiedział, a ona nie pytała. Ruszyli ulicą, Ally przygryzała wargę i myślami
błądziła wokół Harley, mimo wszystko martwiła się o nią, nie raz już chciała ją
opierdolić za to, że nie przychodzi do szkoły. Ale to na nią nie działało,
mogła mówić, a to wszystko odbijało się jak grochem o ścianę. Niall objął ją
ramieniem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie myśl
o Harley – Ally roześmiała się i spojrzała na niego <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Skąd to
wiedziałeś? – uniosła brwi, spoglądając na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Znam cię
na wylot – uśmiechnęli się do siebie szeroko, a następnie było słychać tylko
pisk opon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall
złapał się za głowę i zorientował się, że leży na trawię. Zmrużył oczy od
wpadającego światła lampy. Słońce już dawno zaszło, zmarszczył brwi i
przypomniał sobie, co się stało. Podniósł się do pozycji siedzącej, niestety
zbyt szybko gdyż zakręciło mu się w głowie i prawie znów musiał się położyć.
Ale nie to było teraz dla niego najważniejsze, zaczynał martwić się o Ally, przecież
szła tuż obok niego. Gdzieś w dali dało się słyszeć szczekanie psów, a ona
zawsze się ich bała. Z bólem głowy i trudem wstał z ziemi i rozejrzał się, zauważył
jej ciało oparte o jedno z drzew i ruszył utykając. Rozrywający głowę śmiech
zabrzmiał w jego głowie, oparł się jedną ręką o drzewo i dopiero teraz poczuł
przeszywający ból w nodze. Postanowił się tym nie przejmować, uklęknął palcami
unosząc brodę dziewczyny do góry. Ona wzdychając otworzyła oczy i spojrzała na
niego smutnym i zmęczonym wzrokiem. Oddychając ciężko, chciała znów zamknąć oczy
jednak Ni nie pozwolił na to, złapał ją za ramiona i zaczął w kółko powtarzać
by nie zasypiała i wstała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co się
stało? – wychrypiała łapiąc się za głowę, a czując na niej coś mokrego i
lepkiego przeciągnęła palcami przez kawałek twarzy a następnie odsunęła je by
spostrzec krew. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie wiem
– odpowiedział, przyglądając się Al z ogromną uwagą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Wciągnęła
powietrze i jej również zakręciło się w głowie, nienawidziła krwi robiło jej
się nie dobrze i najczęściej mdlała na jej widok. Horan, złapał ją za tą rękę i
wytarł ją w swoją koszulkę by nie zwróciła na to uwagi, wciąż była ogłupiona <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">– Czy to
była krew? – zmarszczyła czoło i nos mocno zaciskając rękę na jego koszulce.
Chłopak pokręcił przecząco głową, kładąc jedną dłoń za jej plecami a drugą
złapał ją pod kolanami. Przez chwilę pomyślał znów o okropnym bólu w nodze, ale
zrzucił tą myśl na dalszy plan spostrzegając, że z głowy dziewczyny wciąż leci
krew. Wstał z Ally na rękach i ruszył w
kierunku ulicy ciepło rozchodziło się po jego ciele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Mogliście tu jeszcze zostać – usłyszeli za sobą i Niall prawie upuścił
dziewczynę wystraszony, wzmocnił uścisk i odwrócił się przełykając ślinę –
Przeniosłem was tutaj byście mogli wypocząć, wasze obrażenia nie będą goić się
tak szybko jak w moim świecie – Ni dostawał kręćka, Ally również oboje słyszeli
głos, ale tutaj przecież nikogo nie było. Usłyszeli westchnienie i śmiech –
Aniołów nie można zobaczyć aż tak wyraźnie na ziemi. Cieszcie się, że byłem
blisko gdyby nie ja wolę nie myśleć, co stało by się z ziemią i wodą – włosy Al
rozwiały się i rana zniknęła Niall spojrzał na nią z początku ze strachem w
oczach, ale ona uśmiechnęła się do niego w najpiękniejszy sposób, on również
poczuł jak ból w jego nodze znika. Zanim Niall zdążył zadać pytanie, które
pojawiło się w jego głowie słyszał już odpowiedź. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ktoś
zasnął przed kierownicą, myślę, że to było działanie jednego z wysłanników
Złego Ducha. Wybieraliście się na spotkanie z resztą, oni również mieli hm –
usłyszeli ciszę, a następnie głos dodał - nieprzyjemny incydent. I spokojnie
Ally nic wielkiego raczej im się nie stało – dziewczyna zmieszała się trochę,
bo nawet nie zdążyła pomyśleć pytania do końca. Stała już o własnych nogach,
ale ręka Niall’a wciąż znajdowała się na jej plecach, czuła przyjemne pieczenie
w tamtym właśnie miejscu – Do usłyszenia niedługo, wszystko powinno być już z
wami w porządku – usłyszeli jeszcze, a zaraz potem w ich głowach pojawiła się
głucha pustka. Spojrzeli na siebie nawzajem, a potem po sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W końcu
Niall złapał Al za rękę i pociągnął w stronę swojego domu, przyjemne mrowienie
poczuli oboje i ciepło, które biło od drugiego. W połowie drogi dziewczynie
zrobiło się niedobrze i zwymiotowała, blondyn spoglądał na nią zmartwiony.
Blondynka chciała iść do własnego domu, ale chłopak nie pozwolił na to uparcie
ciągnąc ją do siebie. Nic nie mówiąc zrobił jej miętowej herbaty, a następnie
ułożył do snu. Kiedy chciał już odejść poczuł jej rękę, która zacisnęła się na
nadgarstku i Ally wyszeptała cicho</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Zostań –
Niall uśmiechnął się sam do siebie w ciemnościach. Zdjął buty i ułożył się tuż
obok jej ciała. Nieczęsto leżeli razem w łóżku, owszem czasami robili sobie
maratony filmowe, potrafili przegadać całe noce, ale nigdy nie leżeli obok
siebie i zasypiali. Ally zanim odpłynęła poczuła jeszcze jak niebieskooki
splata ich palce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nie jestem zadowolona z tego rozdziału uważam, że mógłby być o niebo lepszy. Miał on pokazać, w jakich stosunkach są Ally i Niall, ale w końcu nie wiem czy jest to dobrze zrobione. Mam co do tego wątpliwości. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">* Z racji tego, że blogspot usunął mi AKTUALNOŚCI/WIADOMOŚCI i nie chce ich z powrotem przyjąć na bloga informuję, iż kolejny <b>9 rozdział</b> pojawi najprawdopodobniej <b>w przyszłą niedzielę. </b></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">* Zniknęła również ankieta, blog o <b>THE VAPMS</b> został już założony. Więc jeśli jesteście zainteresowani zapraszam na <a href="http://can-we-dance.blogspot.com/"><b>CAN WE DANCE</b> </a>jeśli chcecie być informowani wystarczy zostawić tam swój nick :) Nie u mnie na tt, ani tutaj. Później jestem zasypywana masą tweetów i nic nie wiem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Liczę, że wam może rozdział choć trochę się podoba, a jeśli nie możecie na mnie nakrzyczeć :) See ya! </span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-39018119841028387082013-09-29T10:15:00.000+02:002013-09-29T10:24:24.345+02:00Rozdział VII<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHgKa-kBi1iia8jEbSC6zhbfONzG1VzUNMSRv8Aineg2cWCOBcYpF9tE8SuIA7jnmi6dz6SUZKA3x6ixPUdTZ_TA3s_Zkf2oCl0zK1x2RpQy1o-hcWcYlNQIWs_d831fIsS-c5OArNfPs/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHgKa-kBi1iia8jEbSC6zhbfONzG1VzUNMSRv8Aineg2cWCOBcYpF9tE8SuIA7jnmi6dz6SUZKA3x6ixPUdTZ_TA3s_Zkf2oCl0zK1x2RpQy1o-hcWcYlNQIWs_d831fIsS-c5OArNfPs/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Nad nimi
rozciągało się różowo-pomarańczowa poświata zachodzącego słońca. Na niebie dało
się już zauważyć jasny księżyc, który za kilka godzin miał już świecić pełnią
swojego blasku. Stali we czwórkę, na dziwnej górze otoczoną w dole labiryntem
jak z Alicji w Karinie Czarów i jasnym światłem mniej więcej przy końcu jednej
z dróg. Odwrócili się energicznie natychmiast, kiedy za sobą usłyszeli
tajemniczy, donośny głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
bójcie się, oto jestem. Ja, który zostałem posłany by przekazać wam wieści –
przed sobą ujrzeli postać w długiej, sięgającej po kostki, białej szacie,
kręconych, złocistych włosach do ramion i dużych, szczerych, jasnych oczach. To
jednak nie było wszystko, z tyłu, kiedy cała czwórka przyjrzała się uważnie
było można dostrzec białe jak świeżutki śnieg, skrzydła. Były piękne, duże,
silne i mieniły się z każdym nowym ruchem, które pozwalało utrzymać, jak już
można było się domyśleć, anioła w powietrzu. Tak naprawdę, to cała jego postać
wywoływała zachwyt. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Poczuli
jak coś delikatnie pcha ich ku niemu, ale nic przecież za nimi nie było, pustka.
Anioł dotknął wreszcie stopami ziemi i usiadł na pachnącej, zielonej trawie,
jego towarzysze zrobili to samo. Siedzieli wyprostowani, wpatrzeni w niego jak
w obraz, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że mają na sobie piżamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wieści
dotyczą waszych mocy – zaczął, patrząc na każdego z osobna – Powietrza, Ognia.
Wody i Ziemi. Nie zostaliście też wybrani bez powodu, w waszych żyłach płynie
krew tych właśnie Aniołów, te moce są w waszych rodzinach od zawsze na zawsze.
Co kilkadziesiąt lat, rozbudzamy małymi krokami i staramy się połączyć was w
możliwe do praktyki pary. W tym wszystkim nie chodzi tylko o władanie ogniem
czy ziemią – spojrzał na dziewczyny, a następnie na chłopaków – wodą czy
powietrzem. W rękach macie coś cenniejszego coś, czego musicie bronić za
wszelką cenę, od zła które budzi się do życia co 150 lat. Nie mam dziś już zbyt
wiele czasu – Anioł wstał i z uśmiechem poruszył swoimi skrzydłami by odrobinę
już unieść się nad ziemią – musicie wstać, do szkoły, lecz jest jeszcze jedna
rzecz, którą wiedzieć trzeba. Światło Świata to również Serce Ludzkiego Życia,
więc nie może ono zostać dotknięte przez zło w żadnym stopniu. Żadnym –
podkreślił – Jeśli tak by się stało, cała ludzkość musiałaby zaczynać się od
nowa, gdyby został przekroczony limit. Nikt niestety nie wie ile on wynosi
minutę, godzinę. Dlatego musicie być ostrożni, jestem pewny, że i wy dacie
sobie radę – posłał im szeroki uśmiech i wznosząc się coraz wyżej zawołał – Do
zobaczenia wkrótce! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zadrżała,
leżała na swoim łóżku w jasnym już pokoju i nie pamiętała momentu, w którym się
obudziła. Usiadła odkrywając kołdrę, a kiedy spojrzała na swoje stopy
dostrzegła między palcami trawę. Zmarszczyła brwi, a następnie doszła do niej
świadomość tego co się stało. Szybko sięgnęła po telefon, który dokładnie w tej
samej chwili zaczął wibrować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry? –
upewniła się, bo zanim odebrała nie sprawdziła nawet, kto dzwoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak, czy
miałaś...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Sen? O tak, myślę, że powinniśmy skontaktować
się z Niallem i Ally – po drugiej stronie usłyszała chwilę zawahania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ja
myślę, że powinniśmy się wszyscy razem spotkać
- Summer kiwnęła głową, zapominając, że Harry wcale jej nie widzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Znaczy
tak – odpowiedziała pospiesznie – ale po szkole – słusznie zauważyła – Do zobaczenia
– rzuciła jeszcze i zanim Harry odpowiedział rozłączyła się. Anioł połączył ich
w pary, nie takie pary, które są w sobie zakochane, ale pary pracy. ( Dzisiejsze słówko to kostka, spojrzałam na gitarę, nie czepiajcie sięxd ) Summer
poczuła dziwne ukłucie, zawsze myślała, że ciągnie ją do Harry’ego, bo po
prostu się jej podoba, kręcone włosy, które układały się na jego głowie w
ciemną, zabawną aureolkę, kocie, zielone oczy i te dołeczki w policzkach, które
urzekały wszystkich. Teraz jednak zaczynała sądzić, że jeśli mają w sobie krew
Aniołów to może w jakimś stopniu są spokrewnieni? Może ci aniołowie byli
rodzeństwem, westchnęła wstając z łóżka. Następnie umyła się, ubrała i wyszła
do szkoły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Stała przy
swojej szafce i zabierała książki od matematyki, którą właśnie za kilka minut
miała mieć, kiedy jej oczy przysłoniły jakieś dłonie. Oparła się ręką o drzwi
od szafki<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zgadnij
ktoo! – zawołał wesoło tuż przy jej uchu, poczuła jak ciarki rozchodzą się po
jej ciele. Uśmiechnęła się szeroko, ale
zanim odpowiedziała usłyszała – Jako, że masz w sobie tyle gorącego ognia może
mogłabyś się seksowniej ubierać, hm? – wesoły nastrój prysł, wywróciła oczami i
trzasnęła drzwiami od szafki na oślep, złapała Harry’ego, który chichotał ze
swojego żartu, za nadgarstki i oboje podskoczyli jak oparzeni spostrzegając
iskierki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Auuł! –
jęknął zdziwiony chłopak spoglądając na swoje nadgarstki – oparzyłaś mnie –
zmrużył oczy próbując ukryć mimo wszystkiego błąkający się uśmiech na jego
ustach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Siebie też – westchnęła – Przepraszam nie
chciałam – to stało się już nie pierwszy raz, Harry zdążył już uspokoić Summer,
że to wcale nie boli go tak bardzo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- W
porządku, czułem jeszcze ten przyjemny prąd – uśmiechnęli się do siebie
znacząco – Ale przyznaj, że żart mi się udał – puścił w jej stronę perskie oko,
a ona prychnęła przyciskając książki do piersi z uśmiechem, który
niespodziewanie wkradł się na jej usta. Kiedy pomyślała o jego słowach, jako o
żarcie, faktycznie mogło to być zabawne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Napisałem wiadomość do Ally i Nialla, zgodzili się zobaczyć z nami o siedemnastej
tam gdzie ostatnio ćwiczyliśmy – Su kiwnęła głową, kiedy w uszach zadźwięczał
im dzwonek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry ani
przez chwilę nie pomyślał o tym, że mogą być w jakiś sposób spokrewnieni, to,
że oboje mają jakieś moce i misję to ułatwiło mu zadanie. Być może to wszystko
jest zapisane w gwiazdach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Usiadł w
swojej ławce, co jakiś czas spoglądając na Summi z uśmiechem, ona odwzajemniała
je, ale nie wszystkie. Czuła się strasznie z myślą, że mogą być rodziną, a on tak
bardzo jej się podoba. Podparła głowę pod brodą, kiedy to nad jej głową coś
strzeliło i lampa zaczęła odrywać się od sufitu. Harry najszybciej jak mógł
wstał od swojego stołu i zdążył jeszcze przewrócić krzesło wraz z Summer zanim
lampa spadła prosto na nią. Su leżała teraz na nim, twarzą w twarz, mogła
zauważyć jego zaniepokojone, rozbiegane spojrzenie i poczuć przyjemne ciepło,
które rozlewało się w miejscach gdzie ich skóra stykała się ze sobą, żadnego
prądu i iskier tym razem. Wymieniali się urwanymi ze strachu oddechami, włosy
Summer łaskotały Harry’ego w twarz, trzymał ją mocno w pasie jakby bał się, że
za chwilę zniknie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Styles,
Wood! – usłyszeli nad sobą nauczycielkę i cała urocza aura prysła niczym bańka
mydlana – Wszystko z wami w porządku? Proszę was idźcie do pielęgniarki –
zabrzmiała z troską, której Summer nie słyszała odkąd podpaliła przypadkowo
sprawdziany. Su wstała czując na sobie palące spojrzenie osób z klasy,
otrzepała się z kurzu i wyprostowała bluzkę, kiedy wstawał Harry. Zabrali swoje
plecaki i w ciszy udali się do pielęgniarki. Dziewczyna zatrzymała się w
połowie drogi, więc Harry zrobił to samo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
mruknęła jego imię w sposób, który przyprawił go prawie o zawał serca –
Dziękuje ci, gdyby nie ty… - Curly nie czekał dłużej, przyciągnął ją bliżej
siebie zakleszczając w uścisku, Su pociągnęła nosem wtulając się w niego, był
ciepły i pachniał zwyczajnie, ale jednak pięknie. Malutkie iskierki wydobywały
się z pod ich palców w miejscach gdzie się dotykali, a prąd, który przeszywał
ich ciała był przyjemny, po prostu panowali nad tym. Summer nie czuła tego,
kiedy przytulał ją ostatnio w jej pokoju, być może wtedy nie zwróciła na to
szczególnej uwagi. Kiedy oderwali się od siebie nadal w ciszy ruszyli do pielęgniarki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kobieta wpuściła
ich oboje do swojego gabinetu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Co się
stało? – zapytała, siadając na swoim krześle i wyjmując ich szkolne karty.
Harry opowiedział szybko, wydarzenia zaistniałe przed kilkoma minutami, a kiedy
skończył pielęgniarka wycelowała dziwnym długopisem w drzwi. I zanim obydwoje
zdążyli się zorientować, znajdowali się w zamkniętym pomieszczeniu z postacią,
której białe ubranie w mgnieniu oka stało się szare, a oczy przybrały kolor
węgla. Swój długopis, który również zmienił postać przypominając teraz bardziej
różdżkę z Harry’ego Potter’a wycelowała w Summer, która szeroko rozwartymi
oczami spoglądała na nią. W duszy już płonęła, na jej twarzy pojawiły się
wypieki i czuła jak krew wrze w jej żyłach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Miałaś
tam zginąć… - przechyliła głowę na prawą stronę lustrując swoim odrażającym
spojrzeniem Harry’ego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- A ciebie
koteczku – westchnęła przeciągle – Nie powinno w ogóle tutaj być – wzruszyła
bezradnie ramionami, zaciskając usta w wąską linię a następnie machnęła swoją
różdżką. Strumień światła został wycelowany w Harry’ego, ale ten najszybciej
jak potrafił wycelował w niego swoją dłoń, niestety to tylko spowolniło blask.<o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Usłyszeli złowieszczy
śmiech. <o:p></o:p></span></div>
<br />
_<br />
<br />
W jakimś stopniu chyba jestem zadowolona z tego rozdziału, wczoraj dostałam weny na sen, dziś skończyłam resztę. Mam nadzieję, że źle nie jest :) I bardzo dziękuje Lexi za tekst Harry'ego mam nadzieję, że go pamiętasz i czytasz co teraz piszę XD :)<br />
See ya miśki :) xx<br />
<br />
PS<br />
JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI ZOSTAWCIE NICKI :)xReniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-85221503080822866312013-09-26T11:01:00.000+02:002013-09-26T11:01:30.778+02:00Rozdział VI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzbkPlcHquLMzHtbkkKqZaIydWbTDg54JU_3mfRnNi9b_fzpMBx5AFhEEQJjZ5PxFLvBBUfu2I_0h4q76FrG3RAV_BhJSVHa2Y_BYC32gFuUNN-tGe-hDNPCAxH18-j_JHARuhyphenhyphenO5DmU/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzbkPlcHquLMzHtbkkKqZaIydWbTDg54JU_3mfRnNi9b_fzpMBx5AFhEEQJjZ5PxFLvBBUfu2I_0h4q76FrG3RAV_BhJSVHa2Y_BYC32gFuUNN-tGe-hDNPCAxH18-j_JHARuhyphenhyphenO5DmU/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kilka lat wcześniej<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niebieskooki
blondyn wstał niechętnie z łóżka, nogi ułożył na zimnej, drewnianej podłodze i
przetarł ręką oczy. Był zmęczony, przez całą noc nie mógł zasnąć, śniły mu się
jakieś dziwnie postacie i krainy, miał tego dość. Schował twarz w dłoniach i dopiero,
kiedy ktoś wszedł do jego pokoju podniósł głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Niall
wołam cię już od pięciu minut na śniada… - jego matka spojrzała po nim uważnie
i uniosła brwi podchodząc bliżej i siadając na brzegu łóżka. Położyła dłoń na
jego ramieniu – Dobrze się czujesz słoneczko? Kiepsko wyglądasz – Ni uśmiechnął
się blado w jej stronę, a ona wstając poklepała go po plecach – Możesz zostać
dziś w domu, jeśli chcesz – pocałowała go we włosy i stojąc w drzwiach dodała –
Przyniosę ci niedługo śniadanie, umyj się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall nie
miał nic do szkoły, lubił się uczyć i wolał w niej być niż zostawać w domu, ale
tym razem nie miał ochoty na nic. Chciał spać, ale bał się, że znów nawiedzi
tamte miejsca, dziwne, przerażające. Potrząsnął głową, wstając i robiąc małe
kroki w stronę łazienki. Leniwie dotknął klamki i szarpnął drzwi, a następnie
wchodząc do środka zapalił światło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ziewnął
przeciągle stając na przeciwko niewielkiego lustra nad umywalką, rozciągnął się.
Odkręcił kurek, nabrał wody w ręce, po czym chlusnął nią sobie, średnio
pomogło. Nabrał jeszcze mydła w ręce i zaczął je myć, kiedy usłyszał jak coś
pęka. Pomyślał o lustrze i odruchowo spojrzał na nie, ale było całe. Dziwne –
pomyślał dokładnie w tym samym momencie, kiedy ogromna ilość wody uderzyła prosto
w niego, z taką siłą, że zachwiał się na nogach. Chciał rzucić się by zakręcić
kurki, ale to nic nie dawało. Bez ani jednej suchej nitki na sobie, zacisnął
jeszcze dłonie w pięści nie wiedząc, co zrobić, a woda przestała lecieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Horan stał
po środku mokry, zdziwiony, niedowierzający, nie miał kompletnie pojęcia co się
stało. Rozprostował dłonie i przecierając twarz wciąż myślał jak woda mogła
wytrysnąć, kiedy znów tym razem nie wielka stróżka zaczęła płynąć. Niall
odruchowo zacisnął pięści i już chyba wiedział co jest grane. Kiedyś przez
przypadek trafił na stronę, gdzie jakaś dziewczyna poszukiwała osób z mocami.
Zaczął się śmiać, myśląc, że to jakaś głupia zabawa i wyszedł stamtąd. Teraz,
bawiło go to jeszcze bardziej, pomyślał, że to przez to, że ją wyśmiał, że to
jakaś kara czy coś. Zdjął z siebie mokre ubranie i zawinął się w ręcznik. Ktoś musiał zrobić mu niezły kawał, pewnie
brat – zszedł w końcu z myślami na ziemie i udał się do pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ale to nie
był kawał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Lekcja
była nudna, Ally musiała to przyznać, mimo że lubiła słuchać o roślinach, ziemi
i innych tego typu rzeczach. Dzisiejszy dzień zachęcał ją tylko do tego, by jak
najszybciej wyjść na dwór, zaciągnąć się powietrzem i poczuć tą niepohamowaną
radość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ally –
usłyszała swoje imię, została właśnie wywołana do tablicy. Rozejrzała się po
klasie, ale wszyscy byli zajęci jakimiś notatkami w swoich zeszytach. Przeklęła
na nich pod nosem i z udawanym uśmiechem wstała i podeszła do nauczycielki. –
Możesz napisać na tablicy temat częściowo tej lekcji i następnej – blondynka
odetchnęła, myślała już, że będzie to coś o wiele gorszego, że ją odpyta z
dzisiejszej lekcji, albo, że chce ją wykorzystać jak przykład złego zachowania
na lekcji, za co dostałaby piękną uwagę do dziennika. (Dobrze więc, każdy dosłownie każdy, nie ważne czy zawsze komentuje czy nie. Każdy kto jest informowany proszę aby napisał w komentarzu, nie do mnie na tt, w komentarzu: chomik. Mam chomika z chomikuj i tak mi się jakoś skojarzyło) Ale tak się nie stało, na
szczęście. Al, niechętnie złapała białą
kredę i napisała uważnie słowa, które podała jej pani, otrzepała ręce i wróciła
do ławki. Nauczycielka znów zaczęła mówić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Z pół snu,
Ally została wyrwana dopiero przez dzwonek oznajmiający przerwę. Wzięła tylko z
torby swój telefon i wyszła z klasy pozostawiając wszystkich w tyle. Nie minęło
kilka sekund, a obok niej pojawiła się również blondynka o zielonych oczach –
Harley. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć –
zaświergotała uśmiechając się – Jak tam lekcja? – Al, wzruszyła ramionami
biorąc przyjaciółkę pod ramię i kierując się na dwór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- A twoja?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Myślę,
że równie wyśmienicie – zaśmiały się. Harley i Ally były najlepszymi
przyjaciółkami odkąd mogły tylko sięgnąć pamięcią. Mieszkały tylko kilka domów
od siebie i były nierozłączne, mimo iż zielonooka była dość zmienną osobą w
stosunku do innych. Zostawiała i przybiegała do Sow kiedy tylko miała taką
ochotę, była czasem gorsza niż flaga na wietrze, ale Ally miała tylko ją. Tylko
na nią potrafiła liczyć, więc trzymała się niej jak tonący brzytwy, albo nawet
gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Zobaczymy się jeszcze dziś popołudniu? Muszę porozmawiać z tobą na temat, no
wiesz, tego chłopaka z równoległej klasy – No tak, Harley nie byłaby sobą,
gdyby nie gadała przez większość czasu tylko o jednym i nie odciągała Al, od
nauki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Pewnie –
odrzekła dziewczyna zanim z powrotem weszła do klasy. Na każdym stole stała
doniczka z niewielką rośliną. Jak Ally zaczęła się domyślać, był to projekt do
zrobienia w domu, zaopiekowanie się rośliną, by wyrosła na dużą i piękną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niebieskooka
weszła do domu, niosąc doniczkę a jej ojciec posłał jej pytające spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
pytaj – odpowiedziała ruszając do swojego pokoju – Projekt szkolny – Bardzo
dziwny – pomyślała, ale nie powiedziała tego. Bo w końcu jak nauczyciel w
szkole daje rośliny do domu by się nimi zająć. Postawiła roślinę na parapecie i
przyjrzała się jej. Pocierając skronie otwartą dłonią pomyślała – Oh, szkoda,
że nie możesz rosnąć tak szybko jak w bajkach, miałabym już to za sobą –
westchnęła zamykając oczy, a gdy je otworzyła roślina robiła się coraz większa,
nawet sprawiła już, że doniczka pękła. Ally wstała przewracając krzesło
przerażona, wydawało jej się, że ma omamy, więc zamknęła znów oczy, ale gdy je
otworzyła roślina nadal była duża i rosła już w trochę wolniejszym tempie, aż w
końcu przestała. Sow spojrzała na swoje dłonie zaciśnięte w pięści, powoli je
rozwarła, a następnie uszczypnęła się delikatnie w ramię. Czy to możliwe? Że
miała jakąś dziwną, moc? Wybiegła jeszcze na dwór i stając w ogrodzie
rozejrzała się sprawdzając czy nikogo nie ma, a następnie nachyliła się nad
małym kwiatkiem w trawie. Nie bała się, była tylko podekscytowana swoją
możliwością, bo przecież to dzieje się tylko w bajkach, snach, nie w prawdziwym
życiu. Wyciągnęła dłoń, myśląc o tym jak robi się piękny i tak się stało. Nie
mogła uwierzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall i
Ally siedzieli przed swoimi komputerami. Niall z ciekawości szukał forum,
którego znalazł już kiedyś wcześniej. Nakrzyczał na swojego brata, ale jego nie
było w domu, potwierdziła to jego dziewczyna, więc Niall znów zaczął myśleć, że
ma jakąś moc. Ally natomiast, dość szybko znalazła stronę, ale była na niej
sama. Z resztą, bajki z mocami już dawno wyszły z mody, ludzie raczej
interesowali się Harrym Potterem z różdżką niż taką magią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">N: „Jest tu kto?”<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ally
zmarszczyła brwi, przez jakiś czas zastanawiała się czy powinna odpisać. W końcu
w internecie każdy może być tym kim chce, ale niby raz kozie śmierć. Odpisała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kilka tygodni później<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Niall
usłyszał za sobą kroki i odwrócił się celując dłonią w postać, która przybrała
podobną pozę. Stała przed nim niebieskooka blondynka, ładna z delikatnymi dołeczkami
w policzkach, kiedy uśmiechnęła się do niego. Byli sami, specjalnie wybrali
takie miejsce. Chłopak podszedł do niej podając dłoń, przedstawili się sobie,
realnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jak
udaje ci się to opanować? – zapytał w końcu Niall, kiedy siedzieli pod jednym z
drzew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie
udaje mi się, przynajmniej nie zawsze. Zdarza się, że roślina rośnie tak
szybko, że nie potrafię w ogóle nad nią zapanować, ale myślę, że jest to
wykonalne. – Ni kiwnął głową obserwując ją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Możemy popracować
nad tym razem – przyznał – Wiesz, na początku myślałam, że to żart. Że mój
starszy brat, zrobił coś z kranem i dlatego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Rozwaliłeś kran? –uniosła brwi śmiejąc się cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zostawmy
to bez komentarza dobrze? – śmiał się razem z nią. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zaprzyjaźnili
się, każdego dnia spędzali ze sobą coraz więcej czasu. Harley, była zazdrosna,
tak samo jak przyjaciele Niall’a, ale to był ich świat. Uczyli się nawzajem kontroli
i w końcu mieli kogoś, z kim mogli porozmawiać tak na prawdę, bez owijania w bawełnę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Pewnie są jakieś błędy więc przepraszam, ale każdemu się zdarza :) The Vamps, słyszeliście kiedyś? Bylibyście zainteresowani jakąś historią z nimi? :) x</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-13275303257675705462013-09-23T20:49:00.001+02:002013-09-23T20:49:39.462+02:00Rozdział V<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPXuG-mFSncFwJpkAbVZgKJ-j7jZRcJju2_LTS8n7VPpnJ2UdSkIdTvTqcxvS90COIqB0i1iOQVcHId2oasgrMENkdnsiI_4eXsX1Joux5t1upRgnLHC200C7rk4GpjX9JOCSiR_Bx0ek/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPXuG-mFSncFwJpkAbVZgKJ-j7jZRcJju2_LTS8n7VPpnJ2UdSkIdTvTqcxvS90COIqB0i1iOQVcHId2oasgrMENkdnsiI_4eXsX1Joux5t1upRgnLHC200C7rk4GpjX9JOCSiR_Bx0ek/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Stali
naprzeciwko siebie z zaciśniętymi wargami i rozwartymi dłońmi. Chłopak z
kręconymi włosami wolnym ruchem opuścił swoją rękę uprzednio zaciskając ją w
pięść. I kiwnął w stronę Summer, która przełknęła ślinę i trzymając swoją dłoń
w górze. Zamknęła oczy, zbierając w sobie całą moc i próbując przetransportować
ją do ręki. Myśląc o niewielkim płomieniu, który powinien wystrzelić z jej
dłoni, jej włosy zalśniły jak przy dotknięciu Harry’ego, a na policzkach
pojawiły się wypieki, poczuła jak strumień ognia wypływa z jej dłoni i odrzuca,
delikatnie do tyłu. Chciała się uśmiechnąć, ale zaraz potem usłyszała krzyk.
Otworzyła oczy, natychmiastowo zaciskając dłoń w pięść i biegnąc w stronę
Curly’ego, ze strachem w ledwo płonących już oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
jęknęła stając na nim i uważnie patrząc na jego podnoszącą się osobę. Uniósł
rękę w geście uspokojenia i uśmiechnął się niemrawo. Bała się, że mogą mu coś
zrobić. Nie chciała tego, nie chciałaby Haz, ją trenował, ale chłopak uparł
się. Jego chęć spędzania z nią czasu, była taka silna, że nie podał się póki
Summer nie wyraziła zgody. On nigdy się nie poddawał, zawsze był osobą, która
walczyła o swoje. A Summer w jakimś sensie musiała być jego, skoro los obdarzył
ich mocami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Trafiłaś
w drzewo – odwrócił się, sprawdzając – Tuż nad moją głową – dodał dotykając
swoich loków i uśmiechając się szeroko sprawiając, że nogi Summer zaczęły
przypominać watę. Bo nikt, nie miał tak pięknych dołeczków w policzkach jak on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Westchnęła
cicho patrząc na swoje dłonie <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Skończmy
na dziś – stwierdziła, biorąc swoją torbę z pod drzewa i ruszając w stronę
domu. Harry pospiesznie zabrał swoje rzeczy i truchcikiem ruszył za nią. Szli w
ciszy, aż w końcu chłopak nie zapytał<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dlaczego
uciekasz? Rezygnujesz, za każdym razem, gdy coś nie wychodzi? – Summer zgromiła
go wzrokiem przyśpieszając. Co miała powiedzieć? Że bała się go skrzywdzić, że
przecież jej moc jest o wiele gorsza, trudniejsza, że jego obecność ją
dekoncentrowała? Że każde jego spojrzenie czuła ze zdwojoną siłą? Kopnęła jeden
z kamieni – Boisz się, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer –
powiedział kładąc dłoń na jej ramieniu. Nie chciała być niemiła, wredna, ale to
wszystko ją zmieniło, nauczyło ją takich odruchów i zachowań. Strzepnęła jego
rękę i powiedziała cicho <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- To moja sprawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zamknęła
drzwi od pokoju i rzuciła plecak w kąt, a następnie położyła się na łóżku. Była
zmęczona, swoimi myślami, nauką kontroli, szkołą, życiem. Była zmęczona
wszystkim. Cieszyła się, że znalazła kogoś, kto próbuje jej pomóc, szkoda
tylko, że mimo starań Harry nie potrafił jej do końca zrozumieć. Ona nadal bała
się, że go skrzywdzi, że jest w stanie skrzywdzić kogokolwiek, bo przecież
była. Jej moc, była silna, gorąca, szybka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Sięgnęła
po słuchawki i telefon na cały głos puszczając swoją ulubioną muzykę i
zapadając w sen. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Summi – głos jej matki rozległ się w pokoju, Su nakryła się jeszcze bardziej
kołdrą, przewracając na drugą stronę i czując jak słuchawka wbija jej się w rękę.
– Masz gościa Summer, rusz się – zabrzmiała nad nią z delikatną nutką
zdziwienia, a następnie wyszła. Dziewczyna zrzucając z siebie kołdrę zmrużyła
oczy od wpadającego światła. Mama musiała odsunąć rolety. Gościa? Jakiego
gościa – zaczęła się zastanawiać. Przecież ja nie mam znajomych, już nie.
Przetarła ręką oczy i usiadła na łóżku, leniwie rozejrzała się po pokoju i w chwili,
kiedy wstała drzwi otworzyły się na oścież. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Summer nie mogę dłużej czekać, ile jeszcze czasu to pot… - Harry stanął jak
wryty świdrując wzrokiem jej osobę i prawie nie zauważalnie rumieniąc się. W
końcu Su, miała na sobie tylko krótkie spodenki i bluzkę z ledwo rozczytywanym nadrukiem.
Przez dłuższą chwilę stali tak w milczeniu, aż dziewczyna nie zorientowała się
jak bardzo musiała się już zarumienić i spuściła głowę, przeklinając w duchu,
że nie stała wcześniej. W końcu nie często stawała tak skąpo ubrana przed
chłopakiem, nie żeby przed jakimś stawała w ciągu kilku lat lub w ogóle –
Przepraszam – mruknął Harry otrząsając się. Że też nie pomyślałem o tym, że
mogła się przebierać – skarcił się w myślach - Wrócę za parę minut – cofnął się
o parę kroków i zanim zamkną drzwi powiedział – Albo lepiej jednak sama zejdź –
uśmiechnął się wesoło zamykając za sobą drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Brązowowłosa
wzięła głęboki oddech, jakby przez te parę minut przestała oddychać. Zagryzła
dolną wargę, szybko biorąc ubranie i ruszając do łazienki. Harry. Tylko on
zaprzątał jej głowę, odkąd wyszedł, nawet zapięła źle guziki w swojej
czerwono-czarnej koszuli. Prychnęła ze złości i spojrzała w lustro, rozczesała
włosy i wyszła do pokoju gdzie zastała siedzącego na łóżku Harry’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Miałeś być na dole – uniosła brwi z delikatnym uśmiechem. Mimo wszystko bardzo
cieszyła się z jego obecności, może tego nie okazywała, ale tak było. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Nie mogłem tam wytrzymać, twoja mama wypytywała mnie o wszystko – wywrócił oczami,
przeczesując swoje loki i kładąc się na łóżku. – Naprawdę nikt do ciebie nie
przychodzi? – Su spojrzała tylko na niego nie odpowiadając i ruszyła do radia
włączając nie zbyt głośno muzykę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
O co chodzi? Często wpadasz obcym do domu bez zapowiedzi? – zapytała, chcąc brzmieć
obojętnie i usiadła na krześle przy biurku. Harry podniósł się i wlepił w nią
swoje radosne, kocie oczy, był przystojny. Su, nie potrafiła oderwać od niego
oczu, a co dopiero zachowywać i brzmieć obojętnie. Chłopak uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Niezbyt, a co mam robić to częściej? – poruszył brwiami. Dziewczyna wywróciła
oczami, a Hazz śmiejąc się zaczął mówić dalej. – Pomyślałem… Może to głupie,
ale możemy poszukać czegoś w internecie na temat naszych mo… - Summer rzuciła
się na niego w zawrotnym tempie zamykając mu usta, ręką. Nie wiedziała dlaczego
to zrobiła, przeczucie, kobieca intuicja. Ich ciała przeszył prąd więc szybko,
ale też niechętnie odsunęli się od siebie, zatracili się w swoich spojrzeniach,
kiedy w drzwiach stanęła jej matka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Może zejdziecie na dół? Summer powinnaś zjeść śniadanie..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Mamo! – fuknęła dziewczyna siedząc obok Styles’a i czując jak chłopak
delikatnie ociera się o jej ramie, prawie podskoczyła, kiedy jego skóra
zetknęła się z jej – Zaraz zejdziemy – dodała po chwili, a kiedy rodzicielka
wyszła zwróciła się do Harry’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"> - Nie możemy tutaj tak sobie o tym rozmawiać,
ludzie uznają nas za nienormalnych, Harry – wstała i podeszła do okna – Jeśli my
w ogóle jesteśmy normalni – uniosła swoje dłonie i przyjrzała się nim, a kiedy
chciała oprzeć czoło o szybę poczuła jak jego dłonie, bardzo powoli i
delikatnie obracają ją. Nie spojrzała na niego, pozwoliłaby włosy opadły jej na
twarz, a on znów powoli, jakby bał się tego co może się stać, myśląc też o tym
co dzieje się zawsze kiedy się dotykają, przytulił ją. Schowała się w
zagłębieniu jego szyi, czując tylko ciepło swoje i to bijące od niego. Słysząc
przyśpieszone serca oboje uśmiechnęli się sami do siebie. Tyle lat, marzyliby
stać w swoich ramionach, chociażby jako przyjaciele, znajomi, nieważne. Marzyli
o sobie nawzajem, ale żadne z nich nie ma o tym pojęcia, o uczuciu, którym byli
połączeni już od samego początku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
pachniał pięknie, męskimi perfumami wymieszanymi z zwykłym, szarym proszkiem do
prania. Uspakajało ją to, jego dotyk, zapach, obecność. Tym razem nie czuła się
zdekoncentrowana, wręcz przeciwnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ona
natomiast, pachniała dla Harry’ego jak japońskie kwiatki, i to był
najpiękniejszy zapach jaki znał. Była niska, krucha, piękna. Czuł jej ciepłe
ciało i był szczęśliwy, bo długo czekał na taką chwilę. Cieszył się, że nigdy
się nie poddał, że jakaś część jego musiała wiedzieć, o tym, że w pewnym sensie
z Summer są do siebie podobni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wejdź
tutaj – powiedział cicho, pokazując palcem, na link strony. Su niechętnie
kliknęła i otworzył się czat, zalogowane były dwie osoby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry,
to idiotycznie, przecież to pewnie jakieś oszustwo – Summer spojrzała na niego
kątem oka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Czuje,
że to jednak nie oszustwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-ansi-language: EN-US;">HS (Harry i
Summer) “Cześć”<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ni ( Niall) “Cześć”<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">A(Ally) ”Jesteście kolejnymi, którzy
chcą się z nas naśmiewać?”<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">HS ” Nie, chcemy się czegoś o was
dowiedzieć”<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">A ”Ogień?” <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">N ”Wiatr?”</span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">HS ”To i to”</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Harry, odpisał za nim Summer zdążyła zareagować. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
_</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że błędów nie ma, a jeśli jakieś są to chociaż nie wiele, skopałam końcówkę, wiem ale jestem mega przeziębiona i już nie mam siły na ten ostatni fragment, a chciałam wam dodać ten rozdział. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że się wam podoba. Liczę na opinię :)x </div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-51985939301492319542013-09-14T16:19:00.000+02:002013-09-14T17:34:15.929+02:00Rozdział IV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheNh1FEvgPfcUx47Pu_WTfgAg-BTNHKLEEob10GTRXDrNYQraTquotWqwQ7H5ziFepSpGz_tH8OGbdVlGZFglImzT0qziS29m7fKKlGggCXoDijli5XU_A53snf1lKbTiSyLlN09BLq_M/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheNh1FEvgPfcUx47Pu_WTfgAg-BTNHKLEEob10GTRXDrNYQraTquotWqwQ7H5ziFepSpGz_tH8OGbdVlGZFglImzT0qziS29m7fKKlGggCXoDijli5XU_A53snf1lKbTiSyLlN09BLq_M/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przełknęła
ślinę, krocząc szkolnym korytarzem, wzrok wszystkich, dosłownie, był skupiony
tylko na niej. Szła pewnie, nie podnosząc wzroku z zaciśniętymi wargami i
przyciskając zeszyty do piersi. Na sobie miała ciężkie buty, ciemnozielone
spodnie i czarną, cienką koszulę zapinaną na guziki pod samą szyję. Włosy
rozpuszczone jak zwykle opadały na jej ramiona, starała się w nich skryć, każde
spojrzenie przyprawiało ją o dreszcz. Lubiła być w centrum zainteresowania, ale
to było kiedyś, nie teraz. Nie teraz, kiedy moc, której nie chciała przyprawiał
ją o nie lada kłopot. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zawieszenie</span></i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">, jej matka wydała z siebie zduszony
okrzyk zdziwienia zmieszanego ze złością, która jarzyła się w oczach. Chciała
porozmawiać z córką, dlaczego to zrobiła? Czy nie nauczyła się na test? A może
potrzebuje korepetytora? Summer spojrzała na nią smutnymi oczami i wyszła bez
słowa. Rodzicielka o dziwo zostawiła ją w spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Powrót do
szkoły nie był dla niej niczym trudnym, nie musiała tłumaczyć się przed
znajomymi, nie musiała uśmiechać się do każdego, kogo spotkała na swojej
drodze, a tym bardziej nie musiała z nimi rozmawiać. Tylko to wstawanie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Zatrzymała
się przed swoją szafką i odwróciłaby spojrzeć na grupę ludzi, która od kilku
minut gadała tylko o niej. A właściwie obrabiała jej dupę we wszystkie strony,
mówiąc brzydko. Kiedy tylko któreś z nich, zauważyło jej wściekłe, trochę
mrożące krew w żyłach spojrzenie od razu się zamknęło i wszyscy razem się
oddalili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Westchnęła
przeciągle otwierając szafkę i odkładając podręczniki od języka. Wcale nie chciała
być taka, zimna jak lód, niedostępna. Chciała się bawić, zażywać życia, ale nie
mogła. Co by się stało gdyby zamiast tych sprawdzianów podpaliła ubranie
nauczycielki? Albo Harry’ego stojącego wtedy w drzwiach czy swoje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć,
nie przejmuj się nimi – usłyszała obok siebie i podskoczyła przestraszona,
prawie upuszczając książki, których nie zdążyła jeszcze odłożyć. Uniosła głowę
napotykając zielone oczy i delikatny uśmiech. O wilku mowa. Zagryzła policzek
do środka. Po tylu latach, zmarnowanych, pustych, bez odpowiedzi on ciągle
próbuje. To się nazywa upór, albo wytrwałość, jak kto woli. Należy mu się
chwila – pomyślała - Chociaż jedna rozmowa Su… Tylko nie palnij żadnego
głupstwa. Odłożyła książki i zamknęła szafkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć
Harry – spokojnie, wyważonym tonem odpowiedziała układając malinowe usta w
nikły uśmiech – Staram się, dziękuje – na twarzy Styles'a pojawiło się przez
chwilę zdziwienie. Odpowiedziała mu, nazwała go jego imieniem. Chciał zapytać
czy coś się stało, ale w miarę szybko ugryzł się w język. Poczuł radość, może
tym razem mu się poszczęści, może tym razem Summer pozwoli mu zrobić jeden krok
bliżej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W głowie
Su myśli pędziły jak szalone, czuła na sobie spojrzenie jego pięknych oczu i
spojrzenia innych, które jednak łagodniały, kiedy jego głos znów rozbrzmiał w
jej uszach. Był dla niej w pewnym sensie
jak lekarstwo, zagłuszał wszystko, co złe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wracamy
razem? – pod Su ugięły się kolana, mieli tylko porozmawiać, nie wpadła na to,
że Harry będzie chciał od razu wracać razem do domu. Zmieszała się i zahaczając
kosmyki włosów za ucho, zastanawiała się jak łagodnie mu odmówić. Wiele by oddałaby
wrócić z nim ze szkoły, ale nie mogła, bała się. Bała się, że coś mu zrobi, że
dowie się jakim jest dziwadłem, jeszcze bardziej niż to sobie pewnie wyobraża.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Więc… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
krzyknęła wesoło dziewczyna wyłaniająca się zza niego, zza zakrętu i wesołym
krokiem podchodząc do rozmawiającej dwójki – Szukałam cię po całej szkole, a
nawet dzwoniłam – burknęła lekko obrażona patrząc na niego wyczekująco. Dopiero
kiedy zorientowała się, że nie są sami przeniosła wzrok na Summer mierząc ją od
góry do dołu i z wymuszonym uśmiechem mówiąc – Cześć – Harry’ego ogarnęła
złość, to była jego szansa, może jedyna w swoim rodzaju i musiała pojawić się
ona. Wypuścił powietrze z ust, ale zgłuszyła go odpowiedź brązowowłosej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Hej –
Summi powoli zaczęła się wycofywać, Curly spojrzał na nią zdezorientowany i
odklejając rękę Ruby od swojego ramienia stanął obok Su delikatnie trącając ją
ramieniem, niby to przez przypadek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Wracam
dziś z Summer i trochę nam się śpieszy, to coś ważnego? – uniósł brwi,
delikatnie mrużąc oczy, jakby chciał przekazać koleżance, że lepiej by było
gdyby teraz sobie poszła. Ruby zmierzyła
ich pustym spojrzeniem i obróciła się na pięcie odchodząc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Już nic –
rzuciła oschle przez ramię, zarzucając jeszcze włosami na pożegnanie. Harry
poczuł chłód w jej oczach, a Summer również nienawiść. Dziewczyna była
zazdrosna o Hazzę i widzieli to wszyscy oprócz niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Szli ulicą,
gdzie ludzie mieszkali w co dziesiątym domu, co jakiś czas ocierając się o rękę
drugiej osoby i czując przy tym jak ich serca delikatnie przyśpieszają.
Brązowowłosa chciała się odsunąć, ale nie potrafiła, wszystko co działo się,
było po za jej kontrolą, oprócz oczywiście słów, które wypowiadała i ognia,
póki nie zetknęła ze sobą swoich dłoni. Co jakiś czas zagryzała wargę,
powstrzymując się przed spojrzeniem na niego, przed utonięciem w jego zielonych
oczach<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry mówił
o koncercie, o zespole, co jakiś czas starał się zadać ciekawe pytania, jednak
Su zbywała go kolejnym, na temat ulubionych filmów, jedzenia. To były
najgłupsze pytania, jakie mogła zadać, ale to była jedyna szansa, żeby odwrócić
uwagę od swojej osoby. Nie to, że nie chciała żeby Harry ją poznał, to było
niebezpieczne i musiała powtarzać to sobie bezustannie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- I wiesz
pewnego dnia, kiedy oglądaliśmy właśnie ten film, do domu wparował przebrany w
sukienkę Matt – Su wyobrażając sobie tą scenę roześmiała się dźwięcznie, przykładając
rękę do ust. Tak dawno się nie śmiała, że praktycznie już zapomniała jak to
jest. – Tak to był fantastyczny widok – potwierdził Harry śmiejąc się razem z
nią. Nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Że w końcu zrobił kilka
kroków bliżej. Podziwiał jej delikatne
rumieńce, szare oczy, w których iskierki jakby ognia, były wciąż obecne, choć
niemożliwe. Malinowe usta, proszące się o całus, chociażby najmniejszy, słodki
i jej delikatna jasna skóra, której pragnął poczuć pod swoimi palcami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Spoglądnął
w górę, prostując palce u lewej ręki, poruszając nimi i sprawiając tym, że
zerwał się delikatny wiatr, zrywający zielony liść z drzewa. Plus dla kontroli.
Udało mu się, był z siebie dumny i na jego twarzy przez chwilę zagościł uśmiech
zdradzający go, jednak zanim liść opadł dziewczynie we włosy, Harry’emu udało się
opanować tą radość z powodzenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Roześmiał
się głośno, kiedy spojrzała na niego, a liść wplątany w jej włosy dodał jej
zabawnego wyglądu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- O co
chodzi? – zapytała zdezorientowana unosząc brwi. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">(Dzisiaj proszę napisać chmurki, chmurko jak wolicie)</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Jego oczy były wesołe, takie,
jakie Su zawsze chciała mieć. Chciała się obudzić rano i zobaczyć w swoich
takie właśnie uczucie wesołość, radość. Chciała się poczuć jak dawniej – szczęśliwa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Masz…
Liścia we włosach – odpowiedział wciąż chichocząc jak nie chłopak. Wyciągnął
rękę powoli, uważnie odgarniając jej dość długie włosy i palcami muskając przy
tym jej gładki policzek, dreszcz i ciepło, które zaistniało sprawił, że Summer
w jednej chwili złapała go za nadgarstek, nalegając by przestał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Ogromna
siła przeszła przez ich ciała, jakby prąd i prawdziwe iskry wydobyły się z
miejsca, gdzie dokładnie jej dłoń spoczywała na jego nadgarstku. Odskoczyli od
siebie, najpierw rozglądając się na boki czy przechodził tędy ktoś inni, i
dopiero następnie spojrzeli na siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Tym razem
jej oczy praktycznie płonęły, policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone, ogniste,
a brązowe włosy zalśniły, tak samo jak Harry’ego. Na jego tęczówkach pojawiła
się mgiełka, przez którą jego zielone oczy wydawały się teraz wyblakłe, jednak
wciąż tak samo pięknie jak wcześniej, a policzki również przybrały kolor różu,
tylko delikatnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Stali jak
wryci w ziemie, przyglądając się sobie nawzajem z zaciętymi minami, głęboko
oddychając i wciąż niedowierzając temu, co przed chwilą się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Summer
poczuła złość na samą siebie, wiedziała, że to była jej wina, jej i tylko jej
nie powinna pozwalać sobie by ją odprowadził, ba nie powinna pozwalać na to by
zamienili więcej niż jedno słowo. Nie mogła uwierzyć, że tak łatwo pozwoliła
sobie zapomnieć o obietnicach. Przecież mogła go zabić. Nigdy wcześniej nic
złego nie działo się, kiedy dotykała ludzi, ale to może dlatego, że Styles jej
się podobał, może to było coś, co doprowadziło do kolejnej złej sytuacji. W
mgnieniu oka, jedną ręką dotknęła swoich włosów i zaczęła je szarpać chcąc
pozbyć się tego przeklętego liścia, piekły ją oczy od łez i policzki jakby
zostały połaskotane delikatnym ogniem. Nie bała się już, tylko wściekłość
buzowała w jej żyłach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Harry
natomiast wręcz przeciwnie, zamiast złości poczuł podekscytowanie. Teraz wiedział,
że z Summer jest wyjątkowa, że może też jest taka jak on. Poczuł to, poczuł w
jej dotyku i zobaczył zaraz potem, w jej szaro-ognistych oczach. Była wtedy
jeszcze piękniejsza niż normalnie, niezwykła. Wiedział, że było to
niebezpieczne, że to co oboje poczuli i iskry nie były niczym normalnym, więc
to albo on był dla niej niebezpieczeństwem, albo jednak tak jak myślał od początku
Su ma moc. Szczęście ogarniało go od czubka głowy, do palców u stóp.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">A kiedy
Wood zaczęła szarpać się ze swoimi włosami, zrobił krok w jej stronę podnosząc
ręce. Chciał ją uspokoić, zapytać prosto w twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Zostaw
mnie – warknęła najgłośniej jak mogła podnosząc głowę i patrząc na niego z pod przymrużonych
powiek – Zostaw mnie do jasnej cholery w spokoju, Styles! Nie zbliżaj się
nigdy, nigdy, nigdy więcej! – tupnęła nogą pokazując na niego palcem, po jej
policzkach ciekły zły zostawiające mokre, ślady, ale sprawiające również, że
czerwień powoli znikała. Nie chciała tego, nie chciała wiedzieć jak może zranić
człowieka, to ją zabije. Sama świadomość. Pociągnęła nosem, dławiąc się łzami,
Harry wciąż stał, widział przerażenie w jej oczach i ukłucie w sercu wzrosło do
granic możliwości. To on. To była jego winna i wszystko, co teraz się stało
zraniło ją bardzo głęboko. Energia, jaka przeszła jej ciało musiała sprawić
ogromny ból. Kopnął najbliższy kamień, był wściekły. Równie wściekły jak
Summer, oboje teraz już myśleli tak samo. Ale to była ich wspólna wina, a nie
któregoś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Su
przymknęła na chwilę oczy, zagryzając wargę do środka chcąc się uspokoić.
Wrócić do domu i jak kiedyś zamknąć się na wszystkie cztery spusty. Harry spojrzał
na nią, na wyraz jej twarzy, rozejrzał się dookoła, a nikogo nie zauważając
uniósł swoją dłoń w jej stronę wypuszczając na wolność delikatny wiatr. Raz
kozie śmierć – pomyślał. Musiał ją uspokoić, jeśli nie mógł jej dotknąć, mógł,
chociaż dać jej ulgę w postaci chłodu. Jej włosy rozwiały się na wszystkie
strony świata, kiedy uniosła powieki również kilka łez pokonało swoją drogę
szybciej niż powinno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry? –
szepnęła cicho ochrypłym, zdziwionym głosem patrząc na niego oczami dziecka.
Stał przed nią z wyciągniętą ręką, a kiedy spojrzała ku górze żadna z koron drzew
nie poruszała się. To był on. Przetarła policzki wierzchem dłoni dodając głośniej
– Harry przestań –powiedziała głośniej, bardziej stanowczo wlepiając w niego
swoje oczy zacisnął dłoń w pięść zmniejszając podmuch wiatru – Czy ty…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Tak i to,
co się wcześniej stało, to była moja wina – ułożył swoje ręce wzdłuż ciała
podchodząc do niej bliżej - Nie chciałem, żeby coś ci się stało. Nie wiedziałem,
że…<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
powiedziała znów jego imię, zmieszała się przez chwilę. Biła się z własnymi
myślami, ale przecież on właśnie pokazał jej swoją moc. Dlaczego nie miałaby
zrobić tego samego. Może są tacy sami i może już nie będzie musiała dłużej czuć
się tak wyobcowana. Rozejrzała się znów na boki, nadal ani jednej żywej duszy.
Podeszła bliżej Harry’ego i podniosła głowę przez chwilę spoglądając w jego
oczy, widziała w nich zaufanie i ciepło. Złączyła swoje dłonie środkowymi
bokami, jak wtedy w pokoju, kiedy drugi raz używała swojej mocy. Wyobraziła
sobie naprawdę niewielki płomień, który w ciągu kilku sekund pojawił się w jej
dłoniach. Harry nie odsunął się podziwiał go z ogromną ciekawością, a kiedy Su
zamknęła dłonie w pięściach spojrzał na nią z nikłym uśmiechem, a ona
odwzajemniła go.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Hi, z tego rozdziału jestem nawet zadowolona oczywiście nie do końca, bo wiem że stać mnie na coś o niebo lepszego, ale nie narzekam. Zostawiam go waszej ocenie :)x </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Dodaję go dziś, bo przypominam, że niedziela 15.09 podawana po prawej stronie jest najbardziej odległym terminem! :3 see ya!</span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6676337689557037884.post-41723738441949040352013-09-08T10:11:00.000+02:002013-12-02T14:45:44.930+01:00Rozdział III<div class="MsoNoSpacing">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil1-svfhy-2M1FEyX8UB7kswC25Ia7ApSkP-p_phnfEwWQDEPya-t-xRiN2SP0mrXiNMUcAXJB7XXYutt2KkZ2hQ5uWsIgA6uh6yiEuBtOH6IWrdwFNX1tOjbbDEhka9DdNNxOi18GDOw/s1600/jv5o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil1-svfhy-2M1FEyX8UB7kswC25Ia7ApSkP-p_phnfEwWQDEPya-t-xRiN2SP0mrXiNMUcAXJB7XXYutt2KkZ2hQ5uWsIgA6uh6yiEuBtOH6IWrdwFNX1tOjbbDEhka9DdNNxOi18GDOw/s400/jv5o.png" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Tego ranka,
promienie słoneczne ledwo przedzierały się przez kłęby chmur na niebie. Nie
padało, ale ciężkie powietrze wskazywało, że dzisiejszy dzień nie będzie
należał do łatwych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">W pokoju
panował chaos, sterty książek, otwarty komputer, miska z jedzeniem, kubek
zapełniony jeszcze do połowy i kupa ubrań leżąca na krześle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">To był
zwykły dzień tygodnia, w którym trzeba było wstać i pracować, iść do szkoły,
czy na studia, nie ważne jak wielkiego lenia miało się na plecach. Budzik zawzięcie
wył na stoliku przy łóżku, a pewna dłoń wyłaniająca się zza kołdry niechcący
zamiast go wyłączyć sprawiła, że spadł na ziemie. Siarczyste przekleństwa
wypłynęły z ust Harry’ego, który niechętnie zrzucił kołdrę z twarzy i sięgnął
po zegarek, wyłączając go. Usiadł na łóżku kładąc stopy na puchaty, okrągły
dywan. Przetarł ręką oczy i swoje rozczochrane włosy w połowie drogi do
łazienki, gdzie poranna toaleta zajęła mu ciut więcej niż dwadzieścia minut. Wybrał
jedną ciemną parę spodni, t-shirt, na nogi nałożył tenisówki i wciąż ospałym
krokiem ruszył do kuchni. Był już sam, jego rodzice wcześnie rano wyruszali do
pracy, nie przeszkadzało mu to, czasem nawet mógł sobie pozwolić na
przestawienie budzika i nie przyjście na pierwszą lekcję. Wyjął płatki i zalał je mlekiem z kartonu,
ziewając przeciągle. Usiadł i zanurzył w nich łyżeczkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Oczywiście,
przez swoją ogromną nieuwagę prawie spóźnił się do szkoły. Jednak zdążył zająć
swoje miejsce, za nim do klasy weszła nauczycielka. Wyglądała na spiętą, rozejrzała
się po sali i kiedy zerknęła na puste miejsce Summer, odetchnęła z ulgą.
Wiedziała, że dziewczyna nie może przebywać na terenie szkoły, z resztą nie
było już jej dwa dni, ale to jak podpaliła testy było iście niemożliwym
wydarzeniem. Kobieta wiedziała jaka Su jest, nie spodziewała się po niej takiego
zachowania, ale co mogła zrobić? Musiała zaprowadzić ją przed oblicze
dyrektora. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dobrze
moi mili, więc, test będziecie pisać raz jeszcze w przyszłym tygodniu. Mam
nadzieję, że przygotujecie się, jeszcze lepiej niż byliście. A teraz przejdźmy
do lekcji…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Stary,
ty naprawdę przy tym byłeś? – Haz, usłyszał to pytanie chyba po raz setny w tym
tygodniu. Obrzucił swojego przyjaciela, nieprzyjemnym spojrzeniem, ale jak
zawsze wcale go to nie ruszyło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Możesz
już skończyć? To zaczyna być nudne – warknął zbiegając ze schodów i zatrzymując
się przy końcu, obrócił się. Zadarł głowę do góry i potrząsnąłby wszystkie
kosmyki włosów opadły do tyłu. Uśmiechnął się czując lekki powiew wiatru i
spojrzał na Matta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dziś
koncert, stres? – uniósł brwi z cwaniackim uśmiechem, starając się odgonić
myśli o Summer - pięknej, szarookiej szatynce. Chłopcy grali w jednej ze
znanych pizzerii, nie żeby była to jakaś wychwytywana miejscówka na całe
miasto, bez przesady, wiedzieli o niej ludzie, którzy powinni. Tak zawsze
mawiał jej właściciel, z tą tajemniczą nutką, z którą nikt nie wiedział, o co
chodzi. Matt ściągnął brwi machając ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ja nigdy
– jednak już po jego głosie można było usłyszeć, że było trochę inaczej –
Będzie tam Ruby, więc ty masz usprawiedliwienie, kiedy złapie cię stres –
chłopak wyciągnął język, a Harry miał ochotę mu go odgryźć. To nie tak, że nie
lubił rudowłosej, ale czasem działała mu na nerwy, wolałby żeby w pizzerii
pojawił się ktoś kompletnie inny. Chłopak zauważył chwilowe zawieszenie
Curly’ego i pociągnął mu z łokcia przechodząc obok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie mów,
że ciągle o niej myślisz – wywrócił oczami, a Haz ruszył pospiesznie za nim –
Harry, pociąg „ Summer Wood” odjechał kilka lat temu, weź się w garść. - Nie
prawda – chciał odpowiedzieć, ale nie zdążył, Matt wsiadał już do swojego
samochodu i machając mu przyjaźnie ruszył z parkingu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Lubiła
siedzieć w domu, sama w swoich czterech ścianach czuła się bezpieczna i
wiedziała, że świat i ludzie wokół niej również są bezpieczni. Jednak tego
wieczora, kiedy pierwsze lampy zapaliły się pod jej oknem, poczuła nieznajomy
przypływ ochoty by wyjść. To było dziwne, długo walczyła, jednak nie wygrała i
kilka minut później wcisnęła się w swoją jedyną ulubioną sukienkę, czarną
oczywiście. Na ramiona zarzuciła skórzaną kurtkę i wyszła zostawiając
zdziwionych swoich rodziców w salonie przed telewizorem. Słyszała, że w
najbliższej pizzerii pewien, zespół ma swój cotygodniowy koncert. Choć czuła tą
ogromną niechęć do pojawienia się w miejscu gdzie było pełno żywych dusz,
pchnęła drzwi do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Od razu do
jej nozdrzy dotarł zapach jedzenia, nie przepadała za tym, więc skrzywiła się i
już miała zamiar się cofnąć, ale wpadła na kogoś. Nieznajomy podtrzymał ją by
nie upadła i przeprosił, w oddalającej się postaci Summer poznała Matta
jednego z kolegów Harry’ego, więc jeszcze bardziej zapragnęła wrócić do domu.
Przymknęła oczy i wzięła głęboki oddech, <i>nie
</i>skoro tutaj przyszła, zostanie chociaż chwilę. Tak dawno nie przebywała po
za domem w wolnym czasie. Rozejrzała się, kątem oka zauważając w kącie wolne
miejsce przy dwu osobowym stoliku, więc pospieszyłaby nikt inny jej go nie
zwędził. Zahaczając kilka kosmyków włosów za ucho, przeniosła wzrok na scenę,
gdzie zespół ustawiał już swoje sprzęty. Czuła się dziwnie, pośród tylu
znajomych twarzy ze szkoły, z żadnym z nich w całym swoim życiu nie zamieniła
choćby jednego słowa. Przygryzła dolną wargę, kiedy na scenie zauważyła chłopaka
z lokami, poznała go natychmiast i mimowolny uśmiech wkradł się na jej malinowe
usta. Jednak po paru minutach, potrząsnęła głową, zaciskając wargi. </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">(Proszę, aby każdy kto przeczytał rozdział napisał w komentarzu słowo 'słońce' informację o rozdziałach chce dostawać ponad trzydzieści osób, chcę wiedzieć, czy naprawdę wszyscy są zainteresowani. Dziękuje)</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Nie powinna
o nim marzyć, a tym bardziej myśleć, to byłby skok na głęboką wodę, jeśli z kimś
by się związała, tym bardziej z kimś, kto jest w wyższej hierarchii, gdzie
kiedyś i ona należała. To byłoby dość szokujące. Ale to nie o to chodziło,
bardziej przejmowała się tym, co by o niej pomyślał, co by się stało, kiedy by,
chociaż przez przypadek jej moc pokazała się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Przeszył
ją dreszcz na wspomnienie o stosiku szkolnych sprawdzianów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Kiedy tylko odzyskał moc w nogach
ruszył za nią, przed szkołą zdążył jeszcze zauważyć jak skręca w prawą ulicę.
Była to nie do końca przemyślana decyzja, jednak coś pchało go ku niej. Nie
potrafił tego wytłumaczyć, uczucie było silniejsze niż to, co kazał mu rozum. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Summer – zaczął cicho i stanął przed
nią, by nie mogła zrobić ani jednego kroku więcej. Przeczesując palcami brązowe
włosy spojrzała na niego, spod wachlarza długich rzęs, do których przyczepiło
się parę łez. Miał ochotę unieść rękę i zetrzeć tą, która chwilę później powoli
toczyła się po jej policzku, ale ona wyprzedziła go, wycierając się rękawem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- O co chodzi? – zapytała cicho,
starając się na niego nie patrzeć i pociągając nosem. Chciała unikać jego palącego wzroku za
wszelką cenę, bo czuła, że inność ma wypisaną na twarz i nie miała tutaj na
myśli wyobcowania.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Chciałem porozmawiać, o tym, co...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Nie będę rozmawiała o tym, co stało
się w klasie – stwierdziła stanowczo wzruszając ramionami, w końcu patrząc
prosto w jego oczy i zaduszając w sobie to ciepło, które rozlewało się w jej
podbrzuszu. Zacisnęła wargi, wiele kosztowało ją to spojrzenie, kilka urwanych
oddechów, przyśpieszone bicie serca. Przymknęła na chwilę oczy, a Harry
wciągnął powietrze wyobrażając sobie jak pięknie musi wyglądać gdy śpi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Dlaczego? Przecież tego nie
zrobiłaś? – spojrzenie Su znów padło na Harry’ego, który wpatrywał się w nią
bardzo długo, tak długo aż nie zniknęła za następnym zakrętem. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Rozplątał
kabel do mikrofonu i uniósł na chwilę głowę, szukając wzrokiem Matta, który
przestraszył go kładąc dłoń na jego ramieniu. Harry spojrzał na niego gniewnie,
ale jego tajemniczy, przerażający uśmiech dał mu wiele do myślenia. Uniósł brwi
i zanim zdążył zapytać o cokolwiek kolega kiwnął głową w stronę wejścia. Haz,
zaciekawiony przeniósł tam wzrok, co mogło być tak ciekawego, że Matt
pośpieszyłby mu o tym powiedzieć. Uniósł brwi, przyglądając się ludziom
wchodzącym i siadającym przy stołach, ale nikogo nie widział. Wzruszył
ramionami i już odwracał się żeby pomóc, chłopakom z resztą sprzętu, kiedy w
jednym kącie mignęła mu brązowowłosa postać. Summer, był tego pewny, potrafiłby
rozpoznać ją w największym tłumie, bo przecież zawsze zwracał swoją uwagę na
nią. Jednak tym razem wyglądała inaczej, miała chyba na sobie sukienkę, nie był
do końca pewny, bo nigdy się na tym nie znał, ale była ona oczywiście czarna.
Włosy rozpuszczone luźno opadały jej na ramiona. Podał Mattowi, kabel klepiąc
go po plecach i szepcząc, że zaraz wróci, wpatrzony w nią jak w obraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Harry –
zawołał uważnie przyjaciel, patrząc karcącym wzrokiem – Nie po to ci ją
pokazałem byś od razu do niej leciał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Jesteś
tego pewny? – zerknął na niego, zmarszczył czoło i na jego ustach pojawił się
delikatny kpiący uśmieszek. Matt machnął ręką i pośpieszył go. Nie rozumiał,
dlaczego Styles ciągle próbuje, choć Su nigdy nie wygląda by była chętna do
jakiejkolwiek rozmowy. No może kiedyś, wszyscy zauważali te spojrzenia, które
rzucali sobie na przerwach, tylko nie oni sami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Cześć –
usłyszała nagle i spojrzała przed siebie. Harry w pełnej okazałości, z
najpiękniejszym uśmiechem ukazującym jego urocze dołeczki w policzkach,
zielonych, kocich oczach i kręconych włosach, które odgarnął jedną ręką na bok
– Nie spodziewałem się tutaj ciebie – Summer zrobiło się gorąco, nawet nie pomyślała
o tym, że Curly może ją rozpoznać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ja też –
odpowiedziała spokojnie, wzruszając ramionami i uciekając wzrokiem gdzieś w
bok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">-
Chciałabyś… - poczuła ulgę, kiedy któryś z chłopaków zawołał go przez mikrofon.
Przebywanie blisko chłopaka, którym kiedyś była zainteresowana, nie jest wcale
proste, tym bardziej, że gdzieś w środku niej, nadal coś się tliło. A cóż, ona
była zadziwiająco niebezpieczną osobą, przecież widział trochę na własne oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Spojrzał
jeszcze na nią ostatni raz, chciał coś dodać, ale Matt zawołał go kolejny raz,
ostrzej. Przeprosił i wrócił na scenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- I po co
tam polazłeś? Mówiłem, że cię zbędzie – powiedział mu na ucho natychmiast,
kiedy poszli po swoje gitary. – Kompletnie tego nie rozumiem – pokręcił głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">- Ja też –
odrzekł zmieszany Harry – Ale tym razem nie porozmawiałem z nią i była to twoja
wina. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Brzmienie
gitar, perkusji i klawiszy wprawiało wszystkich w bardzo dobry nastrój. Z
początku słuchali spokojnie, dopiero potem większość poczuła muzykę i wstała z
miejsc. Su nie ruszyła się, siedziała w swoim kącie i obserwowała ludzi z
delikatnym, tęsknym uśmiechem na twarzy. Gdyby wszystko było w porządku stała
by tam między ludźmi, może nawet w pierwszym rzędzie, może nawet nie musiałaby
wzdychać do głównego gitarzysto-wokalisty, bo może on byłby już jej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Skarciła
się za tą myśl, nie powinno się tęsknić za czymś, czego nigdy się nie miało.
Ale ona miała to wszystko w kieszeni, wystarczył jeden ruch do przodu.
Niestety, coś kazało jej się cofnąć o jakąś połowę w tył, a ona nie walczyła.
Poddała się na samym początku drogi.Zagryzła policzek do środka i zaczęła
klaskać, jak reszta tłumu. Chłopacy skończyli grać i zaczęli się zwijać, ona
zauważając niewielki ruch przy wyjściu, ponieważ wszyscy zostali ze znajomymi,
by porozmawiać ruszyła do wyjścia. Nie przepadała za taką muzyką, ale koncert
wyjątkowo jej się podobał i to oczywiście nie była wcale, przyczyna Harry’ego.
Starała się wcale nie zwracać na niego uwagę, wcale nie czuć tego palącego
wzroku na sobie, choć wstała w jednym z najciemniejszych kątów pizzerii.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">_</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";">Cześć, ten rozdział cóż ... jest kompletną klapą jednak nic innego nie mogłam już napisać, bo w kolejnych wiele się dzieje. Mam nadzieję, że mimo wszystko jednak wam się spodoba! (: x <o:p></o:p></span></div>
Reniferowahttp://www.blogger.com/profile/13648406456061904055noreply@blogger.com20